Po wybuchu wojny na Ukrainie paliwo lotnicze zdrożało o 80 proc., a udział paliwa w kosztach linii lotniczych to prawie połowa – powiedział Andrzej Kobielski, wiceprezes linii czarterowej Enter Air w czasie panelu dyskusyjnego pt. "Lotnictwo przyszłości" na 14. Europejskim Kongresie Gospodarczym.
Kobielski podkreślił, że rentowność przewoźników lotniczych jest bardzo niska, na poziomie 1-2 proc. Tak duże podwyżki ceny paliwa lotniczego oznaczają więc, że linie są w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Nie mogą bowiem całości ciężaru tych podwyżek przerzucić na pasażerów, bo gdyby ceny poszły zbyt mocno w górę, mogłyby to bardzo obniżyć popyt na latanie.
To nie jedyne skutki wojny na Ukrainie. Zamknięta rosyjska przestrzeń powietrzna oznacza bowiem, że loty między Europą a Azją muszą omijać Rosję. Albo od północy albo od południa. To jednak bardzo wydłuża trasy na tych połączeniach (np. jedno połączeń między Helsinkami a Azją wydłużyło się o 4 godziny, czyli aż o połowę), a także bardzo je podraża. – To już wyhamowuje rozwój ruchu lotniczego w kierunku azjatyckim – zwróciła uwagę Olga Palec-Furga, country manager w firmie R-BAG Poland.
To dotyczy nie tylko ruchu pasażerskiego, ale i towarowego. – Samoloty z ładunkami cargo między Europą a Azją wciąż latają, ale to wszystko funkcjonuje wolniej i dużo drożej – powiedział Tomasz Buraś, prezes DHL Express Poland.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie