Grupa Żywiec dzisiaj energię elektryczną w 100 procentach pozyskuje od dostawców z "zielonym" certyfikatem pochodzenia - wskazuje w rozmowie z WNP.PL Magdalena Brzezińska, dyrektor do spraw korporacyjnych w Grupie Żywiec.
Jaki udział - orientacyjnie - stanowią koszty wszystkich nośników energii (energia elektryczna, gaz, węgiel, paliwo do pojazdów, inne) w kosztach ogółem państwa działalności i o ile - plus, minus - wzrosły ceny energii w ostatnich 12 miesiącach? A jak urosły inne koszty?
- Można szacunkowo przyjąć, że koszty produkcji wzrosły w ostatnim okresie o około 20 procent, przy czym surowce w granicach 25 procent. Wzrost cen opakowań to jednak już około 40 procent.
Kluczowa dla nas jest kwestia butelek zwrotnych - z racji naszego zaangażowania w program, dotyczący ochrony środowiska. Mając na uwadze, że znacząco urosła cena nowych butelek dostarczanych do browarów, podjęliśmy decyzję o podwyższeniu kaucji - z dotychczasowych 50 groszy do 1 złotego za butelkę.
Jednocześnie prowadzimy aktywną kampanię promocyjną: zamierzamy coraz mocniej przekonywać naszych klientów do korzystania z opakowań zwrotnych.
Czy wyższe koszty energii w 2022 roku przełożyły się w dużym stopniu na wyższe ceny państwa produktów i usług? I czy wyższe wydatki na energię wymusiły cięcia innych kosztów działalności?
- Wyższe koszty energii wpłynęły oczywiście na całościowy wzrost kosztów działalności - na koszty bezpośrednie związane z warzeniem i rozlewem piwa, ale także na pośrednie - w łańcuchu dostaw. Szczególnie dotyczy to opakowań, bo zarówno szkło, jak i - w przypadku puszek - aluminium to materiały energochłonne.
Tak, jak każda firma wcieliliśmy w życie wiele różnych inicjatyw oszczędnościowych, ale - jak widać w naszych wynikach finansowych - ani podwyżki cen, ani oszczędności nie pomogły wystarczająco zrównoważyć drastycznego wzrostu kosztów.
Jak - pani zdaniem - ceny energii zmienią się w ciągu najbliższych 12 miesięcy?
- Bardzo trudno to prognozować, bo - jak widzieliśmy w ostatnich latach - wiele się zmieniło geopolitycznie…
W jaki sposób państwa firma zareagowała w ostatnim roku na coraz wyższe koszty działalności spowodowane rosnącymi cenami energii i paliw?
- Reakcja na rosnące koszty była wielopłaszczyznowa. Przede wszystkim staraliśmy się optymalizować procesy - tak, żeby zużywać mniej energii.
Robimy to zresztą od wielu od lat, realizując strategię zrównoważonego rozwoju (m.in. dążąc do redukcji emisji C02), ale z pewnością obecna sytuacja intensyfikuje te działania.
Staramy się zamykać obieg ciepła w browarze i ogrzewamy parą (powstaje ona przy procesie warzenia) wodę lub budynki.
A dzięki wykorzystaniu specjalnych rozwiązań technologicznych odzyskujemy ciepło z procesu produkcyjnego. Ponieważ system działa obiegu zamkniętym, oszczędzamy aż 95 proc. wody używanej przez kotłownię - w porównaniu z tradycyjnymi metodami poboru wody do tego celu.
Nasza działalność ma i tę zaletę, że w największym browarze Żywiec produkujemy energię nie tylko z gazu ziemnego, ale i biogazu, bo posiadamy tam własną podczyszczalnię ścieków. Już 13 proc. potrzebnej nam energii cieplnej to wynik spalania tego akurat paliwa.
Staraliśmy się zarazem mądrze planować zakupy energii, aby minimalizować ryzyko wahań cen.
Co - pani zdaniem - wstrzymuje większe inwestycje w energię odnawialną i efektywność czy modernizację energetyczną w Polsce?
- Cieszy to, że w naszym kraju powoli, ale rośnie dostęp do energii odnawialnej. My - jako Grupa Żywiec - dzisiaj energię elektryczną mamy w 100 proc. zieloną, pozyskując ją od dostawców z certyfikatem pochodzenia.
Wyzwaniem dla takich firm jak nasza pozostaje energia termalna (do warzenia potrzeba bowiem pary), a tej nie da się przesyłać na duże odległości. Trzeba zatem szukać źródeł w okolicach browarów.
W przypadku transformacji energii termalnej wyzwaniem są wysokie koszty inwestycji, ale także klarowność w tym, jaki surowiec będzie miał w przyszłości status zielonego; problemem może też być dostępność surowca w odpowiedniej skali (np. biomasa).
W tej chwili rozważamy różne scenariusze, ale kierunek jest jasny: chcemy zupełnie zredukować emisje w produkcji do 2030 roku, co oznacza konieczność inwestycji we własne OZE
Czy obawiają się państwo w przyszłości problemów z dostępem do energii i paliw, na przykład przerw w dostawach czy reglamentacji takich dóbr po całkowitym wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej w 2023 r. i przy trudnościach z zapełnieniem magazynów gazu latem 2023 r. - ze względu na większą konkurencję na rynku LNG na świecie?
- Jak każda odpowiedzialna firma rozważaliśmy tzw. czarne scenariusze i przygotowywaliśmy się na wszelkie ewentualności. Dopóki sytuacja geopolityczna w Europie jest niestabilna, dopóty ryzyko z nami pozostanie.
Dobrze, że nie ziścił się najbardziej czarny scenariusz i przerwy w dostawach gazu nie wystąpiły. Ale mieliśmy do czynienia z innym ryzykiem - w postaci przerw w dostawach CO2 po tym, jak - z powodu zbyt wysokich cen energii - Grupa Azoty wstrzymała produkcję nawozów, których produktem ubocznym jest dwutlenek węgla.
Ryzyko było realne, ale - na szczęście - produkcja została dość szybko wznowiona po alarmie branży spożywczej. Co przyniesie w energii rok 2023? Naprawdę trudno prognozować...
Z pewnością tak zwane zarządzanie scenariuszowe na stałe wpisało się już w sposób działania firm.
Jak - według pani - polityka Unii Europejskiej wpływa na walkę z kryzysem energetycznym?
- Zmiany klimatu powodują, że rozwój w kierunku odnawialnych źródeł energii jest jedynym możliwym. Każdy kraj realizuje to jednak w innym tempie.
Niestety, Polska robi to zbyt wolno, dlatego tak dużo płacimy za energię. Z pewnością wysokie ceny energii utrzymają się do momentu, w którym OZE nabierze odpowiedniej skali. Chyba też jasne jest, że bez atomu będzie trudno, a na ten czekamy już ponad 10 lat…
Czy wysokie ceny energii stanowią barierę rozwoju państwa firmy i polskiej gospodarki? I jak - w kontekście zabezpieczenia dostaw i cen energii - w państwa ocenie - będzie wyglądał miks energetyczny Polski za 20 lat?
- Wysokie ceny energii są barierą rozwoju dla każdego biznesu, a dla takiego, który jest energochłonny, jak nasz - z całą pewnością.
Bardzo trudno przewidywać, jak będzie wyglądał miks energetyczny Polski za 20 lat. Już w 2020 roku mieliśmy mieć pierwszą działającą elektrownie jądrową - to się nie wydarzyło. Rozwój energii wiatrowej został zablokowany na kilka lat.
Myślę, że dziś duże firmy analizują własne źródła OZE. Postęp technologiczny jest duży i nie doceniamy tempa, w jakim technologie potrafią tanieć wraz z nabieraniem skali.
Jesteśmy optymistami, jeśli chodzi o osiągnięcie naszych celów emisyjnych do 2030 roku, choć z pewnością nie będzie to łatwe.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie