Rynek NFT to wirtualne miejsce, gdzie spotykają się sprzedawcy i kupujący, a wyroby oparte na tej technologii są eksponowane i udostępniane. Goście panelu „Rynek NFT. Inwestowanie w unikatowe cyfrowe obiekty” w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC 2022) w Katowicach mówili o potencjale technologii, rozwoju cyfrowych domów aukcyjnych, regulacjach prawnych oraz o tradycyjnej sztuce, kosmosie i…. wirtualnych małpach.
Niewymienialny token (NFT) to rodzaj tokena kryptograficznego w ekosystemie blockchain. W odróżnieniu od m.in. kryptowalut, wszystkie tokeny NFT cechują się niepodzielnością i niewymiennością. Oznacza to, że nie ma dwóch tokenów NFT reprezentujących ten sam ciąg danych ani nie da się ich przedstawić jako ułamka pełnej liczby.
Do wzrostu popularności tokenów NFT przyczyniło się reprezentowanie digitalnej sztuki. Dla przykładu obraz artysty Mike’a Winkelmanna tworzącego pod pseudonimem Beeple został sprzedany w marcu 2021 roku za 69 milionów dolarów.
Sesję w trakcie EEC 2022 poświęconą tokenom NFT prowadził Sebastian Ogórek (wyborcza.biz).
Jednym z gości panelu była Eva Blaisdell, współzałożycielka Copernic Space i Lady Rocket Foundation. Misją fundacji jest m.in. rozpalanie pasji do kosmosu poprzez innowacje w rozwoju przedsiębiorczości, edukacji, sztuki, mediów i badań kosmicznych. Eva Blaisdell ma pomysł, aby NFT wykorzystać do tego, by polecieć na Księżyc.
- Zrobiliśmy wielki "commitment" w sprawę NFT i lotu na Księżyc. Jedną z sił NFT jest to, że można wykorzystać tokeny do finansowania bardzo poważnych eskapad, ale czasami trudnych do sfinansowania w tradycyjnym świecie biznesowym. Nawet Elon Musk nie mógł znaleźć inwestorów w momencie startu SpaceX... Musiał zrobić to samo, co my, czyli włożyć własny kapitał – przypomniała Blaisdell. – NFT nadają się, żeby zatkać tę dziurę, czasami coraz większą, nienadążania tradycyjnego kapitału za rozwojem kreowanym przez ludzi na Ziemi i na księżycu. Copernic Space jest kreatorem NFT, które oprócz wspaniałych NFT reprezentowanych tutaj opartych na sztuce, pozwolą na pierwszy prywatny lot na księżyc, jeszcze nie ludzi, tylko cargo.
O to, jaki jest plus tego NFT względem pozostałych źródeł finansowania, dopytywał prowadzący sesję Sebastian Ogórek.
– NFT dają szybką i stosunkowo łatwą metodę kupienia partycypacji w czymś, co nas pociąga emocjonalnie lub finansowo. Zakup NFT jest dostępny dla nas wszystkich. Jeśli chcemy kupić akcje do udziału w SpaceX, jest to bardzo trudne. Nasze NFT demokratyzują dojście do kosmosu, które często nie jest absolutnie finansowane przez tradycyjny kapitał typu venture founds czy equity founds. NFT to alternatywa, która daje nam szansę partycypowania w czymś ogromnie nowym. Zależy mi, żeby do Polski dotarły te informacje – wyjaśniała Eva Blaisdell.
Z kolei Rahim Blak, prezes Mosaico, dodał, że warto sprecyzować pojęcia. Jak mówił: NFT to jeden z rodzajów tokenizowania.
– Mamy ich dużo. NFT jest teraz najbardziej modne. Dziś najwięcej się mówi o NFT, bo przeżywają swą największą modę, związaną z największymi sukcesami... Technologia NFT pomogła światu zmonetyzować cyfrową sztukę - uważam, że tę materialną również. Jestem malarzem sztalugowym z wykształcenia. Jeszcze pod koniec moich studiów 10 lat temu nie było czegoś takiego, jak monetyzacja cyfrowej sztuki. Obecnie niestokenizowana sztuka jest fałszowalna i kopiowalna. Mamy do czynienia z zupełnie nową sztuką cyfrową – wyjaśniał.
Bartek Sibiga, założyciel i prezes CEO, DDOB.com (Daily Dose Of Beauty), współzałożyciel firmy Fanadise, przyznał, że ma zupełnie inne podejście do NFT.
– Mam zupełnie inne podejście do NFT. Uważam, że sztuka to będzie 1-2 proc. udziału w rynku maksymalnie. Zaczęło się od sztuki, bo było łatwiej pokazać proste zastosowanie NFT. To certyfikat własności. Możemy zapisać dane w postaci metadanych, które ten token wskazuje. Możemy wskazywać na obrazek czy dowolne medium. To coś znacznie więcej... Konsekwencją tego, że NFT jest prawem własności i może być kluczem do całej masy innych rzeczy, to może być klucz do smartkontraktów, to może być bilet itp. – wyjaśniał.
Sam jest w posiadaniu rysunków małp, używanych jako awatary na social media. Niektóre z takich avatarów osiągają kosmiczne wyceny, idące w dziesiątki milionów dolarów...
– Dokładnie rok temu można je było kupić za 200 dolarów, dziś standardowa małpa kosztuje 1,8 mln zł. Z drugiej strony jestem przekonany, że małpy mają utility, czyli większą wartość niż czysto finansową. Mojej głównej małpy nie sprzedam nigdy! – mówił Sibiga.
I dodał, że nie chodzi tylko o sztukę. Jego zdaniem wkrótce narodzi się gigantyczny marketplace rzeczy, digitalowych dóbr, a zapowiadane metaversy nie będą w stanie istnieć bez NFT i prawa własności w internecie.
Tokeny NFT opanowują obecnie m.in. sztuki. Pierwszym dziełem sztuki NFT sprzedanym na aukcji w Polsce była praca Tomasza Górnickiego „Fortune” z cyklu „Outer dark”(28 listopada 2021 r.) za cenę 312 700 zł - kwotę o wiele większą niż warta jest rzeźba Górnickiego, na której "bazie" powstała cyfrowa wersja dzieła. Za przeprowadzenie projektu był odpowiedzialny m.in. Rafał Kamecki, prezes Artinfo.pl.
– Mieliśmy dużo do nadrobienia – opowiadał w trakcie sesji. – Długo oczekiwaliśmy na naszym rynku na pierwsze sprzedaże. Byliśmy zasypywani informacjami ze świata. Wszyscy czekali, kiedy to ruszy w Polsce. Dokonaliśmy wyboru świadomie, żeby to była rzeźba i stworzyliśmy obiekt, który ciekawie wygląda w metaversie, można go oglądać ze wszystkich stron i można go osadzić w jakichś grach. Wykonaliśmy blisko 800 zdjęć prawdziwej fizycznej rzeźby, zamieniliśmy je na model 3D i ten model został wystawiony na sprzedaż - za cenę wywoławczą 5 tys zł. "Rzeźba fizyczna" to wartość ok. 30-40 tys. zł. Końcowa cena sprzedaży osiągnęła 312 700 zł, wielokrotnie przebijając cenę rzeźby w tradycyjnej formie – mówił Kamecki.
Aukcję wygrała kolekcjonerka tradycyjnej sztuki, dla której niezmiernie ważne było, żeby nabyć pierwszy token NFT.
Prezes DESA Juliusz Windborski zauważył, że NFT zaczyna być i będzie istotnym elementem rynku sztuki.
– To, co obserwujemy, to przejaw może nie skoku na kasę i próby zarobienia na zbiorowej euforii, ale... Tu jest bardzo ważny element: czym jest dzieło sztuki i co stanowi o tym, że to dzieło sztuki. Czym jest oryginał dzieła sztuki. Jeśli sprzedajemy kopię pracy, która funkcjonuje na równoległych prawach, to co jest oryginałem - jedno czy drugie? W świecie sztuki oryginał jest tylko jeden – rozważał Windborski.
Przyznał też, że rynek NFT jest okrutnie niedoregulowany, a co za tym idzie - skłania do wielu nadużyć i niedopowiedzeń, którego ofiarami będą klienci z tradycyjnego świata.
– My chcemy wejść na ten rynek, ale robić to w sposób rozsądny, żeby nie zrujnować naszej reputacji przez to, że zrobimy coś, co nasi klienci określą mianem „zrobili nas w konia” – przyznał.
Funkcjonowanie rynku NFT od strony prawnej opisał w trakcie sesji Piotr Jaśkiewicz, Counsel w Baker McKenzie. Zauważył, że zasadniczo regulacji dotyczących stricte NFT po prostu nie ma. Kupując NFT, warto zwrócić uwagę, czym jest token...
– To tak, jak z kartką - czy to jest obraz, czy bilet, czy banknot, czy akcja... Każde z takich zastosowań ma realne zastosowanie również w świecie NFT, lecz większość jurysdykcji nie rozpoznaje ich jako osobnej kategorii aktywów. Prawnik pracujący przy projektach NFT opiera się na starych przepisach, które powstały, zanim ktoś wiedział, co to jest blockchain... Prawnie samo przeniesienie NFT będzie tyle znaczyło, co przekazanie komuś kartki. Ważne jest to, co idzie na tym NFT, co powinniśmy razem z nim otrzymać. Przy większych inwestycjach powinniśmy mieć razem z NFT umowę – wyjaśniał Jaśkiewicz. – Wśród prawników zajmujących się NFT wiele osób chciałoby większej regulacji. To powinno pomóc rynkowi, ludzie będą się mniej bać...
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie