EEC 2020

Wojna w Ukrainie i zamknięcie wschodniej granicy państwa przemodelowały krajową logistykę...

Najpierw pandemia, potem wojna na Ukrainie spowodowały zmiany w łańcuchach dostaw. Dostosowanie się do nich wymaga inwestycji. Wiedzą o tym polskie porty - lotnicze i morskie, a także kolej. Infrastruktura decyduje dziś o bezpieczeństwie.

  • Wojna w Ukrainie i zamknięcie wschodniej granicy państwa przemodelowało krajową logistykę. Wiedzą o tym porty morskie i lotnicze, dla których ta geopolityczna zawierucha oznacza wzmożoną pracę i potrzebę inwestycji. 
  • Inwestycji potrzeba też na torach, bo kolej jest często wciąż wąskim gardłem, które hamuje rozwój dostaw. 
  • W tekście wykorzystano informacje i opinie, jakie padły podczas debaty „Infrastruktura i geopolitka”, przeprowadzonej na konferencji EEC Trends 2023. Konferencja była prologiem do Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (24-26 kwietnia 2023 roku).

Najpierw pandemia, teraz wojna wywołana napaścią Rosji na Ukrainę wstrząsnęły globalnym handlem i łańcuchami dostaw. Teraz do głosu dochodzi geopolityka. Czynnik, który latami pozostawał na drugim planie, zaczął wpływać także na logistykę.

Globalizacja traci na znaczeniu. To wpływa na szlaki handlowe

- Patrząc na wyniki z ubiegłych lat, widać, że światowy handel wciąż rośnie, co oznacza, że trend globalizacji się utrzymuje. Ale w rzeczywistości obraz ten jest o wiele bardziej złożony, bo handel rośnie, ale w większym stopniu w ujęciach regionalnych – mówiła podczas konferencji EEC Trends Halina Brdulak, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz przewodnicząca Rady Klimatycznej przy United Nations Global Compact Network Poland.

Jak wskazywała, na mapie świata za sprawą polityki Chin wytworzyły się nowe, silne ośrodki produkcji, zlokalizowane głównie w Azji. To tam teraz odbywa się podział pracy i to te ośrodki decydują nie tylko o rozwoju światowego handlu, ale także o kierunkach dostaw i szlakach towarowych.

- Najpierw pandemia, potem wojna na Ukrainie spowodowały kongestię  (zatłoczenie na szlakach komunikacyjnych, zator - przyp. red.) w portach morskich. Zatrzymanie transportu morskiego, wstrząsy, jeśli chodzi o stawki kontenerowe, próby przerzucenia czy wykorzystania w większym stopniu szlaków kolejowych i drogowych, pokazały nam, jak wiele ryzyk łączy się z tak daleko sięgającymi łańcuchami dostaw – mówiła Halina Brdulak.

Halina Brdulak, profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz przewodnicząca Rady Klimatycznej przy United Nations Global Compact Network Poland fot. PTWP

Do tego dochodzą kwestie związane z ambicjami klimatycznymi Zachodu i dążeniem do ograniczania emisji, również w transporcie. To skłania do kładzenia nacisku na lokalność.

- Oczywiście nie można jeszcze mówić o wycofywaniu się z globalizacji, ale ona coraz mniej waży w polityce i strategiach poszczególnych krajów, które mają później przełożenie na przedsiębiorstwa – podkreślała profesor Brdulak, zaznaczając jeszcze jeden niezwykle ważny obecnie czynnik: bezpieczeństwo, które ma teraz niebagatelny wpływ na przebieg łańcuchów dostaw.

Morskie porty decydują o bezpieczeństwie energetycznym, żywnościowym i militarnym kraju

Potwierdził to Łukasz Greinke, prezes i dyrektor naczelny Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.

- W sytuacji, gdy mierzymy się z wojną na Ukrainie i zamknięciem wschodniej granicy, to porty morskie musiały przejąć cały wolumen surowców, które do tej pory trafiały do kraju ze Wschodu. Dzięki rozbudowywanej konsekwentnie infrastrukturze portowej mogliśmy sobie poradzić chociażby z kryzysem węglowym – mówił prezes gdańskiego portu podczas EEC Trends.

To właśnie w tym porcie zostało postawione jedno z największych na świecie urządzeń mobilnych do przeładunku węgla. Port Gdańsk w całym 2022 r. przeładował 12,5 mln ton tego surowca w imporcie. Do tej pory najlepszym wynikiem było 7 mln ton w 2019 r.

- Uczymy się obsługi ponadprzeciętnych przeładunków, które w tej chwili występują. Operatorzy poprawiają swoją logistykę na placach, systemy załadunku i wywozu tych towarów z portu. Już dziś port w Gdańsku jest w stanie obsłużyć ok. 20 mln ton węgla w imporcie. A to nie jedyne produkty strategiczne, które obsługujemy... Musimy pamiętać też o ropie naftowej, zwłaszcza po wejściu w życie embarga na rosyjski surowiec – wyliczał Łukasz Greinke.

Łukasz Greinke, prezes i dyrektor naczelny Zarządu Morskiego Portu Gdańsk fot. PTWP

Jednak trzeba pamiętać, że inwestycji w infrastrukturę portową nie planuje się w perspektywie pojedynczych wydarzeń, nawet tak znaczących jak pandemia czy wojna.

- Porty muszą być przewymiarowane, bo to one decydują o bezpieczeństwie energetycznym, żywnościowym i militarnym kraju. Tak jak czołg jest utrzymywany w czasie pokoju, tak port powinien być przewymiarowany - po to, by w sytuacji nadzwyczajnej móc zabezpieczyć bezpieczeństwo w kraju – podkreślił.

Potrzebne inwestycje w rozbudowę mocy przeładunkowych polskich portów

Dlatego w gdańskim porcie cały czas prowadzone są inwestycje, bo do zniwelowania jest duży "dług infrastrukturalny". Rozbudowa terminala DCT Baltic Hub, Naftoportu - to tylko niektóre z nich, ale potrzeba więcej.

- Brakuje nam uniwersalnych terminali do przeładunku sprzętu wojskowego czy wyrobów stalowych. Musimy zwiększyć moce eksportowe, by znaleźć trasy dla ukraińskich towarów – wyliczał prezes ZMPG.  

Dlatego port w Gdańsku ma teraz swoje 5 minut i - z uwagi na wolumeny ładunków, zarówno te już osiągane, jak i prognozowane - trzeba myśleć o wykorzystaniu nowych obszarów Zatoki Gdańskiej i tam stopniowo przenosić operatorów, działających do tej pory w porcie wewnętrznym, który ma swoje ograniczenia pod względem wielkości przyjmowanych statków.

Jak mówił Łukasz Greinke podczas EEC Trends, Port Gdańsk jest już po negocjacjach z BGK; prowadzi rozmowy z PFR na temat możliwości finansowania inwestycji w nowe terminale głębokowodne, które mogłyby dać dużo większe możliwości przeładunkowe. Planując tego typu inwestycje, trzeba mieć jednak w pamięci także konieczność zapewnienia obsługi logistycznej zwiększonych przeładunków. Do portu prowadzi tylko jeden wiadukt drogowy i jeden most kolejowy, co tworzy wąskie gardło.

- Powstaje pytanie, czy w tym momencie nie należy spojrzeć już bardziej wizjonersko i zastanowić się nad budową profesjonalnego, zlokalizowanego w specjalnej strefie ekonomicznej, objętego wolnym obszarem celnym portu gdzieś na środkowym wybrzeżu – zwrócił uwagę prezes Greinke.

Zmiany w paliwowej logistyce wymuszają kolejne inwestycje w Naftoporcie

Swoje rekordy w tych turbulentnych czasach bije należący do PERN-u Naftoport, zlokalizowany w gdańskim porcie. Po zakręceniu kurka z rosyjskimi surowcami to paliwowe okno Polski na świat nabrało strategicznego znaczenia.

Naftoport przeładował w zeszłym roku 24,5 mln ton ropy, czyli dużą część wolumenu obsługiwanych w gdańskim porcie towarów. Ten wzrost o 37 proc. rok do roku wskazuje, że drogi dostaw tego surowca diametralnie się zmieniły.

- Przez cały 2022 r. zasilaliśmy polskie rafinerie, ale też niektórych zagranicznych klientów, takich jak niemieckie rafinerie, które są podłączone do naszego systemu – wyliczał podczas EEC Trends Rafał Miland, wiceprezes PERN.

Biorąc pod uwagę geopolityczną sytuację i zerwanie wszelkich więzi z rosyjskimi dostawcami, Naftoport szykuje się na ten rok na nowe rekordy. Być może zostanie osiągnięty nominalny poziom przeładunków, czyli ok. 36 mln ton, dlatego i tu konieczne są inwestycje w rozbudowę mocy.

- Podjęliśmy z Portem Gdańsk inicjatywę rozbudowy Naftoportu o kolejny terminal przeładunkowy, który umożliwi przyjmowanie statków o charakterze statków pełnomorskich. Będzie to drugi tego typu pirs, który pozwoli nam zwiększyć znacznie możliwości Naftoportu – mówił Rafał Miland.

Rafał Miland, wiceprezes zarządu PERN fot. mat. pras.

Geopolityka jednak ma wpływ nie tylko na morskie obiekty. Swoje lekcje do odrobienia mają także porty lotnicze, a także kolej.

Porty lotnicze mają swoją rolę do odegrania w nowej sytuacji geopolitycznej

Atak wirusa COVID-19 spowodował, że spadek ruchu na lotniskach na całym świecie sięgał 90 proc. W dodatku po tym jednym czarnym łabędziu nadciągnął od razu drugi – wojna w Ukrainie, której też raczej nikt nie przewidywał.

- Jedno i drugie wydarzenie miało ogromny wpływ na to, co dzieje się w lotnictwie, również w Polsce, która w jednej chwili stał się centrum dostaw do Ukrainy, w czym nasza branża ma swój udział. Porty regionalne odgrywają istotną rolę w tych dostawach, obsługując ponad 60 proc. ruchu w naszym kraju. Są porty, jak np. Pyrzowice, które w ciągu dwóch ostatnich lat zwiększyły dwukrotnie obsługę frachtu lotniczego. W 2020 r. było to 20 tys. ton, teraz - 40 tys. ton – wyliczał Artur Tomasik, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych oraz prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

Wpływ na te wzrosty miała oczywiście pandemia, która przyczyniła się do eksplozji e-commerce, ale też sytuacja na Wschodzie. Po wybuchu wojny w Ukrainie Polska stała się krajem tranzytowym i przeładunkowym dla frachtu po zamknięciu przestrzeni lotniczej nad Rosją. Do tego doszła odbudowa ruchu pasażerskiego, który eksplodował po zniesieniu covidowych ograniczeń.

- Polska staje się atrakcyjnym rynkiem dla operacji lotniczych. Świadczy o tym zainteresowanie wielu linii lotniczych. Jesteśmy krajem, który będzie miał dużą rolę w odbudowie Ukrainy – mówił Artur Tomasik.

Artur Tomasik, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych oraz prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego fot. mat. pras.

Dlatego polskie porty lotnicze chcą inwestować w swój rozwój. Ale nie wszystkie na to stać, zwłaszcza w dobie drogiego pieniądza i niepewności związanej z dostępem do unijnych środków.,,

Swoją rolę ma tu też do odegrania kolej, która często – podobnie jak w przypadku portów morskich – jest wąskim gardłem, hamującym rozwój dostaw.

Kolej ma rosnącą rolę do odegrania w zmieniającym się świecie

Krzysztof Niemiec, wiceprezes firmy Track Tec, zwracał uwagę, że modernizacja i rozbudowa infrastruktury kolejowej to inwestycje w przyszłą kondycję polskiej gospodarki. Znaczenie kolei dodatkowo potęguje unijna polityka Zielonego Ładu, gdyż to właśnie kolej jest środkiem transportu, który może pomóc ograniczyć szkodliwe emisje.

- Ograniczanie śladu węglowego powoduje, że duży nacisk będzie teraz kładziony na kolej, która pozwala na redukcję emisji w łańcuchach logistycznych. Ten czynnik zaczyna odgrywać znaczącą rolę w wyborze kontrahentów. Pożądani będą tacy, którzy nie dołożą się do emisji - a wręcz przeciwnie, zaoszczędzą. To będzie istotna sprawa, bo polskie firmy kooperują z zagranicznymi podmiotami, eksportują swoje towary na Zachód i będą musiały spełniać wyśrubowane normy pod względem emisji – mówił wiceprezes Track Tec,

I zwraca uwagę, że już od 2027 r. transport drogowy zostanie objęty uprawnieniami do emisji.

- To dla polskiej gospodarki, opartej na transporcie drogowym, stanie się wstrząsem... Kolej może być alternatywą, która pozwoli ten szok złagodzić – dodał Krzysztof Niemiec.

Krzysztof Niemiec, wiceprezes firmy Track Tec fot. PTWP

Do tego trzeba jednak przyspieszenia inwestycji na kolei, które mają potężne opóźnienia.

Na tę samą potrzebę zwracał również podczas EEC Trends uwagę Artur Martyniuk, prezes i dyrektor generalny Polregio, największego kolejowego przewoźnika regionalnego w Polsce. Jak mówił, należy przenieść akcent z inwestycji drogowych, które w ostatnich latach były ambitnie realizowane w całym kraju, właśnie na kolej regionalną.

- Udział inwestycji transportowych i logistycznych w polskim PKB jest imponujący, bo wynosi ok. 6 proc. Ważne teraz jednak będzie przestawienie się z modelu drogowego na kolejowy, i to nie tylko w przewozach pasażerskich, ale głównie towarowych – mówił prezes Polregio, akcentując, że będzie to też wymuszone przez zieloną politykę europejską.

- W Polsce mamy ok. 20 mln samochodów, które są wykorzystywane przez ok. 5 proc. czasu w ciągu dnia. Powinniśmy postawić na reorganizację transportu, a mamy potencjał do wzrostu przewozów. Przeciętny Polak z dostępem do prawie 20 tys. km torów wykonuje średnio między 6 a 9 podróży w roku. Czech przy dwa razy mniejszej dostępności torów wykonuje tych podróży aż 18. Niemiec dwa razy więcej, nie wspominając o Szwajcarze... To pokazuje, jak sporo mamy do zrobienia – podsumował Artur Martyniuk.

Artur Martyniuk, prezes i dyrektor generalny Polregio fot. PTWP

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie