EEC 2020

Napaść na Ukrainę unaoczniła skalę zależności UE od rosyjskich surowców energetycznych, a tym samym wzmocniła trend inwestowania w źródła odnawialne. Wywołała jednak też refleksję na temat samowystarczalności UE w energetyce odnawialnej. Pakiet Fit for 55 nie będzie jednak zapewne weryfikowany; pozostanie wielkim wyzwaniem finansowym i organizacyjnym. Debata "Fit for 55", z której pochodzą te rekomendacje, była częścią Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

  • Pakiet Fit for 55 zakłada dostosowanie prawodawstwa UE do podwyższanego z 40 proc. do co najmniej 55 proc. celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku w stosunku do 1990 roku.
  • - Będą korekty w tym systemie, w programie, ale nie będzie projektowania tego od nowa, nie będzie działań, które mogłyby bardzo wiele zmienić - powiedział Jerzy Buzek, europoseł.
  • - Musimy być bardziej samowystarczalni, jeśli chodzi o wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych i to powinien być fundament naszego planu - ocenił Sven Giegold, sekretarz stanu w niemieckim Federalnym Ministerstwie Gospodarki i Ochrony Klimatu. 

Realizacja pakietu Fit for 55  wiąże się m.in. z planem zmian w EU ETS i podwyższeniem celu OZE na 2030 rok. O kompleksie tych zagadnień rozmawiano podczas niedawno zakończonego XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

 

Kadri Simson, komisarz Unii Europejskiej ds. energii, oceniła, że konieczność uniezależnienia się od rosyjskich paliw kopalnych spowodowała, iż Unia musi jeszcze bardziej przyspieszyć zieloną transformację.

Kadri Simson, komisarz Unii Europejskiej ds. energii ( Fot. PTWP).

- Teraz zmierzamy ku uniezależnieniu się od paliw kopalnych z Rosji. Dlatego musimy jeszcze bardziej przyspieszyć zieloną transformację w kierunku odnawialnych źródeł energii. To jest nie tylko ambitny scenariusz dla klimatu, ale też dla bezpieczeństwa energetycznego Europy - mówiła Kadri Simson.

Według Simson „Fit for 55" nie jest zbiorem wytycznych dla państw członkowskich, ponieważ w ostatecznym rozrachunku wszystkie muszą zrobić dokładnie to samo.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że każde państwo członkowskie zaczyna z innego pułapu i nasz cel ostateczny, a więc neutralność klimatyczna, to musi być proces, do którego dążymy krok po kroku. Musimy różnicować cele pośrednie, aby osiągnąć nasz wspólny cel ostateczny - mówiła Kadri Simson.

Polskie władze: węgiel - paliwo przejściowe

Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska, pełnomocnik rządu ds. OZE ( Fot. PTWP)

Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska, mówiąc o wojnie na Ukrainie, o szantażu energetycznym stosowanym przez Rosję, ocenił, że "powinniśmy na nowo zdefiniować założenia polityki klimatycznej UE, pakietu Fit for 55".

- Naszym głównym celem powinna być suwerenność energetyczna, bezpieczeństwo energetyczne, zarówno całej UE, jak i poszczególnych państw - powiedział Ireneusz Zyska.

Zaznaczył, że Polska jest wyjątkowym państwem na mapie UE, bo w blisko 70 proc. nasz miks energetyczny jest oparty na węglu. Podał, że rząd przyjął weryfikację założeń polityki energetycznej, gdzie został wskazany cel zdecydowanego zwiększenia udziału OZE.

- Potrzebujemy oczywiście szeregu impulsów, w obszarze legislacyjnym, regulacyjnym, programowania, uproszczeń administracyjnych, ale w kontekście sytuacji na rynku i wzrostu cen paliw, szczególnie gazu, uważamy, że Polska powinna uzyskać derogacje czy zgodę na uznanie węgla jako paliwa przejściowego w dochodzeniu do neutralności klimatycznej - powiedział Ireneusz Zyska.

Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego ( Fot. PTWP)

Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, ocenił, że pytanie o to, czy wojna w Ukrainie zmieni ambicje pakietu Fit for 55 jest „pewnie kluczowe dla polskiego przemysłu, także dla polskiej energetyki”.

- Będą korekty w tym systemie, w programie, ale nie będzie projektowania tego od nowa, nie będzie działań, które mogłyby bardzo wiele zmienić. Mam na myśli np. odstąpienie od ETS, bo słyszę takie głosy, czy wycofania się w ogóle z Zielonego Ładu - mówił Jerzy Buzek.

Ocenił, że "w sytuacji, kiedy do potrzeb klimatycznych, ekologicznych dołącza niezwykła potrzeba odcięcia się od Rosji, mówienie o odwoływaniu czegokolwiek i budowaniu od nowa nie jest konstruktywnym wkładem w dyskusję europejską".

- Korekty jak najbardziej tak, ale jeśli chodzi o obalanie czegoś, odwoływanie czy budowę od nowa, to nie należy się tego spodziewać. Jeśli chcemy brać udział w europejskich dyskusjach, musimy podkreślać naszą inność. Niestety, ona nas w jakiś sposób obciąża, bo jesteśmy w ogonie zmian - komentował Jerzy Buzek. 

Z Jerzy Buzkiem polemizował Ireneusz Zyska, stwierdzając m.in., że determinacja obecnych władz w transformacji energetyki jest nie tylko werbalna.

Niemcy zwracają uwagę na uzależnienia OZE 

Gintarė Krušnienė, litewska wiceminister środowiska ( Fot. PTWP)

Gintarė Krušnienė, wiceminister środowiska Litwy, stwierdziła, że Zielony Ład dla Litwy „nie polega na dyskutowaniu, czy to zrobić, a raczej na tym, jak to zrobić”.

- Inwestujemy w Zielony Ład z szeregu powodów, a kluczowym jest bezpieczeństwo energetyczne. To jest absolutnie cel numer jeden w naszej polityce - podkreśliła Gintarė Krušnienė, przypominając, że w 2018 r. została wprowadzona na Litwie strategia niezależności energetycznej.

- W 2030 roku połowa naszej energii elektrycznej ma być wytwarzana właśnie z lokalnych, krajowych źródeł odnawialnych. Obecnie to jest około 20 proc. i dlatego jest jeszcze dużo pracy na tym polu. Musimy nawet więcej niż podwoić ten udział - wyjaśniała Gintarė Krušnienė.

- Mamy też naprawdę dobrą sytuację prosumencką. W ostatnich pięciu latach liczba prosumentów co roku się podwajała i wsparcie ze strony państwa będzie kontynuowane. Obecnie, biorąc pod uwagę ceny energii i sytuację polityczną, byłoby nie do wyobrażenia zawahać się tutaj - stwierdziła wiceminister środowiska Litwy.

Gintarė Krušnienė stwierdziła ponadto, że Litwa ma już historię sukcesu w ciepłownictwie, bo to jest pierwszy sektor, który uniezależnił się od gazu i obecnie w 70 proc. opiera się na biomasie. Litwa jest w dużej mierze uzależniona od importu energii elektrycznej, ale chce tę zależność znieść.

Sven Giegold, sekretarz stanu w niemieckim Federalnym Ministerstwie Gospodarki i Ochrony Klimatu ( Fot. PTWP)

Sven Giegold, sekretarz stanu w niemieckim Federalnym Ministerstwie Gospodarki i Ochrony Klimatu, stwierdził, że KE zaproponowała Zielony Ład jako odpowiedź na światowy kryzys klimatyczny, ale teraz jest on już "wręcz kwestią zdroworozsądkową".

- Zielony Ład ma duży sens ze względu na nasze silne uzależnienie od rosyjskich paliw kopalnych. Także alternatywni dostawcy paliw kopalnych często też mierzą się z poważnymi problemami, jeżeli chodzi o prawa człowieka. Dlatego trzeba generalnie odchodzić od tych paliw - przekonywał Giegold.

Stwierdził, że energetyka odnawialna to przyszłość, że ludzie będą inwestować w OZE, bo "one są po prostu tańsze, a także magazynowanie jest coraz tańsze" i "żadne alternatywne paliwo nie będzie w stanie takich korzyści cenowych zapewnić, bo słońce nie wystawia rachunków, wiatr również jest darmowy".

- Musimy zwiększać skalę takiej energetyki, ale też jesteśmy uzależnieni, jeśli chodzi o energetykę słoneczną, wiatrową i także inne części tego łańcucha wartości energetyki odnawialnej. Od tego mianowicie, że te systemy, te instalacje często pochodzą z Chin. Tu nie jesteśmy samowystarczalni - wskazał Sven Giegold.

Jego zdaniem nadszedł czas na duże inwestycje przemysłowe.

- Potrzebujemy tego we wszystkich częściach łańcucha wartości, szczególnie w energetyce słonecznej, w energetyce wiatrowej lądowej i morskiej oraz pompach ciepła - stwierdził Sven Giegold, który uważa, że "musimy być bardziej samowystarczalni, jeśli chodzi o wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych".

Greg Hands, minister biznesu, energii i strategii przemysłowej Wielkiej Brytanii ( Fot. mat. PTWP)

- Reprezentujemy wiele różnych perspektyw, nie tylko jeśli chodzi o te działania, które podejmujemy,  jeśli chodzi o ograniczanie naszej zależności od paliw kopalnych z Rosji. W tej chwili tylko około 4 proc. całego naszego miksu pochodzi z tych źródeł i zamierzamy to ograniczyć jeszcze do końca tego roku - wskazał Greg Hands, minister biznesu, energii i strategii przemysłowej Wielkiej Brytanii.

- Po drugie bardzo zdecydowanie zwiększamy udział OZE w naszym miksie energetycznym. Dwa tygodnie temu rząd wyznaczył kolejne, nowe, bardzo ambitne cele, jeśli chodzi na przykład o budowanie mocy zainstalowanych morskich farm wiatrowych. Mamy ambicje, aby osiągnąć ponad 50 GW do 2030 roku, a więc właściwie cztery razy powiększyć naszą moc zainstalowaną w tym konkretnym źródle - wyjaśniał Greg Hands. 

Hands zwrócił uwagę na różnicę perspektywy brytyjskiej i niemieckiej - oba kraje inaczej widzą rolę  energetyki jądrowej.

- W tej chwili gaz, węgiel zapewniają podstawową rezerwę do produkcji energii. Chcemy oczywiście całkowicie odejść od węgla. Budujemy naszą politykę tak, by być liderem, który będzie namawiał również inne kraje do całkowitego odejścia od węgla. Chcemy tworzyć kulturę całkowitej neutralności węglowej - tłumaczył Greg Hands.

Specyfika polskiego ciepłownictwa, wielkie potrzeby finansowe  

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE ( Fot. PTWP)

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE, stwierdził, że polski system energetyczny jest w trakcie  transformacji i chce się transformować, „aczkolwiek powinniśmy uwzględniać specyfikę poszczególnych krajów”. Wskazał, że na polską specyfiką składa się ciepłownictwo.

- Ciepłownictwo systemowe jest w Polsce najbardziej rozwinięte spośród wszystkich krajów europejskich i dzisiaj ponad 6 mln klientów korzysta z ciepła systemowego. Przejście w tak ambitnym harmonogramie, który dzisiaj proponuje się w Fit for 55, z paliwa powszechnie używanego, czyli węgla do OZE po prostu w polskich warunkach jest niemożliwe - nawet technicznie - powiedział Wojciech Dąbrowski.

Poinformował, że Polskie Towarzystwo Elektrociepłowni Zawodowych, którego jest prezesem,  oszacowało, że dostosowanie do Fit for 55 ciepłownictwa kosztowałoby ponad 300 mld zł.

- Pamiętajmy o tym, że jesteśmy firmami usługowymi i naszym obowiązkiem jest dostarczanie usługi jak najlepszej jakości, po akceptowalnej dla naszego klienta cenie. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy energia będzie dobrem luksusowym, czymś nadzwyczajnym, bo wszyscy wiemy, że jest to dobro podstawowe, bez którego nie można normalnie funkcjonować - mówił Wojciech Dąbrowski.

Prezes PGE stwierdził, że projekty unijne powinny uwzględniać specyfikę poszczególnych krajów, a "dzisiaj bezpieczeństwo energetyczne Polski, ale także Europy powinny być priorytetami i myślę, że są priorytetami".

Adam Hirny, dyrektor Departamentu Wsparcia Transformacji Energetycznej Banku BNP Paribas Polska ( Fot. PTWP)

Adam Hirny, dyrektor Departamentu Wsparcia Transformacji Energetycznej Banku BNP Paribas Polska, powiedział m.in., że z jednej strony Fit for 55 to jest potencjał nowych inwestycji, a z drugiej strony niesie ze sobą ryzyka. Fit for 55 oznacza jego zdaniem kumulację projektów w czasie.

- I tutaj pojawia się ryzyko, które doskonalone znamy z czasów, kiedy mieliśmy spiętrzenie prac przy autostradach, gdzie ceny materiałów i wykonawstwa rosły. Pewnego rodzaju projekty nie będą się po prostu spinać kosztowo, a są realizowane w formule project finance i w tym momencie powstaje ryzyko finansowe - komentował Adam Hirny.

Druga kwestia to skala finansowania - mówimy o setkach miliardów złotych.

- Z moich wyliczeń na podstawie różnych szacunków wynika, że powinniśmy po odjęciu funduszy unijnych dostarczać na rynek około 140-150 mld zł rocznie, żeby sfinansować transformację energetyczną - stwierdził Adam Hirny.

Sektor bankowy rocznie udziela około 300 mld zł finansowania.

- Jeżeli byśmy się podzielili ze stroną prywatną i wzięlibyśmy na nasze barki połowę z tych 150 mld zł, to jest to w dalszym ciągu około ¼ całej nowej produkcji kredytowej, to jest duża koncentracja - ostrzegał  przedstawiciel BNP Paribas.

Jak sobie z tym poradzić? 

- Warto byłoby, aby twórcy i projektanci funduszy unijnych na nowe lata wzięli pod uwagę konieczność przyspieszenia transformacji, w związku z czym architektura nowych funduszy powinna jednak sprzyjać odbiorcom, nie powinny być one nadmiernie skomplikowane - ocenił Adam Hirny.

- Druga kwestia bardziej dotyczy naszego regulatora, bo można założyć, że gdyby ograniczyć wagi ryzyka, trochę je zliberalizować, to banki w ramach aktualnych kwot kapitałów mogłyby sfinansować więcej projektów niż przy aktualnych wagach ryzyka. Myślę, że to jest temat do dalszej dyskusji - ocenił Adam Hirny.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie