Pozycja Polski w Unii Europejskiej, możliwość ożywienia Trójkąta Weimarskiego oraz sposób postępowania z reżimami autorytarnymi - to wątki debaty o globalizacji na Europejskim Kongresie Gospodarczym.
- - Trójkąt Weimarski nie jest fatamorganą. To struktura, którą należy wykorzysta – mówił Cornelius Ochmann, członek zarządu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.
- - Trójkąt Weimarski jako formuła polityczna praktycznie nie żyje. Zerwały się łącza i nie dało się ich przywrócić... – mówił Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
- - Musimy pozbyć się też iluzji, że możemy odseparować politykę i wartości od gospodarki. Geopolityka i biznes ściśle się dzisiaj łączą i nawet jeśli tego nie chcemy, nasi autorytarni partnerzy to wykorzystują - mówiła Katarzyna Pełczyńska Nałęcz, była ambasador w Rosji i była wiceminister spraw zagranicznych.
Trójkąt Weimarski – zapomniana dziś nieco struktura polityczna – wymagałby ożywienia – to wniosek z dyskusji podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Trójkąt Weimarski nie jest fatamorganą. To struktura, która należy wykorzystać – mówił Cornelius Ochmann, członek zarządu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. - W obecnej sytuacji czwartej rewolucji technicznej towarzyszy zachwianie bezpieczeństwa światowego. Tu widzę szansę dla Trójkąta Weimarskiego. Współpraca niemiecko-francuska po brexicie pozostawia sporo miejsca dla innych państw.
Zobacz też:
Najbardziej zglobalizowane państwa świata. Liderem Holandia, Polska dalekoZobacz też:
Gdybyśmy nie UE, Polska gospodarka byłaby mniejsza o 12 proc. Także Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, uznała tę strukturę za potrzebną. Trójkąt Weimarski to trzy duże państwa, które tworzą kręgosłup europejski i o ten kręgosłup trzeba dbać - stwierdziła.
- Trzeba zrobić wszystko, żeby idea Trójkąta Weimarskiego działała – dodała.
Trójkąt Weimarski: Potrzebna reanimacja
Dziś jednak szanse na to są mizerne...
- Trójkąt Weimarski jako formuła polityczna praktycznie nie żyje. Zerwały się łącza i nie dało się ich przywrócić – mówił Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Zwracał również uwagę, że niełatwo będzie przywrócić Trójkątowi wcześniejszą rangę...
- Następny kanclerz Niemiec – w odróżnieniu od Angeli Merkel - będzie na pewno z zachodnich Niemiec. W naturalny sposób będzie współpracował z Francją. Polska będzie się mało liczyć i bardzo ciężko będzie to przełamać – stwierdził były szef PE. - Polityczna siła Trójkąt Weimarskiego była większa niż Grupy Wyszehradzkiej. Nie zmieniałbym formuły trójkąta,; dobrze by było, by rząd niemiecki wyraził większe zainteresowanie.
Zdaniem Tomasza Kalinowskiego, członka Zespołu Doradców Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej Senatu RP, podstawą do odbudowy znaczenia Trójkąta mogą być relacje gospodarcze.
- Od 30 lat Niemcy są dla polski pierwszym partnerem handlowym. To potężny rynek, który daje zatrudnienie 1,5 mln pracownikom. Dzisiaj gospodarka polska jest dla Niemiec piątym partnerem handlowym. Nasz eksport do Niemiec jest większy niż francuski! - przypomniał.
Polska oddala się od centrum UE
Podczas tej sesji nie zabrakło również wątku pozycji Polski w Unii, także w kontekście zmian, jakie zachodzą obecnie we Wspólnocie.
- Europa w przeszłości to była Europa zasypywania rowów; dziś to Europa przebudowy – mówił Marek Prawda, dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce w latach 2016-2021, podczas rozmowy „Perspektywiczna rola Polski w Unii Europejskiej” w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Myślę, że grozi nam oddalanie się od centrum integracji, także oddalanie się od możliwości wpływów. To proces, który już widać – mówił Marek Prawda o perspektywach Polski UE. - Więcej spraw będą rozstrzygały sądy europejskie, a nie polskie.
Jego zdaniem w przeszłości Polska potrafiła inicjować projekty w ramach europejskiej Wspólnoty. Wymienił w tym kontekście takie projekty jak unia energetyczna czy Partnerstwo Wschodnie.
– To projekty, które pokazały polską odpowiedzialność w UE – podkreślił.
Jego zdaniem Unia przyjęła obecnie kurs na ściślejszą integrację i uwspólnotowienie długu – emisja obligacji w ramach Funduszu Odbudowy – jest krokiem w tym kierunku. To początek procesu, który będzie trwał – stwierdził, zastrzegając jednak: to nie jest prosta ścieżka do federalizacji.
Marek Prawda przyznał, że Unia Europejska nie jest tworem idealnym; zastrzegał jednak, by nie widzieć w niej tylko wad.
– Z Unią Europejską jest trochę tak, jak z szybą widać ją wtedy, kiedy jest brudna albo stłuczona – zauważył.
Jak handlować z reżimami
Kolejnym wątkiem debaty było wyważenie wątków politycznych i gospodarczych w relacjach z państwami autorytarnymi.
- Musimy przyjąć do wiadomości, że prowadzimy interesy z krajami autorytarnymi. To już nie jest tak, że możemy podzielić świat na zachodnie demokracje, z którymi robimy interesy i kraje autorytarne jak Rosja czy Chiny, których nie lubimy i z którymi interesów nie prowadzimy... – mówiła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była wiceminister spraw zagranicznych i ambasador w Rosji. - Musimy pozbyć się też iluzji, że możemy odseparować politykę i wartości od gospodarki. Geopolityka i biznes ściśle się dzisiaj łączą i nawet jeśli tego nie chcemy, nasi autorytarni partnerzy to wykorzystują.
Jej zdaniem demokratyczny świat Zachodu wykazał się pewną naiwnością.
- Do niedawna była taka iluzja, że wystarczy ustalić jakieś zasady – np. że WTO, wciągnąć w nie kraje autorytarne, a potem będziemy już działali według zachodnich reguł. Druga strona z premedytacją jednak te zasady łamie i wykorzystuje przewagi konkurencyjne – powiedziała. - Powstaje asymetria ekonomicznej zależności, która jest następnie wykorzystywana politycznie.
Pozytywną informacją pozostaje jednak - jej zdaniem - to, że Europa zaczyna wyciągać wnioski z tego stanu rzeczy.
- Zaczynają się procesy przygotowywania efektywnych mechanizmów wymuszania wzajemności na Chinach - stwierdziła była wiceszefowa MSZ.