EEC 2020

Jeżeli w Polsce dojdzie do reglamentacji energii, to nie ze względu na wojnę, lecz ze względu na brak adekwatnych inwestycji w ostatnich 20 latach

Ceny energii urosły w 2022 r. dwukrotnie w porównaniu do 2021 r., obecne są zaś na poziomie dwukrotnie wyższym niż w 2022 r. Mówimy zatem o czterokrotnym wzroście kosztów w trzy lata - wskazuje Tomasz Szafarczyk, dyrektor operacyjny, członek zarządu FoodWell (d. Bakalland).

  • - Duże firmy zostały w Polsce zdemonizowane – jako te, które dużo mogą i zawsze sobie poradzą. To nie jest prawda. Zresztą, czy można mówić o tym, że firma taka jak nasza, jest duża, bo zatrudnia 600 osób i ma 740 mln zł przychodów? To jaką firmą jest zatem Nestle z przychodami 450 mld złotych, zatrudniająca blisko 300 tysięcy ludzi? - mówi Tomasz Szafarczyk.
  • - W tym roku zaczniemy budowę farmy fotowoltaicznej w Janowie Podlaskim, która pokryje około 30 proc. naszego zapotrzebowania na energię elektryczną - informuje nasz rozmówca.
  •  - W kwestii przyszłego miksu energetycznego w Polsce nie jestem optymistą. Chciałbym się mylić, ale moja opinia jest taka, że najpierw czeka nas „zaskoczenie” - związane z tym, w jak złym stanie jest infrastruktura energetyczna - a dopiero potem zaczniemy podejmować śmielsze decyzje inwestycyjne - prognozuje Tomasz Szafarczykl
  • Niniejsza rozmowa jest częścią serii wywiadów, które posłużą za fundament raportu „Reakcja polskiego biznesu na szok energetyczny. Perspektywy dla inwestycji energetycznych”, przygotowywanego przez ING Bank Śląski i Europejski Kongres Gospodarczy (EEC).
  • O transformacji energetycznej i efektywności przemysłu będziemy rozmawiać podczas sesji w ramach ścieżki tematycznej "Energia i bezpieczeństwo" w czasie XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (24-26.04.2023).

Jaki udział – orientacyjnie – stanowią koszty wszystkich nośników energii (energia elektryczna, gaz, węgiel, paliwo do pojazdów, inne) w kosztach ogółem państwa działalności i o ile – plus, minus - wzrosły ceny energii w ostatnich 12 miesiącach?

- W skali całej firmy mówimy o kilku punktach procentowych naszego technicznego kosztu wytworzenia. Gdy przyjrzymy się jednak bliżej poszczególnym kategoriom – takim jak prażone orzechy czy ekstrudowane (czyli przetwarzane termiczno-ciśnieniowo – przyp. red.) produkty śniadaniowe – udział ten drastycznie rośnie.

Ceny energii urosły w 2022 roku dwukrotnie w porównaniu do roku 2021, obecne są zaś na poziomie dwukrotnie wyższym niż w roku 2022. Mówimy zatem w sumie o czterokrotnym wzroście kosztów w zaledwie trzy lata.

Tomasz Szafarczyk, dyrektor operacyjny, członek zarządu, FoodWell (dawniej Bakalland) Fot. mat. pras.

"Wspólnie z naszymi dostawcami szukamy alternatyw dla gazu ziemnego"

Czy wyższe koszty energii w 2022 roku przełożyły się na wyższe ceny państwa produktów i usług?

- Tak, byliśmy zmuszeni częściowo odzwierciedlić wzrost kosztów w cenach naszych produktów. Nie był to wzrost proporcjonalny; niestety ucierpiała nasza marżowość. 

Jak - pana zdaniem - ceny energii zmienią się w ciągu najbliższych 12 miesięcy?

- Patrząc po zachowaniu cen surowców bazowych oraz - bardziej bezpośrednio – cen tzw. czarnej energii na Towarowej Giełdzie Energii (TGE), oczekiwałbym stabilizacji na obecnych wysokich poziomach.

Skala zaniedbań w polskim systemie energetycznym jest jednak gigantyczna – tak w poziomie mocy wytwórczych, jak i jakości infrastruktury przesyłowej. Zmarnowaliśmy większość środków pochodzących z handlu CO2 oraz z innych źródeł z Unii Europejskiej przeznaczonych na ten cel. Niestety, nie jesteśmy tutaj wyjątkiem – wiele państw Wspólnoty wybrało tę drogę.

W mojej opinii ten problem do nas wróci szybciej, niż myślimy i z intensywnością większą, niż nam się dziś wydaje. Teraz odczuwamy chwilową ulgę - związaną z tym, że ceny na TGE spadły od szczytów w lecie 2022 r. o połowę. Co z tego, jeżeli dalej mówimy o cenach czterokrotnie wyższych niż te, które mieliśmy przed trzema laty.

W jaki sposób pana firma zareagowała w ostatnim roku na coraz wyższe koszty działalności spowodowane rosnącymi cenami energii i paliw?  

- W tym roku zaczniemy budowę farmy fotowoltaicznej w Janowie Podlaskim, która pokryje około 30 proc. naszego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Wspólnie z naszymi dostawcami szukamy alternatyw dla gazu ziemnego – historycznie był on najtańszym źródłem energii, lecz wojna w brutalny sposób skorygowała to założenie.

Zamontowaliśmy energooszczędne oświetlenie LED-owe tak w naszym zakładzie w Janowie Podlaskim, jak również w zakładach naszych strategicznych dostawców. W tym roku wprowadzimy również dodatkowe oprzyrządowanie, które pozwoli precyzyjnie mierzyć zużycie energii elektrycznej dla konkretnych linii produkcyjnych.

Energetyka? "Problem złego zaplecza wytwórczego oraz dystrybucyjnego narasta"

Co - według pana - wstrzymuje większe inwestycje w energię odnawialną i efektywność czy też modernizację energetyczną w Polsce?

- Trudno mi odpowiedzieć, na to pytanie… Jesteśmy producentami zdrowej żywności, a nie elektrownią czy operatorem systemu dystrybucyjnego.

Powtórzę to, co eksperci starają się przekazać od lat, a niestety nie są wysłuchiwani: problem złego zaplecza wytwórczego oraz dystrybucyjnego w energetyce narasta - i wróci do nas szybciej i w skali intensywniejszej, niż nam się wydaje.

FoodWell - zakład w Białymstoku. Po połączeniu Bakallandu z Purellą marki funkcjonują bez zmian i rozwijają dotychczasowe brandy i produkty. FoodWell to marka korporacyjna. Fot ma. pras.

Czy widzi pan ryzyka segmentacji rynków energii w Polsce w związku z wprowadzeniem wsparcia publicznego? I jakie to skutki może spowodować? Przykładowo: tarcza antyinflacyjna - czasowa obniżka stawek VAT i akcyzy - była adresowana do gospodarstw domowych; MŚP objęto niższymi taryfami za energię elektryczną i gaz w 2022 r. i taryfy zostaną zamrożone w 2023 r. - duże firmy nie były objęte taką ochroną. Według Eurostatu w I półroczu 2022 r. średnie ceny energii elektrycznej (brutto) dla MSP wzrosły o około 25 proc. rdr, a dla dużych o około 45 proc..

- Oczywiście, że widzę. To znaczące ryzyko, które stawia duże przedsiębiorstwa, takie jak nasze, w niekorzystnej sytuacji.

Dodatkowo mam wrażenie, że duże firmy zostały w Polsce zdemonizowane – jako te, które dużo mogą i zawsze sobie poradzą. To nie jest prawda. Zresztą, czy można mówić o tym, że firma taka jak nasza, jest duża, bo zatrudnia 600 osób i ma 740 mln zł przychodów?

To jaką firmą jest zatem Nestle z przychodami 450 mld złotych, zatrudniająca blisko 300 tysięcy ludzi? Mówimy tu o dysproporcjach rzędu - odpowiednio - 600 oraz 500 razy, a przepisy dotyczące wsparcia są u nas dla obu podmiotów takie same…

Polskie firmy w zdecydowanej większości ciągle są bardzo małe i potrzebują wsparcia, a tymczasem widać tendencję do ich „stygmatyzacji” na bardzo wczesnym etapie rozwoju, kiedy przyszywa się im łatkę „dużych przedsiębiorstw”.    

"Każdy, kto zna rosyjską kulturę negocjacyjną, wie, czym kończy się w niej zależność od partnera"

Czy obawiają się państwo w przyszłości problemów z dostępem do energii i paliw – m.in. przerw w dostawach czy reglamentacji takich dóbr - np. po całkowitym wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej w 2023 r. i przy trudnościach z zapełnieniem magazynów gazu latem 2023 r. ze względu na większą konkurencję o LNG na świecie?

- Tak, niestety to realne ryzyko. Nie wynika ono jednak tylko z wojny w Ukrainie.

Zaryzykuję tezę, że jeżeli w Polsce dojdzie do reglamentacji energii, to nie ze względu na wojnę, lecz ze względu na brak adekwatnych inwestycji w ostatnich 20 latach, o którym mówiłem wcześniej.

Jak - pana zdaniem - polityka Unii Europejskiej wpływa na walkę z kryzysem energetycznym?

- Polityka Unii Europejskiej jest rozsądna – we Wspólnocie nie mamy wystarczających zasobów paliw kopalnych a te, same w sobie, obciążają środowisko. Problemem nie jest Unia  – problemem jest to, że mechanizm płacenia za uprawnienia do emisji CO2 zakładał reinwestycję tych pieniędzy w rozwój OZE oraz innych sposobów ograniczenia zużycia i zależności od paliw kopalnych; te reinwestycje niestety nie nastąpiły bądź nastąpiły w niewielkim stopniu.

Dywersyfikacja dostaw gazu to dobre rozwiązanie. Mnie - przedstawiciela firmy, która dywersyfikuje dostawy wszystkich komponentów w rygorystyczny sposób - nonszalancja europejskich elit politycznych w tym zakresie zawsze szokowała. Każdy, kto zna rosyjską kulturę negocjacyjną, wie, czym kończy się w niej zależność od partnera.

Czy wysokie ceny energii stanowią barierę rozwoju państwa firmy i polskiej gospodarki? Jak w kontekście zabezpieczenia dostaw i cen energii - według pana oceny - będzie wyglądał miks energetyczny Polski za 20 lat?

- Tak, to bariera rozwoju, bo w dającej się przewidzieć przyszłości będziemy konsekwentnie rozwijać kategorie z wysoką wartością dodaną, a te mają wyższy udział kosztów mediów w produkcie.

W kwestii przyszłego miksu energetycznego w Polsce nie jestem optymistą. Chciałbym się mylić, ale moja opinia jest taka, że najpierw czeka nas „zaskoczenie” - związane z tym, jak w złym stanie jest infrastruktura energetyczna - a dopiero potem zaczniemy podejmować śmielsze decyzje inwestycyjne.

Patrząc na kalendarz i znając długotrwałość procesów inwestycyjnych w energetyce: czeka nas trudny koniec obecnej dekady; sytuacja powinna się stabilizować między 2030 a 2035 rokiem.

Jaskółkami są tutaj umowy dotyczące budowy elektrowni atomowych czy też działanie firm prywatnych w tej mierze – takich jak Synthos. Późno, ale coś się jednak zaczyna dziać.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie