To spotkanie we własnym gronie – tak o Szkole Eksploatacji Podziemnej mówią jej uczestnicy. Dr inż. Jerzy Kicki, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego SEP, w rozmowie z WNP.PL mówi o trudnych pytaniach i jeszcze trudniejszych odpowiedziach, przed którymi stoi branża.
Co wynika z dyskusji podejmowanych przez specjalistów branży górniczej podczas Szkoły Eksploatacji Podziemnej w Krakowie? Jakie są najpilniejsze problemy?
Dr inż. Jerzy Kicki, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego SEP: Bez wątpienia pilną potrzebą w branży górniczej jest w tej chwili określenie realnych możliwości wydobywczych przy tym wzroście kosztów, jakie węgiel kamienny zanotował w ostatnim czasie. To jest kluczowe pytanie: ile możemy wydobyć węgla, pamiętając, że tej produkcji nie możemy dotować.
Dane przedstawione podczas Szkoły Eksploatacji Podziemnej mówią jednoznacznie, że węgiel pochodzący z importu pochłonął ogromne środki finansowe. Prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala mówił o kwocie 48 mld zł, podczas gdy krajowy węgiel pochłonął około 19 mld zł. Istnieje potrzeba precyzyjnego określenia możliwości wydobycia, by jednocześnie zorientować się, ile węgla będziemy potrzebować z importu.
Inną ważną kwestią, która pojawiła się w kilku eksperckich wystąpieniach, są postulaty pod adresem energetyki, wynikające z faktu, że w tej chwili zużycie energii elektrycznej w kraju to ok. 173 terawatogodzin i nic nie wskazuje, by w najbliższych latach nastąpił jakiś gwałtowny skok. Tymczasem już dziś krajowy system energetyczny jest na granicy wydolności. Branża energetyczna ma mnóstwo pytań dotyczących pozostawienia starych elektrowni 200 MW i modernizacji sieci przesyłowych, mających na celu poprawienie wydolności systemu, również w sytuacji narastania ilości energii pochodzącej z odnawialnych źródeł energii.
Po licznych doniesieniach, związanych z planowanym rozporządzeniem dotyczącym emisji metanu przez kopalnie, sądzić można, że to będzie kluczowy problem dla polskiego górnictwa?
- Faktycznie, to też jedno z najważniejszych pytań: co zrobimy z obostrzeniami unijnymi? Jak sobie z nim poradzimy?
Ale przecież to proponowane przez Unię Europejską rozwiązanie, o którym wiedzieliśmy, nie spadło z nieba. Jedyne, co zdążyliśmy zrobić w tym czasie, to uzyskać zwiększenie normy.
Planowane przepisy wprowadzają normę 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla w 2027 roku, a w 2031 r. mają to być 3 tony. To nie rozwiązuje problemu, bo średnia dla kopalń Polskiej Grupy Górniczej wynosi ok. 8 ton, a w kopalniach jastrzębskich - od 10 do 14 ton.
Nie jestem zwolennikiem dramatyzowania, ale uważam, że można wywierać presję na Komisję Europejską w sposób bardziej zdecydowany.
JSW jest chyba tą spółką, która najskuteczniej próbuje sobie z opisaną kwestią poradzić?
- Sądzę, że ma największe szanse, bo JSW pozyskuje metan w kopalniach, które wydobywają surowiec krytyczny dla Unii Europejskiej, więc jest najbliżej wywarcia określonej presji.
Unia chroni kopalnie pozyskujące węgiel koksowy; wracają kopalnie w Irlandii, gdzie są wydobywane surowce krytyczne, mamy więc duże szanse, by uratować sytuację. Trudno natomiast powiedzieć, czy będziemy w stanie taką skuteczną presję wywrzeć.
W tym kontekście warto też zwrócić uwagę na gospodarcze wykorzystanie uwalnianego podczas eksploatacji metanu. Trzeba go pożytkować w większym stopniu do produkcji energii elektrycznej, to oznacza jednak, że należy zainwestować ogromne pieniądze, potrzeba też czasu.
Polska Grupa Górnicza od kilku lat działa mocniej na "odcinku metanowym", wiele też robi JSW, która ma sporo ciekawych rozwiązań. W tym zakresie deklaracja prezesa spółki była jednoznaczna, JSW ma atut w postaci surowca krytycznego.
Po jakie nowe technologie dziś sięga branża?
- Bardzo mnie zaskoczyła sesja Szkoły Eksploatacji Podziemnej, poświęcona tematyce transformacji cyfrowej i sztucznej inteligencji w przemyśle, to bardzo ciekawa i zaawansowana tematyka.
Światowe górnictwo jest silnie zaangażowane w rozwiązania, które promują i kreują sztuczną inteligencję, ale robią to najbogatsi - ze względu na wysokie koszty wdrożenia. Wszyscy mamy jednak świadomość, że zalewa nas ogromna pula danych. Co z tym robimy w polskim górnictwie?
W pierwszym kroku powstały Centra Zaawansowanej Analityki Danych, tzw. CZAD w KGHM i JSW. Specjaliści próbują, z wykorzystaniem danych historycznych oraz napływających na bieżąco informacji, analizować proces produkcji, monitorują kluczowe maszyny, urządzenia i procesy podczas wydobywania, transportu i przeróbki.
Cyberbezpieczeństwo to także kolejny nowy temat, który pojawia się w górnictwie, związany choćby z tym, że na Śląsku powstanie hub, który będzie dbał o bezpieczeństwo nie tylko przemysłowe, ale też w administracji publicznej. Trzeba przecież pamiętać, że inwazja Rosji na Ukrainę oznacza wzrost hakerstwa...
Poważnym sygnałem ostrzegawczym było odcięcie przez rosyjskich hakerów w 2021 roku możliwości transportu paliwa z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych na wschód, co skończyło się olbrzymimi problemami w ich dostawach. To był sygnał, jak ważna to kwestia, dotycząca przecież także przemysłu. Liczne grono informatyków z branży górniczej dyskutowało o problemie cyberprzestępczości podczas obrad Szkoły Eksploatacji Podziemnej. W takim szerokim działaniu upatruję przyszłość Szkoły.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie