Eksperci Ministerstwa Finansów nakreślili scenariusz dla gospodarki na najbliższe lata. Wynika z niego, że znaczący spadek cen może nastąpić dopiero w latach 2025-26.
Jak podaje Business Insider, we wtorek rząd przyjął aktualizację programu konwergencji - dokumentu pokazującego stan finansów państwa, a także perspektywy dla deficytu i długu publicznego.
Z dokumentu wynika, że dynamika cen towarów i usług w 2023 roku wyniesie 12 proc. To gorszy scenariusz niż ten, jaki został uwzględniony w budżecie, a który zakładał średnioroczną dynamikę na poziomie 9,8 proc.
Spadek inflacji możliwy będzie dopiero w następnych latach. Według przewidywań resortu finansów w 2024 r. będzie to 6,5 proc., w 2025 r. - 3,9 proc., a w 2026 inflacja ma osiągnąć poziom 3,1 proc.
- Pokazane prognozy są wynikiem pracy naszego departamentu polityki makroekonomicznej. Staramy się nie koloryzować rzeczywistości i pokazać dane, które wynikają z najbardziej rzetelnej i obiektywnej analizy - powiedział Business Insider Polska wiceminister finansów Artur Soboń.
Bardziej optymistycznie do inflacji podchodzi Elżbieta Chojna-Duch, doradczyni prezesa Narodowego Banku Polskiego. Jej zdaniem cel inflacyjny, który według NBP wynosi 2,5 proc. plus/minus 1 punkt proc., uda się osiągnąć już na przełomie 2024 i 2025 r. Ma się tak stać dzięki utrzymaniu stóp procentowych na obecnym poziomie, należy tylko poczekać aż te działania przełożą się na ceny.
Odwrotnego zdania jest Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej. - Dzisiejsze stopy procentowe nie gwarantują powrotu inflacji do celu NBP - uważa Kotecki. Wyraził nadzieję, że w 2026 roku uda się dojść z inflacją do celu.
Kwestie inflacji były poruszone podczas panelu "Inflacja" w ramach XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie
