EEC 2020

Mocno uszkodzony 9-piętrowy budynek mieszkalny w Charkowie

Władze ukraińskie oraz Europejski Bank Inwestycyjny wskazują, że łączny koszt projektów powojennej odbudowy Ukrainy wyniesie ponad 1 bln dol. Polskie firmy budowlane chcą włączyć się do procesu.

  • Projekty rozwojowe będą odpowiadały za około 15-20 proc. łącznej wielkości Planu Odbudowy, co stanowi wartość rzędu 150-200 mld dol.
  • Do dyskusji o odbudowie Ukrainy za pośrednictwem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) zgłosiło się ponad 1,4 tys. polskich przedsiębiorstw.
  • - Firmy już dzisiaj powinny nawiązywać relacje, proponować standardy techniczne, zatrudniać pracowników, inżynierów z Ukrainy, aby później ich do niej wysłać. Dobrym rozwiązaniem byłaby wspólna dyskusja na temat stworzenia platformy do łączenia naszych polskich firm z ukraińskimi, do opracowania reguł współpracy: zasad finansowania, gwarancji itp. - mówi Dariusz Blocher, członek rady nadzorczej Budimeksu.
  • Kwestie poruszone w tekście będą przedmiotem debat w ramach EEC Trends (6 lutego, trwa rejestracja) i pojawią się w programie XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (24-26 kwietnia 2023 r.). Zapraszamy na nasze wydarzenia.

Według ostatnich szacunków w wyniku wojny w Ukrainie ponad 100 tys. km kw. zostało zdewastowane. Szczególnemu zniszczeniu uległa infrastruktura cywilna i energetyczna. Kijowska Szkoła Ekonomii wskazuje, że łączne straty infrastrukturalne wyniosły 136 mld dol.

Władze ukraińskie oraz Europejski Bank Inwestycyjny wskazują, że łączny koszt projektów powojennej odbudowy Ukrainy wyniesie ponad 1 bln dol. "Zdecydowana większość kosztów związana będzie z bezpośrednią integracją z państwami Unii Europejskiej, w tym z Polską" - wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny.

PIE dodaje, że Polska już aktywnie wspiera Ukrainę w wysiłkach wojennych. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego we wrześniu ubiegłego roku wartość eksportu z Polski do Ukrainy była wyższa o 46 proc. niż w 2021 r., a importu o 23 proc.

"Jest to wynik dużego wsparcia w postaci eksportu broni oraz znaczącej pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Rozwój instytucjonalny przyczynił się do pogłębienia współpracy gospodarczej. Narodowy Bank Polski wskazuje, że dochód z tytułu polskich inwestycji bezpośrednich w Ukrainie wzrósł z 34 mln euro w 2014 r. do rekordowych 130 mln euro w 2021 r." – czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

W ocenie PIE potencjał przyszłej współpracy jest olbrzymi. Na konferencji w Lugano ustalono, że Polska i Włochy będą odpowiedzialne za odbudowę Donbasu - jednego z najbardziej zdewastowanych regionów Ukrainy.

"Patrząc na wielkość tej części Ukrainy, projekty rozwojowe będą odpowiadały za około 15-20 proc. łącznej wielkości Planu Odbudowy, co stanowi wartość rzędu 150-200 mld dol. Rząd Ukrainy podjął działania usprawniające współpracę z Polską - wdrożył m.in. ustawę o specjalnym statusie Polaków w Ukrainie, która ułatwia prowadzenie działalności" - podkreśla PIE.

Zdecydowanie wzrosną polskie inwestycje zagraniczne w Ukrainie. "Szacujemy, że oprócz bezpośredniego zaangażowania w odbudowę, skala polskich inwestycji bezpośrednich może wzrosnąć do 30 mld dol. w najbliższych pięciu latach. Zaangażowanie będzie widoczne m.in. w sektorze energetycznym, budownictwie, części przemysłu czy usługach finansowych. To prawie 30-krotny wzrost. Narodowy Bank Ukrainy wskazuje, że w 2021 r. bezpośrednie inwestycje z Polski wynosiły 1,2 mld dol." – podkreślają eksperci PIE.

Do dyskusji o odbudowie Ukrainy za pośrednictwem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) zgłosiło się ponad 1,4 tys. polskich przedsiębiorstw.

Polskie firmy gotowe do uczestnictwa w odbudowie Ukrainy, ale droga do tego jest bardzo daleka

Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), zwraca uwagę, że polskie firmy budowlane sygnalizują gotowość do aktywnego uczestnictwa w przyszłej odbudowie Ukrainy.

Przedsiębiorstwa, które zdobyły doświadczenie na rynku ukraińskim, zamierzają to robić w pojedynkę lub z lokalnymi partnerami; inne planują występować w konsorcjach z zagranicznymi firmami spoza Ukrainy, niektóre zaś snują nieśmiałe plany przejęcia lokalnych podmiotów.

- Dla polskiego biznesu najbardziej pożądana byłaby sytuacja, kiedy to Polska wygospodarowuje dla Ukrainy określone środki finansowe z przeznaczeniem ich na wykonanie konkretnych inwestycji, realizowanych przez konsorcja polskich firm budowlanych i przy udziale polskich instytucji finansowych (jak Bank Gospodarstwa Krajowego i Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych), które uczestniczyły w tego typu projektach - uważa Damian Kaźmierczak.

Jednocześnie polskie przedsiębiorstwa doskonale zdają sobie sprawę, że droga do tego jest bardzo daleka... Dziś nie ma bowiem żadnych przesłanek, by spodziewać się rychłego zakończenia walk na froncie, nie mówiąc już o podpisaniu trwałego porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją, które jest warunkiem koniecznym do zainicjowania rozmów na temat programu odbudowy naszego wschodniego sąsiada.

- Teraz zupełnie nie wiadomo, z jakiego źródła będą pochodzić fundusze przeznaczone na odbudowę zniszczonej infrastruktury transportowej, energetycznej oraz budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. I jakie instytucje będą sprawować kontrolę nad wydatkowaniem tych środków oraz pod jakim reżimem prawnym będzie realizowany cały proces inwestycyjny. Przed Ukrainą stoi ogromne wyzwanie, polegające na głębokim zreformowaniu prawa zamówień publicznych, aby dostosować je do standardów zachodnich, a także wyeliminowanie korupcji, która stanowi istotną barierę wejścia dla prywatnego biznesu i międzynarodowego kapitału - komentuje główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

W jego opinii, jednocześnie należy pamiętać, że przyszła odbudowa Ukrainy wywoła poważne napięcia na polskim rynku budowlanym, do których - jako państwo - powinniśmy się z odpowiednim wyprzedzeniem przygotować.

- Po pierwsze: pojawi się ogromny popyt na materiały produkowane w Polsce, co szybko doprowadzi do kolejnego wzrostu ich cen. Po drugie: na naszych budowach zabraknie rąk do pracy, ponieważ tysiące pracowników z Ukrainy weźmie udział w obudowie swojego kraju, a bez nich polskie budownictwo nie będzie w stanie normalnie funkcjonować - dodaje Damian Kaźmierczak.

Priorytetem opracowanie planu strategicznego odbudowy Ukrainy

W ocenie Dariusza Blochera, członka rady nadzorczej Budimeksu, prócz punktowego niszczenia infrastruktury w Ukrainie mamy do czynienia z całkowitym niszczeniem miast.

- Powinniśmy mieć świadomość, że nasze pokolenie nigdy nie miało doświadczeń w odbudowie aglomeracji i infrastruktury na taką skalę, jaka będzie konieczna w Ukrainie. Nie mamy zatem skąd czerpać wzorców... Nie wiemy, co jest ważne i priorytetowe. Na obecnym etapie, do czasu aż nie zakończą się działania wojenne w Ukrainie, możemy tylko wymieniać się informacjami, szukać doświadczeń w krajach dotkniętych niedawno wojną; planować, tworzyć struktury i zasoby - wskazuje Dariusz Blocher.

Członek rady nadzorczej Budimeksu podkreśla, że głównym priorytetem w perspektywie następnych 2-3 lat będzie opracowanie planu strategicznego odbudowy Ukrainy - wspólnie z partnerami ukraińskimi, zapewnienie finansowania, opracowanie zasad uczestnictwa w przetargach, sporządzenie planów koncepcyjnych, projektów oraz rozwinięcie zasobów ludzkich, technicznych i materiałowych.

- Dzisiaj cały świat pomaga Ukrainie - i robi to na zasadzie wsparcia, ale kiedy już wojna się zakończy, to przy odbudowie tego kraju wszyscy będą patrzyli na ten proces jak na biznes - gdzie koszty odbudowy muszą spotkać się z odpowiednim finansowaniem, w połączeniu z racjonalnym zyskiem. Także my do tego biznesu musimy się przygotować. Firmy już dzisiaj powinny nawiązywać relacje, proponować standardy techniczne, zatrudniać pracowników, inżynierów z Ukrainy, aby później ich do niej wysłać. Dobrym rozwiązaniem byłaby wspólna dyskusja na temat stworzenia platformy do łączenia naszych polskich firm z ukraińskimi i do opracowania reguł współpracy - zasad finansowania, gwarancji itp. - dodaje Dariusz Blocher.

Jego zdaniem, powinniśmy także mieć świadomość, że jeśli odbudowa Ukrainy ruszy na wielką skalę, a warunki dla firm budowlanych będą korzystniejsze niż w Polsce, to ucierpi na tym budownictwo w naszym kraju - ze względu na mniejsze zainteresowanie nim firm lokalnych, drenaż sprzętu, materiałów i ludzi. Będzie to skutkowało ogromnymi brakami materiałowo-ludzkimi i gigantycznym niekontrolowanym wzrostem kosztów budów w Polsce.

- Oczywiście nasza gospodarka jest mniejsza niż Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji. Jesteśmy w dalszym ciągu na tzw. dorobku. Dlatego powinniśmy szukać przewag - takich jak lepsze rozumienie rynku i kultury ukraińskiej, dobra komunikacja językowa, logistyka. Przykładowo: powinniśmy stworzyć centralny budżet 500 mln euro na finansowanie koncepcji projektowych i planów - bo ten, kto ma projekt, kontroluje proces budowlany - klaruje Dariusz Blocher. - Moim zdaniem kraje, które będą finansowały na dużą skalę odbudowę Ukrainy i tak skorzystają z polskich firm budowlanych. Ważne jest jednak, abyśmy byli głównymi graczami, a nie tylko drobnymi podwykonawcami. Dzisiaj zdobywamy wiedzę i kontakty. Nawiązujemy relacje, zaczynamy współpracę z uczelniami w sprawie kształcenia kadr, trochę rekrutujemy i dyskutujemy z politykami o wspólnym froncie prac nad tym zakresem tego rodzaju naszej przyszłej obecności w Ukrainie.

Dariusz Blocher akcentuje, że władze Ukrainy bardzo jasno deklarują potrzebę odbudowy kraju.

- Po wsłuchaniu się w te apele wynika, że Kijów chciałaby otrzymać pomoc w bieżącej odnowie kluczowej infrastruktury, z którą Ukraińcy poradzą sobie dobrze - pod warunkiem, iż dostarczymy sprzęt i materiały. Skala tych inwestycji jest niewielka w stosunku do całkowitych zniszczeń. Powinniśmy już wspólnie z Ukrainą pracować nad masterplanem, koncepcją odbudowy, warunkami kontraktowymi, gwarancjami, finansowaniem itp. - a to niestety się nie dzieje... Pamiętajmy także o tym, iż świat będzie chciał finansować odbudowę, ale pod warunkiem kontrolowania całego procesu i swojego uczestnictwa - wskazuje członek rady nadzorczej Budimeksu.

Dariusz Blocher mówi o finansowaniu inwestycji związanych z odbudową Ukrainy na poziomie 600 mld-1 bln dol.

- Nikt dzisiaj się nie zastanawia, skąd wziąć takie pieniądze i ile lat będzie to trwało. Zwłaszcza że trafiliśmy na okres wysokiej inflacji na świecie i niskiego wzrostu PKB. Dużo łatwiej się deklaruje takie pieniądze, a bardzo trudno je organizuje, więc jestem pełen obaw, jak to tak naprawdę będzie wyglądało... Skala funduszy, która będzie musiała być uruchomiona, może zakłócić normalne działanie rynków budowlanych w Europie. Niemniej, aby to się mogło stać, wojna w Ukrainie musi zostać zakończona trwałym pokojem. Bez tego nie będzie wielkich światowych pieniędzy na odbudowę, a niestety do pokoju jeszcze droga daleka - uważa Dariusz Blocher.

- Jeśli u naszego sąsiada skończyłaby się wojna, będzie tam mnóstwo pracy – Unibep przez wiele lat był na rynkach wschodnich, zbudował tam markę, ma kontakty, więc mógłby uczestniczyć w odbudowie tego kraju. Ale jest podstawowy warunek: zakończenie działań zbrojnych na terenie Ukrainy - mówi prezes Unibepu, Leszek Gołąbiecki.

W ocenie prezesa Unibepu polskie firmy mają na to szanse - pod warunkiem, że finansowanie będzie pochodziło z Polski. Wtedy polskie firmy będą miały preferencje.

- Jakiś czas temu polski rząd udzielił Ukrainie pożyczki w wysokości 100 mln dolarów na rekonstrukcję infrastruktury przygranicznej. Warunek był jeden: w przetargach startować mogły tylko polskie firmy. Co więcej, określona część materiałów, podwykonawców musiała pochodzić z naszego kraju. Także Unibep wziął w tym udział, projektując jedno z przejść granicznych po stronie ukraińskiej - mówi Leszek Gołębiecki.

Odessa oraz inne ukraińskie porty są zniszczone

- Dużym wyzwaniem dla całej branży budowlanej będzie odbudowa Ukrainy - wskazuje Angelika Cieślowska, prezes Korporacji Budowlanej Doraco. - Wiemy, że Odessa oraz inne ukraińskie porty są zniszczone, ich odbudowa będzie wielkim wyzwaniem. Doraco jako lider w sektorze hydrotechniki widzi w tym zakresie swoją dużą szansę .

Na razie jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o odbudowie Ukrainy, działania wojenne cały czas trwają.

- To jeszcze nie czas na podpisywanie ewentualnych kontraktów - podkreśla Angelika Cieślowska.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie