Polityka energetyczna Polski zbyt mało ambitna."Nie odpowiada dzisiejszym wyzwaniom"
Kalina Olejniczak - 18-02-2021
Dobrze, że w końcu jest. Źle, że tak mało ambitna - tak komentowali przyjęcie Polityki energetycznej Polski do 20240 roku uczestnicy dyskusji "Czysta, żywa energia. Inwestycje w OZE" podczas EEC Trends.
Za 10 lat udział OZE ma sięgnąć w Polsce co najmniej 23 proc. w końcowym zużyciu energii i nie mniej niż 32 proc. w elektroenergetyce.
Polityka energetyczna Polski do 2040 roku najmocniej stawia na morską energetykę wiatrową i fotowoltaikę, najmniejszą szansę rozwoju daje energetyce wiatrowej na lądzie.
Dokument nie odpowiada obecnym wyzwaniom. Naraża nas na ogromne wzrosty cen energii. Spowolni, a nie przyspieszy rozwój OZE - ocenia Grzegorz Wiśniewski z Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Wątpliwości budzą przede wszystkim zapisy dotyczące lądowej energetyki wiatrowej i fotowoltaiki. To na nich ma się oprzeć transformacja polskiej energetyki w najbliższych latach, zanim możliwe będzie produkowanie energii z morskich farm wiatrowych i bloków jądrowych.
Wedle zamierzeń rządu, w ciągu 10 lat udział OZE ma sięgnąć co najmniej 23 proc. w końcowym zużyciu energii i nie mniej niż 32 proc. w elektroenergetyce.
Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, uważa, że dokument przedstawia kierunki transformacji, ale nie wykorzystuje pełnego potencjału OZE w Polsce, ani trendu światowego.
- Stawia na rozwój energetyki wiatrowej na morzu, ale nie daje perspektyw farmom wiatrowym na lądzie - powiedział.
Agnieszka Kulińska z Dentons także wskazała ma nierówne rozłożenie akcentów na sektory energetyki odnawialnej. Podkreśliła, że dokument najbardziej stawia na produkcję wiatrową na morzu i fotowoltaikę, najmniejszą szansę rozwoju daje energetyce wiatrowej na lądzie. Tym bardziej, że cały czas nie wiadomo, kiedy pojawi się nowelizacja tzw. ustawy odległościowej, która ma uregulować lokalizację farm.
Spowolnienie zamiast przyspieszenia?
- Polityka energetyczna Polski to dokument, który nie odpowiada obecnym wyzwaniom. Naraża nas na ogromne wzrosty cen energii. Spowolni, a nie przyspieszy rozwój OZE - dodał Grzegorz Wiśniewski prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Jego zdaniem jest to efekt tego, że prace nad polityką zaczęły się w 2016 roku i założenia wstępne pochodzą z tego okresu. - Duże środki są przewidziane na dostosowywanie przestarzałych technologii do konkluzji BAT oraz na - przejściowe przecież - gazownictwo, a skromniej wspierane będą energetyka wiatrowa i fotowoltaika - mówił Wiśniewski. Jego zdaniem nierealne są też założenia dotyczące rozwoju energetyki jądrowej.
Komentując stały przyrost mocy w sektorze fotowoltaiki Wiśniewski zauważył, że producenci instalacji narażeni są na na wahania koniunktury. - Oni muszą odczuwać stały popyt, by inwestować w rozwój. To nie może być oparte na akcyjnych zrywach, związanych z realizacją założonego nagle celu - podkreślał.
Mariusz Witoński prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej, podsumował: - Z nową polityką energetyczną jesteśmy na właściwym kursie, ale tempo zmian musi być szybsze.