W Unii Europejskiej nie ma zgody co do sankcji na surowce energetyczne z Rosji

Polska mogłaby wprowadzić embargo na węgiel z Rosji, ale efekt byłby symboliczny, a sankcje wprowadza się nie po to, żeby to był "strzał na wiwat", tylko konkretne uderzenie w rosyjską gospodarkę; dlatego domagamy się decyzji na poziomie unijnym - stwierdził w środę 23 marca wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk.

  • Szymon Szynkowski vel Sęk stwierdził, że w przypadku embarga na surowce energetyczne nie chodzi o sam gest, ale o wywarcie presji na Rosję.
  • Minister podkreślił też, że nie jest prawdziwa narracja, iż "handel ten bez problemu funkcjonuje, że do obwodu kaliningradzkiego wjeżdża, kto chce".
  • Przeciwko zakazowi dostaw surowców energetycznych z Rosji opowiadają się Niemcy i Węgry.
  • O nowej polityce gospodarczej wobec Rosji będziemy dyskutować na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Rejestracja na wydarzenie właśnie trwa.

Szymon Szynkowski vel Sęk pytany w TVP Info, z jakiego powodu Polska, która była w stanie zbudować swoje własne zdolności, dotyczące uniezależnienia się od gazu z Rosji, nie wprowadza sama, "nie oglądając się na Unię Europejską własnego embarga, własnego zakazu na import na przykład węgla do Polski z Federacji Rosyjskiej", odparł: "Moglibyśmy takie rozwiązanie wprowadzić, ale zwracam uwagę, że wówczas jego wymierny efekt dla Federacji Rosyjskiej - a przecież sankcje wprowadza się nie po to, żeby to był strzał na wiwat, tylko żeby to konkretnie uderzało w rosyjską gospodarkę, byłby symboliczny, żeby nie powiedzieć żaden. Liczy się tu pewien efekt skali, muszą tą decyzję podjąć wszyscy".

Zobacz także: W wojennym kryzysie węgiel wraca do łask. Pytanie, na jak długo

Szynkowski vel Sęk zwrócił uwagę, że oznaczałoby to wtedy, iż "koszty ponoszą wszyscy w jakiejś mierze, ale ten efekt, ten strzał wymierzony w rosyjską gospodarkę ma znaczenie".

Szymon Szynkowski vel Sęk tłumaczy, że embargo na surowce ze strony jedynie Polski nie ma większego sensu (fot. MSZ) Szymon Szynkowski vel Sęk tłumaczy, że embargo na surowce ze strony jedynie Polski nie ma większego sensu (fot. MSZ)

"W przeciwnym razie, przy podejmowaniu tego rodzaju decyzji przez poszczególne kraje, konsekwencje ekonomiczne ponoszą te kraje, one (konsekwencje) dla Polski nie byłyby przesadnie drastyczne, ale jakieś by były. Natomiast wymierne uderzenie w rosyjską gospodarkę byłoby praktycznie żadne. Dlatego domagamy się decyzji na poziomie unijnym" - oświadczył.

O podobne decyzje administracyjne polskiej strony wiceszef MSZ był pytany w przypadku handlu drogowego z Rosją, w tym tranzytu przez Białoruś. W odpowiedzi Szynkowski vel Sęk podkreślił, że nie jest prawdziwa narracja, iż "handel ten bez problemu funkcjonuje, że do obwodu kaliningradzkiego wjeżdża, kto chce". "To nieprawda. Polskie służby celne, Krajowa Administracja Skarbowa, w sposób bardzo dokładny i skrupulatny kontroluje (wszystko), co wjeżdża na teren Obwodu Kaliningradzkiego. I oczywiście nic, co mogłoby być militarnie wykorzystywane przez Rosję tam nie wjeżdża" - zapewnił.

Wiceszef MSZ ponownie zaznaczył, że "jeżeli to ma być rozwiązanie skuteczne, a nie strzał na wiwat, to trzeba to wprowadzać w porozumieniu z innymi krajami". "My nie jesteśmy zainteresowani strzałami na wiwat, tylko efektywnymi sankcjami uderzającymi w Rosję" - powiedział Szynkowski vel Sęk.

Niemcy i Węgry mówią nie dla embarga

Według poniedziałkowych zapowiedzi rzecznika rządu Piotra Müllera, Polska będzie domagała się jak najszybszego uruchomienia sankcji przeciwko Rosji dot. kwestii ropy, gazu i węgla, a premier skieruje w tej sprawie list do Rady Europejskiej. Planowany piąty pakiet sankcji przeciwko Rosji nie zawiera embarga na dostawy ropy i gazu z Rosji na rynek UE. W projekcie konkluzji na rozpoczynający się w czwartek szczyt UE znajduje się zapis, mówiący że Unia Europejska będzie pilnie pracować nad wspólnymi zakupami gazu, LNG i wodoru.

Przeciwko zakazowi dostaw surowców energetycznych z Rosji opowiedziały się w poniedziałek Węgry. Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto powiedział, że jego kraj nie poprze sankcji przeciw Rosji, które zagrażałyby bezpieczeństwu zaopatrzenia Węgier w energię. Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck powiedział w niedzielę, że mimo wszelkich wysiłków rząd federalny potrzebuje trochę więcej czasu, aby uniezależnić się od rosyjskiego gazu, ponieważ "strategicznych błędów ostatnich kilkudziesięciu lat nie da się cofnąć w ciągu trzech tygodni".

Agresja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. Działalność w Rosji wstrzymały też liczne międzynarodowe koncerny - m.in. wydobywcze, samochodowe, odzieżowe.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie