Nie stać nas na kopiowanie transformacji energetycznej innych krajów
Ireneusz Chojnacki - 04-04-2022
Powinniśmy się zastanowić, jak elastycznie podejść do budowy bezpieczeństwa energetycznego i transformacji sektorowej. Modernizowane jednostki 200 MW mogą stać się, obok budowanych elektrowni gazowych, narzędziem dla operatora, które zapewni regulacyjność niezbędną w celu dalszego rozwoju OZE - mówi Sebastian Gola, prezes zarządu Taurona Wytwarzanie.
- Zgodnie z aktualną polityką energetyczną Polski, regulacyjność KSE miała być budowana na fundamencie gazu. Jednak teraz pojawiła się realna alternatywa w postaci modernizacji bloków węglowych klasy 200 MW. Mamy wybór - wskazuje Sebastian Gola, prezes Taurona Wytwarzanie.
- Niezależnie od inwazji Rosji na Ukrainę, bloki węglowe 200 MW nie mogłyby być wyłączane w niekontrolowany sposób, bez zwracania uwagi na możliwości bilansowania systemu. W Europie nie ma wystarczających nadwyżek mocy - stwierdza nasz rozmówca.
- Wojna w Ukrainie dobitnie pokazała konieczność budowania niezależności energetycznej. Daje to przestrzeń do rozmowy z KE o możliwości czasowej zgody na to, by w oparciu o technologię 200+ budować system sprzyjający rozwojowi OZE, potrzebny do osiągnięcia neutralności klimatycznej - uważa Sebastian Gola.
O transformacji energetycznej Polski będziemy rozmawiali podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 25-27 kwietnia 2022 roku w Katowicach. Zapraszamy!
Sebastian Gola, prezes zarządu Tauron Wytwarzanie (fot. mat. Tauron Wytwarzanie)
Po zakończeniu programu NCBiR Bloki 200+ rozpoczęła się dyskusja nad tym, czy te jednostki modernizować, uelastyczniać i przystosować do współpracy z OZE, czy jednak zastępować innymi technologiami, w tym źródłami gazowymi. Jaką funkcję w KSE pełnią obecnie bloki węglowe klasy 200 MW?
Sebastian Gola: - Bloki węglowe klasy 200 MW - ze względu na skalę, bo w Polsce mamy takich jednostek ponad 40 - to jeden z głównych elementów funkcjonowania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.
Od dłuższego czasu pracują one jako źródła podszczytowe, czyli pokrywają szczytowe zapotrzebowanie na moc, ale w godzinach pozaszczytowych ich produkcja jest redukowana, a bywa, że są również wyłączane. To się dzieje na polecenie operatora systemu przesyłowego, którym są Polskie Sieci Energetyczne, czyli podmiot odpowiedzialny za bilansowanie mocy w KSE. Zobacz także: Stare węglówki uratują polski system energetyczny? Czytaj również: Nowy blok Elektrowni Jaworzno w końcu wraca do życia Program Bloki 200+ przyniósł technologię, która uelastycznia pracę bloków klasy 200 MW - tak, aby mogły pracować jak źródła regulacyjne. Czy pod tym kątem celowa jest ich modernizacja?
- Wojna w Ukrainie istotnie zmieniła krajobraz energetyczny Europy. Cel osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku nabiera na znaczeniu. Niewykluczone, że pojawią się propozycje przyspieszenia jego realizacji, ponieważ neutralność klimatyczna oznacza de facto odejście w energetyce od paliw kopalnych, a więc także niezależność UE od importu węglowodorów - bez względu na kierunek ich pochodzenia.
Priorytetem pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego w okresie przejściowym do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Musimy odpowiedzieć na pytanie, jak to zrobić racjonalnie.
W momencie, gdy będziemy już dysponowali zbudowaną i zakorzenioną docelową technologią produkcji energii elektrycznej, czy będzie to technologia wodorowa, SMR-y, czy też duże elektrownie jądrowe, bilans mocy będzie zabezpieczony. Jednocześnie, aby osiągnąć neutralność klimatyczną, musimy rozwijać OZE, a to wymaga zapewnienia regulacyjności systemu, czyli rezerwowania zmiennej generacji OZE źródłami sterowalnymi.
Zgodnie z aktualną polityką energetyczną Polski, regulacyjność KSE miała być budowana na fundamencie gazu, bo te źródła są w stanie ją zapewnić. Ich parametry pracy odpowiadają potrzebom operatora systemu przesyłowego. Teraz jedank pojawiła się realna alternatywa w postaci modernizacji bloków węglowych klasy 200 MW. Zmodernizowane jednostki będą miały regulacyjność zbliżoną do bloków gazowych. Mamy wybór.
"Zobaczymy, jak ta technologia sprawdzi się w codziennym użytkowaniu"
Co zyskałby KSE dzięki modernizacji bloków 200 MW? Jak konkretnie zmieniłaby się ich funkcjonalność?
- Operator systemu przesyłowego stale potrzebuje kilka tysięcy MW rezerwy wirującej, czyli pracujących z minimalną dopuszczalną technicznie mocą bloków węglowych, gotowych do tego, aby w razie potrzeby bezzwłocznie zwiększyć generowaną moc.
Obecnie blok węglowy o mocy 225 MW daje około 80 MW rezerwy wirującej, bo jego minimum techniczne to 140 MW. Pracując na tym poziomie, jest w stanie osiągnąć moc nominalną w około 30 minut. Dzięki modernizacji bloków wielkość rezerwy wirującej znacząco wzrośnie. Zmodernizowana jednostka o mocy 225 MW będzie miała minimum techniczne na poziomie 90 MW, a swoją moc maksymalną osiągnie znacznie szybciej niż dotychczas.
Technologia opracowana w ramach programu Bloki 200+ przez Rafako - swoją drogą jednego z trzech uczestników programu, którzy stworzyli metody uelastycznienia bloków 200 MW - została praktycznie wprowadzona w bloku nr 6 elektrowni Jaworzno III i potwierdziła możliwość uelastycznienia jednostek węglowych. Czy to już daje pewność, że taki zmodernizowany blok się sprawdzi?
- Zgodnie z procedurami PSE, planujemy rozpocząć pracę zmodernizowanego bloku z wykorzystaniem jego nowych parametrów. Zobaczymy, jak ta technologia sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.
Zmodernizowane bloki klasy 200 MW będą formalnie odpowiadały najwyższym wymaganiom operatora. Zgodnie z Instrukcją Ruchu i Eksploatacji Sieci Przesyłowych nowe bloki muszą mieć możliwość pracy na poziomie minimum 40 proc. mocy i gradient wzrostu mocy na poziomie 4 proc. Modernizacja bloków węglowych klasy 200 MW daje możliwość osiągnięcia takich parametrów.
Temat jest godny zastanowienia, bo - według wstępnych ocen Rafako - w przypadku zastosowania wspomnianej technologii, modernizacja bloku węglowego klasy 200 MW to koszt rzędu 100 mln zł.
Podstawowa modernizacja bloków 200 MW, bez konwersji na gaz, nie zmieni ich emisyjności – nadal nie będą spełniały kryterium emisji 550 kg CO2/MWh, co uniemożliwia im po 2025 roku korzystanie z rynku mocy. Czy wtedy ich eksploatacja będzie opłacalna?
- Uważam, że opłacalność eksploatacji zmodernizowanych bloków klasy 200 MW po 2025 roku będzie zależała przede wszystkim od tego, jak operator będzie wynagradzał ich elastyczność. Aby zapewnić tę opłacalność, potrzebny jest mechanizm wsparcia, który zastąpi rynek mocy.
Można sobie wyobrazić, że PSE wprowadzi regulacyjną usługę systemową – nazwijmy ją rezerwą regulacyjną – która zapewni elastycznym blokom, gazowym i węglowym dwusetkom, dodatkowe przychody.
"Oceniam, że ostatecznie decyzje w sprawie modernizacji bloków 200 MW będzie podejmować NABE"
Pana zdaniem jest więcej argumentów za modernizacją, uelastycznieniem bloków węglowych 200 MW, czy przeciwko takim inwestycjom?
- Nie stać nas na kopiowanie transformacji energetycznej innych krajów. Powinniśmy się zastanowić, jak elastycznie podejść do budowy bezpieczeństwa energetycznego i transformacji sektorowej.
W tej mierze modernizowane jednostki 200 MW mogą stać się, obok budowanych elektrowni gazowych, narzędziem dla operatora, które zapewni regulacyjność niezbędną w celu dalszego rozwoju OZE.
Jeżeli bloki 200 MW miałyby zostać wyłączone, a ich moc to łącznie około 10 GW, to trzeba byłoby je zastąpić w dużym stopniu innymi źródłami regulacyjnymi.
Do kogo będzie należała decyzja w sprawie przyszłości bloków 200 MW?
- Oceniam, że ostatecznie decyzje w sprawie modernizacji bloków 200 MW będzie podejmować NABE, gdzie trafią praktycznie wszystkie dwusetki. W dobie wojny w Ukrainie i kryzysu paliwowego, NABE nabiera nowego wymiaru, ponieważ będzie gwarantem bezpieczeństwa energetycznego w horyzoncie średnio- i długoterminowym. I tutaj kluczową rolę mogą odegrać bloki klasy 200 MW, które po modernizacji zapewnią warunki do dalszej integracji OZE.
Sieć przesyłowa PSE ( Fot. mat. PSE)
Gdyby tak się zdarzyło, że do końca roku nie powstanie NABE, to co Tauron zrobi z blokami 200 MW, jaką strategię działania przyjmie?
- Wydzielanie elektrowni węglowych z grup PGE, Tauron i Enea powinno nastąpić do końca roku. Jest to niezbędne w celu pozyskania finansowania przez grupy energetyczne, które - po wydzieleniu aktywów węglowych - skoncentrują się na budowie źródeł zero- lub niskoemisyjnych.
Dlatego w Grupie Tauron został uruchomiony program mający na celu realizację założeń „Programu transformacji sektora elektroenergetycznego”. Jesteśmy przekonani, że utworzenie NABE jest słusznym kierunkiem.
"Po agresji Rosji na Ukrainę, moim zdaniem, w UE otworzyło się okienko polityczne"
Jak mogłaby przebiegać transformacja polskiej energetyki z wykorzystaniem zmodernizowanych bloków węglowych 200 MW?
- Nie sądzę, żeby wszystkie bloki 200 MW zostały zmodernizowane, bo to nie jest konieczne. Uważam, że z wykorzytaniem tych unowocześnionych należałoby stworzyć rezerwę regulacyjną, która zapewniłaby warunki do rozwoju OZE.
Ponadto konieczne jest uruchomienie planowanych źródeł gazowych oraz przyspieszenie programu jądrowego. Tylko taka ścieżka zapewni bezpieczeństwo energetyczne w horyzoncie długoterminowym.
W scenariuszu, w którym realizujemy program Bloki 200+, zyskamy regulacyjność KSE, więc możliwy będzie dalszy rozwój OZE. A przy zachowaniu zmodernizowanych bloków 200 MW, duże bloki węglowe w Opolu, Kozienicach i Jaworznie będą mogły pracować "w podstawie", bez konieczności redukowania ich mocy - po to, żeby regulować generację OZE, co teraz się zdarza. Oznacza to zmniejszenie emisyjności i - w konsekwencji - realizację celów klimatycznych.
Redukowanie mocy dużych bloków węglowych, na które zostały wydane miliardy, jest dla nich niekorzystne i pogarsza ich efektywność. Te bloki, gdy pracują z pełną mocą, mają bardzo dobre parametry techniczne, ale gdy są zmuszone pracować z mocą minimalną, spada ich sprawność i rośnie emisyjność CO2.
Jest jeszcze kwestia finansowania moderacji bloków węglowych 200 MW... Czy banki dałyby na to pieniądze?
= Po agresji Rosji na Ukrainę, moim zdaniem, w UE otworzyło się okienko polityczne, które będzie uchylone pewnie przez kilka miesięcy. Daje to szansę na zdobycie finansowania modernizacji bloków 200 MW.
Wojna w Ukrainie raczej nie doprowadzi do tego, że UE na trwałe przywróci do łask węgiel, ale może to czas, kiedy powinniśmy spróbować zachować bloki węglowe klasy 200 MW na okres przejściowy.
Gdyby nie perturbacje na rynku gazu i wojna w Ukrainie, to nie byłoby mowy o modernizacji bloków węglowych 200 MW?
- Dyskusja czy modernizować te bloki, czy nie, też by się odbywała. Niezależnie od inwazji Rosji na Ukrainę, bloki węglowe 200 MW nie mogłyby być wyłączane w niekontrolowany sposób, bez zwracania uwagi na możliwości bilansowania systemu.
W Europie nie ma wystarczających nadwyżek mocy. Wojna w Ukrainie dobitnie pokazała konieczność budowania niezależności energetycznej. Daje to przestrzeń do rozmowy z KE o możliwości czasowej zgody na to, by w oparciu o technologię 200+ budować system sprzyjający rozwojowi OZE, potrzebny do osiągnięcia neutralności klimatycznej.