9 maja podczas obchodów Dnia Zwycięstwa Władimir Putin, przemawiając na Placu Czerwonym, po raz kolejny powtarzał propagandowe hasła, że walka w Ukrainie to walka "o bezpieczeństwo Rosji". To kolejny dowód na to, jak ważne jest obecnie, w obliczu przeciągającej się wojny, by nie dopuścić do powrotu polityki "business as usual". A od wsparcia Zachodu będą w dużej mierze zależeć losy tej wojny.
- Władimir Putin i Federacja Rosyjska padli ofiarą własnej propagandy. Przecenili swoje siły i nie docenili armii ukraińskiej. To wojna miedzy Rosją a światem Zachodu, wojna cywilizacji - wskazał Mieczysław Bieniek, generał Wojska Polskiego w stanie spoczynku, zastępca dowódcy strategicznego NATO w latach 2010-2013.
Generał zaznaczył, że Ukraińcy walczą o swój kraj i są zdeterminowani, by odpierać ataki Rosjan. Wojna zjednoczyła ukraiński naród...
Inne konsekwencje dla Moskwy? Amerykanie wzmocnili swoją obecność w Europie. A Szwecja i Finlandia chcą dołączyć do NATO.
- Metody ze strony Rosji są bardzo brutalne, a miasta na Ukrainie są niszczone, bombardowane - wskazywał Mieczysław Bieniek.
Zobacz relację z sesji "Geopolityka i bezpieczeństwo"
W trakcie dyskusji Marcin Przydacz, podsekretarz stanu ds. bezpieczeństwa, polityki amerykańskiej, azjatyckiej oraz wschodniej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, podkreślił, że od wsparcia Zachodu będą zależały losy tej wojny.
Obecne sankcje są niewystarczające, a eksperci rosyjscy poszukują możliwości ich ominięcia. Rosja przygotowywała się do tej wojny, zbierała rezerwy walutowe, rezerwy w złocie. I ustawicznie podważała przy tym sensowność istnienia państwa ukraińskiego.
- Nie możemy dopuścić do powrotu polityki "business as usual". W naszym interesie jest utrzymanie twardego stanowiska wobec Rosji - wskazał Marcin Przydacz. - Stawiamy politykę bezpieczeństwa na pierwszym miejscu. Polska jest jednym z najbardziej proamerykańskich państw w Europie.
Z kolei Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, zaznaczył, że zapewne działania zbrojne na Ukrainie potrwają jeszcze długo.
- Wojna ta może być wojną o zmiennej intensywności - podkreślił Adam Eberhardt. - Wydaje mi się, że coraz większa atmosfera triumfu nad Rosją jest przedwczesna. Nawet jeśli Moskwa musi redefiniować cele, to nie znaczy, że zrezygnuje z celów strategicznych - ocenił Adam Eberhardt.
- Te sankcje nakładane na Rosję mocno ją cofną - dodał Adam Eberhardt. - Trzeba też pamiętać o kosztach zerwanych łańcuchów dostaw. Będzie pogłębianie autorytaryzmu w Rosji - zaznaczył.
Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych, prezes, THINKTANK, adiunkt Akademii Finansów i Biznesu Vistula, wskazała, że wojna na Ukrainie jest wojną wypowiedzianą Zachodowi przez Rosję.
- W warstwie informacyjnej ta wojna w przypadku Rosji trwa od 2006 roku - podkreślała Małgorzata Bonikowska. - Rosja dawno zdefiniowała Zachód jako wroga, choć Zachód nie przyjmował tego do wiadomości. Skutki tej wojny są globalne. Świat, a mamy prawie 200 krajów, patrzy bardzo różnie na to, co się dzieje na Ukrainie. Nie wszyscy patrzą na Rosję naszymi oczyma... A Rosja ma ciągle przyjaciół. I może mieć ich więcej, a nie mniej - dodała.
Zdaniem Małgorzaty Bonikowskiej wojna toczy się również w sferze propagandowej - w skali globalnej. Nie chcielibyśmy oczywiście, aby Rosja przekonała część krajów do swoich racji.
- Chiny przyjęły taktykę balansowania. Nie chcą, by na przykład wojna przeszkadzała im w prowadzeniu handlu. Chiny chętnie wejdą też w te miejsca w Rosji, które opuści Zachód - zaznaczyła Małgorzata Bonikowska.
Wskazała również, że należy się liczyć z różnymi scenariuszami. Nie można się bowiem spodziewać, że Rosja pod rządami Putina będzie działać racjonalnie - w naszym mniemaniu... Rosja pozostaje globalnym graczem.
Monika Sus z Zakładu Badań Organizacji Międzynarodowych i Bezpieczeństwa Globalnego Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk wskazała, że Unia Europejska zareagowała po inwazji Rosji na Ukrainę w sposób bezprecedensowy.
- Unia zareagowała bardzo szybko, co warto docenić, choć różnice w UE są - zaznaczyła Monika Sus. - Społeczeństwo niemieckie jest dalej niż rząd. 90 proc. Niemców deklaruje, że Rosja jest głównym zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Polityka wschodnia Niemiec okazała się fiaskiem.
Jacek Kluczkowski, ambasador RP na Ukrainie w latach 2005-2010, ambasador RP w Kazachstanie i w Kirgistanie w latach 2011-2015, wskazał, że Rosjanie nie konsultowali chyba skali operacji wojennej na Ukrainie z Chinami. A rozmiar inwazji oraz brutalność były chyba także zaskoczeniem dla Pekinu.
- Kazachstan chyba najbardziej obawia się rosyjskiego interwencjonizmu - zaznaczył Jacek Kluczkowski.
Zobacz także: Jak planować, kiedy zawodzą wszelkie prognozy
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie