Jeszcze we wrześniu 2019 r. Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, porównał skalę inwestycji samorządowych do Pendolino. Minęło kilkanaście miesięcy i u progu 2021 r. także ma dla nich porównanie związane ze środkiem lokomocji. Tym razem, jest to jednak... drezyna. Z Tadeuszem Truskolaskim rozmawiamy także o drugiej rocznicy śmierci Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska oraz o języku nienawiści, która towarzyszyła tragedii sprzed dwóch lat.
Tadeusz Truskolaski, jeszcze we wrześniu 2019 r., podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku, porównał skalę ówczesnych inwestycji samorządowych do Pendolino. Kilkanaście miesięcy później, zapytany o inwestycje samorządowe na 2021 r., także używa porównania do środka lokomocji. Tym razem do... drezyny.
- Wówczas na inwestycje samorządy przeznaczały nawet 30 proc. budżetu. W przypadku Białegostoku była to kwota około 600 mln zł. W 2021 r. będzie to kwota 240 mln zł, co stanowi 12,5 proc. budżetu. Choć nominalnie budżet nieco się zwiększył, wynika to przede wszystkim z dotacji rządowych na zadania zlecone. Po naszej stronie wzrosły jednak koszty, wśród których jednym z najważniejszych jest większa płaca minimalna - zauważa prezydent Białegostoku.
Sytuację - zdaniem Tadeusza Truskolaskiego - mogłoby zmienić przegłosowanie projektu ustawy o zmianie udziału samorządów w podatku PIT. Projekt trafił do Sejmu jako inicjatywa Senatu, choć przygotowali go samorządowcy. Tylko czy ma szansę przejść przez Sejm, w którym większość stanowią posłowie Zjednoczonej Prawicy?
- Liczymy na płynność większości sejmowej. Uważam, że jest szansa, aby z tej większości wyłamało się Porozumienie - ocenia Tadeusz Truskolaski. - Zmiana tych przepisów rekompensowałaby nam to, że rząd "majstrował" przy PIT-ach. Dla ludzi dobrze, że płacą mniej podatków, ale z konstytucji wynika, że samorządy powinny za to dostać rekompensatę. Choć w 2020 r. dostaliśmy taką rekompensatę, była ona jednorazowa i nie wynikała z jasnego systemu. To czego nam brakuje, to właśnie przejrzystość podziału środków publicznych - zaznacza.
- Pawła Adamowicza wspominam bardzo ciepło. On - będąc prezydentem z dłuższym stażem niż ja - jako pierwszy zadzwonił do mnie, po tym jak objąłem swoją funkcję i zaproponował współpracę w ramach Unii Metropolii Polskich. Nie łączyły nas bliskie relacje osobiste, ale bardzo bliskie zawodowe - wspomina Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
- Można było nazwać go nawet zagorzałym katolikiem. Z drugiej jednak strony chodził na Marsze Równości, co nie podobało się wielu osobom. Chciał przez to pokazać, że fundamentem katolicyzmu jest właśnie otwartość na innych ludzi - podkreśla Tadeusz Truskolaski.
Tuż po śmierci Adamowicza wielu polityków, samorządowców czy politologów podkreślało, że przyczyną tragedii był przede wszystkim język nienawiści obecny w przestrzeni publicznej. Zdaniem Truskolaskiego po dwóch latach nie można powiedzieć, że wyciągnięto z tego wnioski.
- Nie wyciągnęliśmy lekcji z gdańskiej tragedii. Niestety, niektórym pasuje mowa nienawiści w przestrzeni publicznej. Być może jest jeszcze gorzej - uważa prezydent Białegostoku. - Niektórzy apelują, aby język publiczny był łagodniejszy, a sami uprawiają nienawiść. Wychodzi z nich hipokryzja. Ja sam dostałem pogróżki o wymordowaniu mnie i mojej rodziny - napisała je osoba będąca w więzieniu. Skoro osoba przebywająca w izolacji zdołała napisać list do urzędu, zdoła także napisać list z odpowiednim zleceniem do organizacji przestępczej - dodaje.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie