EEC 2020

Handel bardzo mocno już zadomowił się w Internecie. Zdaniem części przedsiębiorców funkcjonowanie dużych platform e-commerce nie jest jednak wystarczająco uregulowane prawnie, przez co sporo firm na ich działalności traci. Nierzadko tracą też właściciele oryginalnych produktów regularnie podrabianych i sprzedawanych w sieci. Jak sobie z tym radzić i co należy zmienić? Mówili o tym uczestnicy jednego z paneli na Europejskim Kongresie Gospodarczym.

  • - Coraz częściej dostrzegamy potrzebę wprowadzenia daleko idących zmian – zauważył prezes UOKiK Tomasz Chróstny, dodając, że prawo antymonopolowe jest nieprzystosowane do obecnych, cyfrowych czasów.
  • Zdaniem Edyty Demby-Siwek, prezes Urzędu Patentowego RP, najlepszą drogą do walki z podróbkami jest rejestracja znaków towarowych. Współtwórca firmy Candellana Marek Kaliński twierdzi jednak, że to za mało i właściciele oryginalnych towarów są często bezbronni.
  • - Globalny import podrobionych towarów do UE pozostaje na tym samym poziomie. Grupy przestępcze adaptują się do zmieniającej się sytuacji – wskazał Andrea Di Carlo, wicedyrektor Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej.
O podróbkach i łamaniu praw własności intelektualnej, będących bolączką handlu elektronicznego, dyskutowano podczas panelu pn. „Własność intelektualna w świecie e-commerce”, zorganizowanego w ramach XIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Sesję poprowadził Piotr Szczeszek, partner w Kancelarii Stalmach Szczeszek. Poprzedził ją wywiad z prezesem Urzędu Konkurencji i Konsumentów Tomaszem Chróstnym na temat m.in. przepisów regulujących funkcjonowanie dużych platform internetowych pn. „Cyfrowi giganci: nowe role, nowe wyzwania”. Poprowadził go dziennikarz portalu WNP.PL Adam Sierak. Zapraszamy do obejrzenia retransmisji obejmującej wywiad i panel dyskusyjny.

Rynek e-commerce rozwija się w szybkim tempie. Jednych to cieszy, innych wręcz przeciwnie. Część firm nie nadąża za wprowadzaniem zmian technologicznych. A wiele usług, nierzadko bezpłatnie, oferują duże firmy technologiczne. Ta strona biznesu, która ponosi na tym straty, apeluje, a nierzadko wręcz wywiera presję, aby działalność e-commerce szczegółowo uregulować prawnie i lepiej kontrolować.

- Coraz częściej dostrzegamy potrzebę wprowadzenia daleko idących zmian. Chodzi o to, żebyśmy mogli wyłapywać niewłaściwe praktyki, aby konkurencja była uczciwa – zauważył prezes UOKiK Tomasz Chróstny. - Przedsiębiorcy dostrzegają, że w niektórych aspektach pewne praktyki e-commerce utrudniają im funkcjonowanie. To przyspiesza na tyle mocno, szczególnie w czasie pandemii, że coraz trudniej dopasować im swoją działalność - podkreślił.

Prawo antymonopolowe nieprzystosowane do obecnych czasów


Prezes przyznał, że prawo antymonopolowe jest kompletnie nieprzystosowane do obecnych czasów, w których cyfryzacja rozwija się w bardzo szybkim tempie.

- UOKiK i urzędy tego rodzaju bardziej przystają do czasów, kiedy praktyka oparta była na zawieraniu umów papierowych. Dzisiejszy ich charakter to natomiast coraz częstsza ewolucja do poziomu algorytmów - stwierdził prezes Chróstny.

Sprawdź też Rynek e-commerce wymaga regulacji prawnych? Jedni zyskują, inni tracą.

Przy tworzeniu ram prawnych w obszarze e-commerce ustawodawcy powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, jak odpowiednio regulować działania firm, które często oferują działania bezpłatne dla konsumentów.

- Ale one tak naprawdę nie są darmowe – biznes musi płacić za to duże pieniądze - powiedział prezes UOKiK. - Wspólnie z KE rozmawiamy na te tematy. Musimy współpracować, bo musimy mieć dobre regulacje, a także mieć narzędzia pozwalające na eliminowanie niewłaściwych praktyk z rynku - zaznaczył.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podczas EKG 2021 (Fot. PTWP)

Import podróbek nie słabnie. Przestępcy szybko się adaptują

Już podczas panelu dyskusyjnego pn. „Własność intelektualna w świecie e-commerce”, zastępca dyrektora zarządzającego w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) Andrea Di Carlo mówił m.in. o wpływie pandemii COVID-19 na internetowy handel, także towarami podrobionymi.

- Mieliśmy dwa raporty i dwa badania wykonane we współpracy z OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – przyp. red.). Wynika z nich, że globalny import podrobionych towarów do Unii Europejskiej pozostaje na tym samym poziomie. Jak widać grupy przestępcze zaangażowane w ten handel również adaptują się do zmieniających się trendów gospodarczych i sytuacji – powiedział Andrea Di Carlo.

Główne kraje pochodzenia podróbek to nadal Chiny, ale też takie państwa jak Turcja czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Podrabiane są przede wszystkim elektronika, odzież, obuwie. Nastąpił też jednak duży wzrost ilości podróbek artykułów kosmetycznych i zabawek, co nie pozostało bez wpływu głównie na działalność średnich i małych przedsiębiorstw.

Ogromne straty firm i państw. Blokada nowych miejsc pracy

Zastępca dyrektora EUIPO poinformował, że ze względu na podróbki biznes traci średnio ok. 82 mld dolarów rocznie.

- Ale chodzi też o podatki, straty państwowe czy naruszenie bezpieczeństwa, a to ok. 50 mld dolarów w tym okresie. Co roku z tego powodu nie powstają też tysiące miejsc pracy – wyliczył.

Zauważył, że w czasie pandemii większość handlu przeniosła się do Internetu i w związku z tym przed reprezentowanym przez niego urzędem stoją nowe wyzwania.

- Około 70 proc. Europejczyków dokonywało zakupów przez Internet w czasie pandemii, co sprawia, że ochrona konsumentów oraz właścicieli znaków towarowych jest trudniejsza – wskazał Andrea Di Carlo, dodając, że EUIPO zależy na zwiększeniu ochrony na platformach e-commerce. - Rozpoczynamy od większej przejrzystości mechanizmów na tych platformach handlowych. Należy zwiększać świadomość tych zagrożeń, ale nie chcemy na tym poprzestawać – zaznaczył.

Zapewnił, że EUIPO współpracuje z platformami i buduje bazę danych, która pozwoli na wymianę ważnych informacji między platformami oraz właścicielami produktów i marek, tak żeby można było skutecznie identyfikować towary podrobione.

Rejestrować znaki towarowe. „To najlepsza droga”

O sytuacji na gruncie polskim mówiła m.in. Edyta Demby-Siwek, prezes Urzędu Patentowego RP.

Najlepszą drogą do walki z podróbkami jest rejestracja znaków towarowych. Gdzie? To zależy od zasięgu działalności. Ale jest to najszybszy sposób. Wtedy współpraca z celnikami też jest najlepsza, niezależnie od kraju UE, bo oni mają najkrótszą ścieżkę do egzekwowania tych praw – powiedziała Edyta Demby-Siwek.

Prezes Urzędu Patentowego RP podkreśliła, że w czasie pandemii duża cześć handlu przeniosła się do internetu. Obecnie ponad 70 proc. społeczeństwa chociaż raz dokonało zakupu w sieci.

- To jest relatywnie naprawdę duża liczba, w związku z czym powinnyśmy konsumentów chronić przed podróbkami. One potrafią być bardzo niebezpieczne dla zdrowia. W dobie pandemii liderują podrabiane leki czy testy – zauważyła Edyta Demby-Siwek, dodając, że co roku przez podróbki państwo traci ok. 2,2 mld euro oraz ubywa ok. 29 tys. miejsc pracy. – Czyli średniej wielkości polskie miasto traci pracę przez to, że mamy tyle podróbek – dodała.
Edyta Demby-Siwek, prezes Urzędu Patentowego RP, powiedziała, że Polska traci ok. 2,2 mld euro rocznie z powodu podróbek (Fot. PTWP)
Prezes zwróciła uwagę, że, o dziwo, w poprzednim roku do podlegającego jej urzędu wpłynęła większa niż rok wcześniej liczba wniosków wynalazców, choć w Unii Europejskiej miała miejsce odwrotna tendencja.

- Wynalazcy zeszli do piwnic i zaczęli więcej tworzyć, ale spadła z kolei liczba zgłoszeń znaków towarowych. W tym roku jednak odnotowujemy duże odbicie. Zaczynają pojawiać się nowe towary albo przynajmniej pod nowymi nazwami – poinformowała.

Współtwórca Candellany: ganiamy się w kółko, jesteśmy bezbronni

Marek Kaliński, współtwórca firmy Candellana, zauważył jednak, że jeśli chodzi o działalność podrabiaczy zarówno jego firma, ale i wiele innych, ma duże trudności, żeby skutecznie bronić się przed podrabiaczami.

- Tylko w tym roku nasyłaliśmy rzecznika patentowego 4 razy. Problem jednak jest nie w rejestracji znaku, tylko z tym, co dalej? – stwierdził.

Dodał, że proces dochodzenia swoich praw jest bardzo długi i nawet jeśli kończy się wygraną w sądzie, to efekt jest znikomy, ponieważ podrabianiem zajmują się głównie mali przedsiębiorcy, którzy elastycznie wykorzystują luki w prawie. A ci po przegranej sprawie często zamykają jedną spółkę i zaraz otwierają kolejną, kontynuując swoją przestępczą działalność.

- Jeden zaprzestanie, ale sprzeda spółce córce. I tak ganiamy się w kółko. Jesteśmy tak uczciwie bezbronni. Trzeba walczyć o to, żeby duże platformy internetowe miały to wpisane w swoją politykę odgórnie. O ile w przypadku takich platform jak Amazon samo zgłoszenie, że jakiś towar za bardzo przypomina mój, przynajmniej na czas rozstrzygnięcia zamraża możliwość sprzedaży, tak np. w Ali Express takich sytuacji nie ma. Tam można pisać sobie w eter. Allegro? Tak trójka z plusem – powiedział Marek Kaliński.

Zwrócił też uwagę, że jeśli korporacja przez swoją niewiedzę naruszy oryginalny wzór, to prawnicy szybko się dogadają i szybko się z tego wycofa.

- Wtedy to jest prosta sprawa. Ale to nie są ci, którzy tak naprawdę ściągają i robią te podróbki – skwitował.

Amazon z polityką zero podróbek. „Ale to niewiarygodnie trudne”

Cezary Sowiński, manager public policy w Amazonie, podkreślił, że firma, w której pracuje, ma jasną politykę - zero podróbek. I dysponuje odpowiednimi narzędziami do walki z oszustami.

- Mam wrażenie, że są one najlepsze na rynku. W tym zakresie nie mamy obecnie konkurenta – zauważył.

Dodał, że głównym celem firmy jest umożliwienie klientowi znalezienia na platformie wszystkich legalnych produktów, jakich tylko poszukują.
Cezary Sowiński, manager public policy w firmie Amazon, podczas panelu o e-commerce na EKG 2021 (Fot. PTWP)
- Ale osiągnięcie tego celu jest niewiarygodnie trudne. Jako serwis sprzedażowy otwieramy niesamowite możliwości wykorzystania potencjału handlu elektronicznego dla wszystkich przedsiębiorców. W tej chwili mamy ok. 300 mln klientów – kupujących, aktywnych konsumentów i prawie 2 mln sprzedawców, głównie małych i średnich przedsiębiorców. Przez to, że tak mocno się otwieramy, dochodzi do paradoksu i Amazon staje się atrakcyjnym celem dla przestępców podrabiających towary. Non stop atakują nasz sklep, oferując coś, co nie zgadza się z naszą polityką, dlatego cały czas musimy coś poprawiać. To trochę jak walka z wiatrakami – zauważył Cezary Sowiński.

Dodał, że w zeszłym roku Amazon zablokował 10 mld podejrzanych ofert, co do których zachodziło prawdopodobieństwo, że są oszustwem.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie