EEC 2020

Polscy eksporterzy potrafili wykorzystać sytuację na rynku powstałą w wyniku pandemii

Polski eksport bardzo dobrze przeszedł pandemię koronawiursa. Co więcej okazało się, że dla niektórych producentów COVID-19 stworzył okazje do rozwoju - przyznali uczestnicy panelu "Międzynarodowy handel i relacje gospodarcze po pandemii" podczas XIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Jak przyznaje Tomasz Ślagórski, wiceprezes KUKE, dobre przejście przez pandemię wynikało m.in. z faktu, że mamy bardzo zdywersyfikowaną strukturę eksportu. To pozwoliło nam przetrwać pandemię w dobrej kondycji.

Czytaj też: BGK ma nową strategię. Chce być liderem zrównoważonego rozwoju

- Po prostu nasza oferta produktowa była tak duża, że nawet jeśli gdzieś, którąś z branż dotknęła w znacznym stopniu pandemia, to w skali naszego eksportu nie było to aż tak bolesne – tłumaczy Tomasz Ślagórski.

Co więcej, polskie firmy potrafiły wykorzystać okazje, jakie stworzył koronawirus. Stało się to w sytuacji, gdy pandemia zerwała łańcuchy dostaw. Opóźnienia, a czasem brak dostaw wytworzyły naturalną pustkę. Firmy nie były w stanie zrealizować kontraktów.

Nawet teraz, gdy sytuacja uległa już poprawie, wzrosły ceny frachtu, co spowodowało, że opłacalność eksportu z dalej położonych krajów znacząco spadła.

W opuszczone miejsca często wchodziły polskie firmy, które miały tę zaletę, że nawet jeśli nie produkują taniej, to zwykle w porównywalnej jakości, a przede wszystkim mogły dostarczyć na czas.

To sprawiło, że nasz kraj obok Niemiec stał się motorem gospodarczym Unii Europejskiej. - Co więcej, to dzisiaj Niemcy i Polska (bardzo dobrze i komplementarnie) współpracują ze sobą, a pejoratywne określenie polnische Wirtschaft” odeszło w zapomnienie – mówi Paweł Prokop, wiceprezes Comarchu.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie