Brak przygotowania pod kątem regulacyjnym, to główny problem, z jakim mierzymy się w kontekście technologii blockchain. To już teraz wymierne szkody dla polskiej gospodarki. Stracone szanse bolą ze względu na krajowy potencjał.
Zdaniem Stefana Dziembowskiego, lidera grupy roboczej IDEAS NCBR, która zajmuje się tą technologią, dwie podstawowe cechy wyróżniają blockchain spośród innych nowych cyfrowych technologii.
- Jedna to fakt, że jest on czymś w rodzaju publicznej niezmienialnej tablicy ogłoszeń, dostępnej dla wszystkich. Druga cecha to rozproszenie. Blockchain nie jest utrzymywany przez jeden zaufany serwer, tylko jest rozproszony na wiele serwerów. Dopiero, kiedy spełnione są te dwa warunki, można mówić o kolejnych elementach, które charakteryzują różne blockchainy - wyjaśniał przedstawiciel NCBR.
Mówił też o wyzwaniach, jakie stoją przed tą technologią. Pierwszym z nich jest poprawa bezpieczeństwa.
- Blockchain rozwija się bardzo intensywnie. To technologia, która już po kilku latach od powstania zostaje zastosowana w produkcji. W związku z tym pojawiają się matematyczne błędy koncepcyjne. A niektóre z nich mogą spowodować milionowe straty - wyjaśnia. Jak dodaje, jednym z elementów działań NCBR jest właśnie pomaganie w weryfikacji bezpieczeństwa takich systemów.
Bartek Kiepuszewski, blockchain architect w MakerDAO, zauważa w świecie blockchain prawdziwą eksplozję różnego rodzaju innowacji, inicjatyw, projektów.
- Jest tak dużo zastosowań blockchaina, że brakuje ludzi, by to wszystko wykonywać. A chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze jesteśmy właśnie świadkami zmiany pokoleniowej. Młodzi ludzie często startują w dorosłe życie w świecie, który nazywają bankless. To jedyny świat, jaki znają, a blisko jest mu do metaversu. To wszystko świat cyfrowy. Dla młodego człowieka jest ważne, by kontroli nad tym, co ma, nie sprawowała jakaś wielka firma. Dla nich oczywistym jest, że to powinno być rozproszone - mówił Kiepuszewski.
Prof. Dariusz Szostek, wykładowca Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, partner i założyciel Kancelarii Szostek-Bar i Partnerzy oraz ekspert Obserwatorium Sztucznej Inteligencji Parlamentu Europejskiego, podkreślał, iż do 2018 roku blockchain rozwijał się bardzo prężnie. Jednak w tym roku nastąpiło spowolnienie.
- W lipcu 2018 roku weszła w życie dyrektywa finansowa dotycząca kontroli walut i kryptowalut, która wprowadziła odpowiedzialność karną. Ale też w 2018 zaczęło się zmieniać podejście sektora finansowego do tej technologii. Kiedy spojrzymy na raporty Europejskiego Banku Centralnego, to w 2016 oceniano w nim blockchain negatywnie, ale w 2018 zmieniono podejście. Pierwsze banki zaczęły zauważać tę technologię i wprowadzać pilotażowe programy - zaznaczył Szostek. Jego zdaniem Polska nie zauważyła tej technologii.
- Świat nam odjechał, nawet nie mamy planu, gdzie postawić stacje, by do tego pociągu wsiąść - komentował.
Większe zainteresowanie sektora finansowego blockchainem wymusiło na UE zintensyfikowanie prac nad regulacjami prawnymi dotyczącymi tej technologii. Dodatkowo w 2018 roku Malta uruchomiła regulacje dotyczące rynku walutowego opartego o blockchain. Tym samym UE została podstawiona niejako pod ścianą – albo pozwoli na "samowolkę" wśród krajów, albo sama zdecyduje się opracować wspólne regulacje dla krajów Wspólnoty. Wybrała tę drugą opcję.
- Jesteśmy na ukończeniu prac nad regulacjami. W zeszłym roku wiosną KE podjęła decyzję o uruchomieniu euro w postaci cyfrowej, opartej o technologię rozproszonego rejestru. Mamy gotowe akty prawne dotyczące wirtualnych walut, przestaliśmy używać zwrotu "kryptowaluta", a mówimy o "walucie wirtualnej". Mamy gotowe rozporządzenie, w którym wprowadzamy pojęcie "kryptoaktywu" - wymienia prof. Szostek.
Tymczasem - jak zaznacza wykładowca z UŚ - Polska nie ma definicji tokenu, blockchainu. Nikt nad nimi w ogóle nie pracuje.
Także Paulina Paprzycka, Co-Founder w Blockchain Girls, zwraca uwagę, że w naszym kraju brakuje regulacji prawnych umożliwiających sprawne wykorzystywanie tej technologii.
- Mówiąc o blokchainie, najczęściej mówimy o globalnych inicjatywach, a chcielibyśmy, aby z naszego kraju wywodziły się takie inicjatywy, projekty, start-upy. Głównym problemem jest jednak to, że jesteśmy kompletnie nieprzygotowani do takiego przedsięwzięcia pod kątem regulacyjnym. Nie jesteśmy przygotowani na to, by start-upy działały w polskiej jurysdykcji i czuły się w niej swobodnie. Mówię to z perspektywy osoby, członka zespołu, który przez kilka lat realizował projekty blockchainowe - opowiadała uczestniczka dyskusji.
Jak zaznaczała, nawet 90 proc. polskich projektów, które miały w naszym kraju swój początek, po zakończeniu usługi "lądowało" poza polską jurysdykcją.
- To jest straszne, to wielomilionowe projekty, które zyskały finansowanie, a ten kapitał wyszedł z Polski. Dzieje się tak dlatego, że Polska nie daje tym organizacjom podstawy prawnej do tego, by mogły działać. Znalazły się więc w Estonii, na Malcie czy w Szwajcarii, w krajach, które zadbały o rozwiązania prawne - tłumaczy Paulina Paprzycka. - Mówi się, że prawo jest zawsze o krok za technologią. Ale na tym rynku wygrają te kraje, które pod względem prawnym spróbują dogonić technologię. Na świecie takie kraje są – niestety, Polska do nich nie należy. Najwyższy czas, abyśmy otworzyli oczy i rozpoczęli prace nad przygotowaniem legislacyjnym dla start-upów - podkreślała.
Adam Gągol, Co-Founder w Aleph Zero Foundation, tak mówi o lokowaniu biznesu poza granicami Polski: - Nie postrzegałbym wychodzenia za granicę jako ucieczki. My mamy set up w Szwajcarii działający jako funkcja non-profit. Dla nas nie ma to dużego znaczenia, firmę i tak mamy otwartą w Polsce, cały development jest w Polsce.
W podobnym tonie wypowiada się Bartek Kiepuszewski, blockchain architect w MakerDAO.
- Nie patrzymy na naszą pracę w kontekście kraju. U nas wszyscy pracują przez internet, czujemy się częścią globalnej wioski. Nie mamy granic i ich nie chcemy. Patrzmy na to, jak na część globalnego procesu - mówił uczestnik panelu.
Odnosząc się z kolei do blockchainu jako branży nastawionej na wdrożenia w sektorze finansowym i bankach, Adam Gągol przyznaje, że jest pod tym względem sceptyczny.
- Ten mój sceptycyzm polega na tym, że to wcale nie jest najciekawsza sprawa, czy uda się wdrożyć blockchain w jakimś banku czy biznesie. Blockchain to branża, która nie zamierza się pytać dużego biznesu o wdrożenia, ona skonstruowała de facto alternatywny system finansowania. Druga wartość, o której warto wspomnieć - w porównaniu z klasycznym rynkiem finansowym blockchain ma pewne przewagi - podkreślał uczestnik dyskusji.
Jego zdaniem niweluje ona coś, co można nazwać efektem zakumulowanej przewagi.
- Strony, które dysponują dużym kapitałem, zwykle mają dużo większy dostęp do metod pomnażania tego kapitału. To sprawia, że klasyczne rynki finansowe są mniej zdrowe, niż te zdecentralizowane, gdzie każdy instrument finansowy jest dostępny dla każdego, niezależnie od kapitału. To jest przewaga, która sprawia, iż rynek blockchain rośnie i to rośnie oddolnie, napędzany przez tych bardziej zwyczajnych użytkowników, którzy nie dysponują wielkimi środkami - tłumaczy Adam Gągol.
O tym, jak w praktyce wygląda stosowanie technologii blockchain w sektorze finansowym, opowiedział Sławomir Panasiuk, wiceprezes zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Przypomniał, że było kilka prób użycia technologii blockchain na rynku finansowym w Polsce.
- Między innymi my w 2017 roku z uwagi na zainteresowanie banków tą technologią, podjęliśmy próbę rozpoznania. Z ponad 10 zgłoszonych do nas pomysłów wybraliśmy taki, który nie będzie powodował barier technologicznych czy biznesowych przy wdrożeniu - opowiadał Sławomir Panasiuk.
Wybrano projekt umożliwiający akcjonariuszom głosowanie na walnych zgromadzeniach. Jednak zainteresowanie nim nie jest wielkie.
- Rocznie kilkanaście spółek i kilka tysięcy inwestorów korzysta z tej usługi. Jednak na ten moment żadna firma czy bank nie podłączyły się do naszego blockchaina - mówi.
Panasiuk zwrócił jednak uwagę, że podejmując wyzwanie, udało się osiągnąć spore korzyści.
- Mamy kompetencje w tym zakresie, mamy kilku specjalistów, którzy potrafią postawić infrastrukturę blockchain, potrafią nią zarządzać, czy napisać proste oprogramowanie. Nie obawiamy się tego, że jest to poza naszym zarządzaniem. A barierą rozwojową na rynku jest brak kompetencji, brak możliwości poniesienia kosztów. Dużo ludzi mówi o tej technologii, ale mało kto z niej korzysta. A nie da się aktywnie z niej korzystać bez posiadania własnych programistów, własnych ludzi od administrowania siecią - podsumowuje Sławomir Panasiuk.
Zobacz zapis debaty "Blockchain inaczej" zorganizowanej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego:
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie