Jeśli polska gospodarka ma być konkurencyjna, należy przyspieszyć transformację energetyczną, zwłaszcza, że środków na jej przeprowadzenie jest aż nadto. Rozmawiali o tym uczestnicy panelu „Zielone inwestycje” na konferencji EEC Trends.
- Energetyka będzie decydowała, czy jesteśmy konkurencyjni czy nie. To na podstawie udziału OZE (odnawialnych źródeł energii - red.) w miksie energetycznym firmy będą wybierane do udziału w łańcuchu dostaw, a na razie jesteśmy mniej zaawansowani w dekarbonizacji niż inne kraje – przekonywała Ewa Łuniewska, wiceprezes ING Banku Śląskiego.
Dodała, że firmy niemieckie będą weryfikować miks energetyczny dostawców swoich usług z Polski i będzie to ważny czynnik decydujący o tym czy dany podmiot zostanie zakontraktowany.
Według uczestników dyskusji w tej chwili wielu przedsiębiorców zaczyna już wymagać udziału OZE w miksie energetycznym swoich kontraktorów, bo są tańsze, nieszkodliwe dla klimatu oraz elastyczne.
Według prezesa Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusza Gajowieckiego w ostatnich miesiącach Polska cofnęła się, jeśli chodzi o rozwój OZE, co jest złą informacją dla biznesu.
- OZE to tania energia dla przemysłu, a cena to kluczowy element by zadbać o konkurencyjność polskiej gospodarki na arenie międzynarodowej i europejskiej – przekonywał.
- Zielona transformacja jest po to żeby nasza cywilizacja istniała i musimy przeprowadzić ją szybko, żeby nie obniżyć naszego standardu życia. Każda gospodarka potrzebuje energii i jeśli jakakolwiek branża ma efektywnie działać, będzie jej zużywać więcej i więcej – dodał Sebastian Jabłoński prezes Respect Energy.
Andrzej Losor, członek zarządu Górażdże Cement zwrócił uwagę, że transformacja to nie tylko transformacja energetyki, ale jak to jest w przypadku reprezentowanej przez niego branży, także wychwytywanie CO2.
- Chcemy osiągnąć w 2030 roku udział 400 kg CO2 na tonę cementu, co stanowi mniej więcej redukcję o 50 proc. w stosunku do roku bazowego – 1990. To cel, który wymaga transformacji produktowej, ale też bardzo dużego zaangażowania w nowe technologie. 63 proc. emisji z produkcji cementu to jest produkcja procesowa, której nie da się zredukować w inny sposób niż poprzez wychwytywanie CO 2 – powiedział.
Polska jest jednak cały czas zapóźniona, jeśli chodzi o udział OZE w miksie energetycznym, a legislacja jej nie sprzyja.
- Polska jest na 21., bardzo wysokim miejscu, jeśli chodzi o największych emitentów CO2 na świecie. Rozwiązaniem jest tu energetyka rozproszona, która ma prócz ochrony klimatu ważne znaczenie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. Ukraina ma scentralizowany system energetyczny, dlatego bardzo łatwo było go zbombardować. Pojedynczych prosumentów trudno jest razem zbombardować – przekonywał Kamil Wyszkowski z UN Global Compact Network.
Jak dodał, Ukraina będzie odbudowana w modelu energetyki rozproszonej i być może wejdzie na zieloną ścieżkę szybciej niż Polska.
Paneliści zgodnie uznali, że największym problemem dla rozwoju OZE są przeszkody legislacyjne, a nie brak środków.
- Banki są gotowe, żeby finansować zielone inwestycje i już teraz mamy ich sporo, to projekty niezwykle pożądane dla kraju i dla banków, bo to ważne, żeby banki mogły wykazać się tym, że mają w swoim portfelu zielone aktywa. W sektorze bankowym jest nadpłynność, jeśli chodzi o środki na zielone projekty – mówiła Ewa Łuniewska.
- Największym problemem w zielonej transformacji jest przełamanie naszej świadomości, bo to jest bardzo duża szansa i trzeba to wszystkim uświadomić – podsumował Mirosław Bendzera, prezes Famuru.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie