EEC 2020

Okres pandemii odbił się na stabilności łańcuchów dostaw i możliwości terminowego zaspokajania popytu, ale wojna w Ukrainie przyniosła dodatkowe nowe wyzwania...

Rosnący niedobór wykwalifikowanych pracowników, biurokracja - np. w przepisach podatkowych i powolne wdrażanie transformacji energetycznej - to główne ryzyka dla niemieckich inwestycji w Polsce - mówi szef Polsko-Niemieckiej Izby Handlowej AHK Polska, Lars Gutheil.

  • Gospodarka przyzwyczaja się do tego, że odpowiednio modele biznesowe i reguły gry z czasów sprzed pandemii i wojny na Ukrainie nie mają już stuprocentowego zastosowania. Firmy stawiają na budowę "drugich filarów" w łańcuchach dostaw i - tam gdzie ma to sens - przestawienie się na partnerów w regionalnym sąsiedztwie - wskazuje Lars Gutheil.
  • Jako kraj inwestycyjny Polska staje się bardziej atrakcyjna, ponieważ łączy w sobie bliskość geograficzną, niezłą infrastrukturę i dobrze wyszkolone kadry. Wiele firm z kapitałem niemieckim działa w Polsce, zna i docenia rynek oraz ma zaufanie do polskich dostawców i partnerów - dodaje nasz rozmówca.
  • Rozmowa jest częścią serii wywiadów, które posłużą za fundament raportu „Polska w światowych łańcuchach dostaw. Szanse globalne a ryzyka lokalne”, przygotowywanego przez ING Bank Śląski i Europejski Kongres Gospodarczy (EEC). Premiera - podczas XV EEC w Katowicach (24-26.04.2023 r.).
  • Tematyka rozmowy znajdzie też odbicie i rozwinięcie w debatach EEC - m.in. "Łańcuchy dostaw i logistyka w nowych realiach" (24.04.2023).

Przed rokiem rozmawialiśmy o sytuacji w globalnych łańcuchach dostaw. Wówczas kontekstem były dwa lata pandemii i jej wpływu na logistykę, ale także doniesienia o rozpoczętej właśnie wojnie w Ukrainie. 

- W obecnej chwili bardzo trudno ocenić, jaki będzie wpływ tej wojny (na sytuację niemieckiego biznesu w Polsce i Ukrainie - przyp. red.), ponieważ nie wiemy, jak długo ona potrwa i jak dramatyczny będzie jej przebieg - mówił wtedy Lars Gutheil.

Dziś wiemy już sporo więcej (choć nadal nie wszystko). Po roku wracamy do naszego rozmówcy. 

Jak zaburzenia w  globalnych łańcuchach dostaw  (te wywołane jeszcze skutkami pandemii, ale i wciąż trwającą wojną w Ukrainie) odbiły się - w opinii Izby - na działalności firm w Polsce w ostatnich 12 miesiącach?

Lars Gutheil, prezes Polsko-Niemieckiej Izby Handlowej (AHK Polska) Fot. Mat. pras.

Bez wątpienia ostatnie dwanaście miesięcy przyniosły kolejne głębokie zmiany warunków działania biznesu i dużo nowych wyzwań. To zwiększyło nie tylko bieżące koszty działalności firm, ale i poziom ryzyka, co odbija się na końcowych kosztach produktów.

Okres pandemii przede wszystkim odbił się na stabilności łańcuchów dostaw i możliwości terminowego zaspokajania popytu na dotychczasowym poziomie, ale wojna w Ukrainie niesie z sobą dodatkowe nowe wyzwania, związane np. z gwałtownie rosnącymi kosztami energii czy koniecznością zmiany kierunków jej dostaw.

Zmieniły się także warunki makroekonomiczne prowadzenia działalności biznesowej - mam tu na myśli np. znaczący wzrost inflacji, wyższe koszty kredytu czy zredukowany popyt wewnętrzny.

Branża automotive wciąż z dużymi inwestycjami

Dla wielu branż kumulacja tych „czarnych łabędzi” uniemożliwiła prowadzenie biznesu według dotychczasowych zasad, choć - co warto zauważyć - nie wszystkie zostały dotknięte konsekwencjami owych "czarnych łabędzie" w tym samym stopniu. Dziedziny związane z produkcją wykorzystującą komponenty elektroniczne - jak np. mocno reprezentowana w Polsce branża automotive - odczuła mocniej niż inne zaburzenia w dostawach surowców i półproduktów.

Decyzją Mercedes-Benz Cars wkrótce powstanie w Jaworze nowy zakład produkcyjny (baterie do samochodów). Fot. Mercedes-Benz Manufacturing Poland/FB)

Mimo to nadal obserwujemy duże inwestycje szczególnie w tym sektorze. Niemiecki przemysł motoryzacyjny przechodzi przełomową zmianę - w kierunku napędów elektrycznych.

Nowy zakład produkcyjny Daimler Benz, który wkrótce powstanie w Jaworze, po raz pierwszy skupi się wyłącznie na elektrycznych samochodach dostawczych - to technologiczne i innowacyjne wyzwanie dla grupy.

Na zwrot w stronę silnika elektrycznego stawia również Volkswagen. Firma modernizuje swoją produkcję w rodzinnym Wolfsburgu, a koszty tej modernizacji szacowane są na około pół miliarda euro. Jednocześnie, jak donoszą media, Dolny Śląsk pozostaje na krótkiej liście inwestycji dla nowej fabryki giganta baterii VW, wartej dwa miliardy euro.

Wniosek jest taki, że transformacja globalnych łańcuchów dostaw czyni Polskę jeszcze bardziej atrakcyjną dla niemieckich inwestorów. Zauważamy to w liczbie otrzymywanych zapytań o znalezienie lokalizacji.

W branży usług biznesowych obserwujemy dynamiczny wzrost, a firmy niemieckie są jednym z najważniejszych podmiotów w tym sektorze – zarówno jako oferent, jak i klient tych usług.

Firmy stały się bardziej ostrożne i szukają "drugich filarów"

Jakie decyzje doraźne i strategiczne podjęły - w ocenie Izby - firmy w kontekście zaburzeń w dostawach i zleceniach? Czy ostatecznie wrócimy do procesów just-in-time - jak przed pandemią i wojną - z podejścia just-in-case?

- Moim zdaniem sytuacje wyjątkowe wydają się stawać nową normą i gospodarka udoskonaliła możliwości szybkiego reagowania, elastycznego dostosowywania się do sytuacji.

Chyba powoli przyzwyczaja się do tego, że odpowiednio modele biznesowe i reguły gry z czasów sprzed pandemii i wojny na Ukrainie nie mają już stuprocentowego zastosowania.

Faktycznie, firmy stały się bardziej ostrożne. Ale nie klasyfikowałbym tego jako ogólnego odwrócenia się od zasady just-in-time. Chodzi raczej o budowanie "drugich filarów" w łańcuchach dostaw i - tam gdzie ma to sens - przestawienie się na partnerów w regionalnym sąsiedztwie.

Sytuacja w handlu międzynarodowym ustabilizowała się w końcu 2022 r. Ale to tylko fragment rzeczywistości… Czy szoki zewnętrzne (wspomniane przez pana czarne łabędzie) i inne ryzyka w warunkach gospodarowania oznaczają trwałą zmianę strukturalną (organizacyjną, finansową, produkcyjną) i w strategii firm?

- To, czy decyzje i procesy firmowe są trwale dostosowane do realiów, zależy często od otoczenia rynkowego i branży. Z całą pewnością możemy założyć, że przedsiębiorstwa dostosowują się w kwestii  zaopatrzenia w energię i logistyki.

W lutym 2023 roku w Niemczech została przeprowadzona ankieta międzybranżowa przez Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową (DIHK). Wynika z niej, że nastroje dotyczące sytuacji gospodarczej ogólnie nieco się poprawiły. 27 proc. firm planuje w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy więcej inwestować. 26 proc. firm - prawie tyle samo - chce je zmniejszyć. A 20 proc. firm twierdzi, że odłoży planowane inwestycje - ze względu na obciążenia kosztowe. Oznacza to, że nadal mamy do czynienia z ostrożnym podejmowaniem decyzji.

Zmiana strukturalna w Niemczech jest zasadniczo korzystna dla Polski. Jako kraj inwestycyjny Polska staje się bardziej atrakcyjna, ponieważ łączy w sobie bliskość geograficzną, niezłą infrastrukturę i dobrze wyszkolone kadry. Ponadto bardzo wiele firm z kapitałem niemieckim działa w Polsce, zna i docenia rynek oraz ma zaufanie do polskich dostawców i partnerów.

Nie tylko Chiny. Niemiecki biznes o zaletach i wadach inwestycji w Polsce

Co może skutecznie zachęcać do przenosin produkcji w procesie nearshoringu do Europy Środkowej, w tym Polski. Czy to już to widać? Jak pan ocenia szanse na to w dalszej perspektywie?

- Tak jak wspomniałem: w 2022 r. odnotowaliśmy znaczny wzrost projektów inwestycyjnych z Niemiec. Oczywiście, nie można generalnie powiedzieć, że niemieckie firmy odwracają się od Chin. Wręcz przeciwnie - inwestycje w Państwie Środka nadal są realizowane. Zwiększyła się jednak świadomość tworzenia alternatyw, o czym świadczy wzrost projektów lokalizacyjnych w naszej Izbie.

Inwestorzy zwracają uwagę na dobry klimat inwestycyjny i odpowiednie "warunki ramowe". Ale ryzyko w Polsce też jest dostrzegane; to - z jednej strony - rosnący niedobór wykwalifikowanych pracowników, a z drugiej - biurokracja, zwłaszcza w przepisach podatkowych, której nie należy lekceważyć.

Odciążenie firm od przeszkód biurokratycznych i przejrzysta orientacja polityki gospodarczej są zatem środkami, które pozwolą utrzymać w dłuższej perspektywie atrakcyjność Polski jako miejsca inwestycji. To zadanie dla nowego polskiego rządu - niezależnie od tego, z jakiego obozu politycznego się będzie wywodzić.

Niemiecki biznes z niepokojem patrzy na powolne wdrażanie transformacji energetycznej w Polsce, w tym problemy z ustawą odległościową. Fot. pixabay

Ryzyko stanowi również powolne wdrażanie transformacji energetycznej. Wystarczy pomyśleć o długiej debacie na temat lądowych elektrowni wiatrowych. Jest ona sprzeczna z celami redukcji emisji CO2 międzynarodowych inwestorów. Jeśli Polska chce ich pozyskać na stałe, trzeba tu wysłać jasne sygnały w konkurencji z innymi rynkami.

Ciekawy jest trend w kierunku wytwarzania zielonej energii przez samorządy. Na przykład specjalne strefy ekonomiczne coraz częściej myślą o wytwarzaniu na swoim terenie energii odnawialnej, aby przyciągnąć inwestorów.

Wreszcie brak środków z funduszy europejskich jest przeszkodą dla wielu przyszłych projektów. Dotyka to nie tylko polskich małych i średnich firm, ale także projektów inwestorów, którzy chcą się zaangażować w takie obszary, jak infrastruktura czy cyfryzacja. Rozwiązanie tego konfliktu byłoby zatem  dobrym sygnałem dla lokalizacji i dodatkowo wspierałoby proces nearshoringu.

Wiele międzynarodowych firm założyło w Polsce swoje back office. Niemieckie firmy często lokują swoje działy obsługi w zachodniej Polsce, na przykład we Wrocławiu czy w Poznaniu. Obiecującą alternatywą pozostaje wschodnia część kraju. I tak np. Lublin - dzięki nowym połączeniom komunikacyjnym i regionalnemu lotnisku - jest łatwo dostępny, a miejscowe uniwersytety znakomicie kształcą kadry.  

Przedsiębiorstwa wybierają partnerów, którzy stawiają na zrównoważony rozwój

Czy firmy - w państwa ocenie - stosują w Polsce wobec swoich dostawców czy klientów, a także doświadczają rosnących wymogów środowiskowych i klimatycznych oraz czynników ESG ze strony swoich partnerów?

- ESG i raportowanie to już nie wybór, ale obowiązek. Zrównoważony rozwój jest istotnym aspektem naszej współpracy z firmami; chcemy być pomostem między niemieckim i polskim biznesem w wymianie doświadczeń. W Polsce na razie te regulacje obejmują stopniowo firmy notowane na giełdzie i zatrudniające określoną liczbę osób.

Coraz więcej przedsiębiorstw deklaruje jednak, że chce współpracować z poddostawcami, którzy także stosują się do regulacji związanych ze zrównoważonym rozwojem - choćby takich, jak liczenie śladu węglowego.

1 stycznia 2023 r. weszła w Niemczech w życie ustawa o obowiązkach dotyczących należytej staranności przedsiębiorców w łańcuchach dostaw – Lieferkettengesetz. Nakłada ona na niemieckich przedsiębiorców wiele obowiązków związanych z przestrzeganiem standardów dotyczących praw człowieka i ochrony środowiska u bezpośrednich i pośrednich dostawców na całym świecie.

A to oznacza, że średnie i duże niemieckie firmy (zatrudniające ponad 3000 pracowników, a od 1 stycznia 2024 r. - ponad 1000 pracowników) będą musiały wykazać, że współpracują z dostawcami i usługodawcami, którzy przestrzegają określonych w ustawie standardów.

Ustawa ta bez wątpienia dotyczy pośrednio także wiele polskich firm, które eksportują towary lub usługi do Niemiec. Polscy przedsiębiorcy mogą przygotować się na te zmiany także dlatego, że dobrowolne wdrożenie konkretnych procedur może przyczynić się do umocnienia ich pozycji na rynku.

Jako AHK Polska oferujemy w tej mierze szkolenia, które z pewnością będą bardzo przydatne - tak, aby polscy dostawcy mogli w przyszłości nadal swobodnie współpracować z niemieckimi partnerami.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie