EEC 2020

Debata "Tech dla inwestora" obfitowała w wątki, które znajdą kontynuację w bogatym programie tegorocznej edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Spowolnienie gospodarki, niedostateczna presja na mające praktyczne zastosowanie innowacje, mniejszy napływ kapitału z zagranicy. Trudne realia sprowadzają polskie start-upy na ziemię.

  • Zasady selekcji start-upów mogących liczyć na wsparcie stały się zdecydowanie bardziej surowe. W trakcie debaty "Tech dla inwestora" podczas konferencji EEC Trends szukano sposobu na zdrową stymulację młodych firm.
  • Dobra kondycja rynku pracy w Polsce zniechęca do podejmowania ryzyka niezbędnego w samodzielnym kreowaniu wartości w młodych projektach biznesowych.
  • O finansowanie jest trudniej, ale dobry, perspektywiczny projekt posiadający realny potencjałem w miarę szybkiej monetyzacji zawsze pozyska finansowanie.
  • Konferencja była prologiem  XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (24-26 kwietnia).

Złote czasy dla start-upów, polegające na bardzo łatwym dostępie do relatywnie dużego kapitału, minęły. W okresie spowolnienia gospodarczego, niepewnego otoczenia geopolitycznego oraz przykładania zdecydowanie większej wagi do skalowalności danego projektu i definiowania jego potencjału komercyjnego, selekcja start-upów kwalifikujących się do uzyskania środków - publicznych czy prywatnych - staje się dużo ostrzejsza.

Rynek finansowania młodych firm dynamicznie się zmienia, ale jedno pozostaje niezmienne - dobry, perspektywiczny projekt posiadający realny potencjał w miarę szybkiej monetyzacji zawsze pozyska finansowanie.

Ryzyko prowadzenia start-upu nieporównywalne do pracy w korporacji

Maciej Balsewicz, założyciel funduszu bValue zwrócił podczas debaty uwagę na zmianę podejścia do życia - zwłaszcza młodego pokolenia - implikującą istotne zmiany na rynku start-upów.

- Widać na rynku swoisty brak zainteresowania zakładaniem start-upów. Wynika to w dużej mierze z przykładania coraz większej wagi do tzw. work-life balance. Pamiętajmy, że tworzenie start-upu czy jakiejkolwiek innej firmy jest jak przeżuwanie szkła - wysiłek nie dla wszystkich, trudny i pełny wyrzeczeń, na który coraz mniej osób jest gotowe, czy odpowiednio zdeterminowane. To trudna ścieżka. Większość nie osiąga sukcesu, statystyka jest okrutna - powiedział.

Dodał, że obserwuje w ostatnich dwóch latach konsolidację, zwłaszcza w sektorze IT, gdzie zagraniczne korporacje ściągają największe talenty, oferując konkurencyjne pieniądze za relatywnie małe ryzyko.

Maciej Balsewicz, założyciel funduszu bValue. fot. PTWP.

Na dobre projekty zawsze znajdą się pieniądze. Anioły znają się na rzeczy

Robert Ługowski, partner zarządzający w Cobin Angels oraz członek zarządu European Business Angels Network wskazał, że mimo trudnego otoczenia pewna prawda wciąż jest aktualna - dobre projekty zawsze znajdą kapitał.

- Pamiętajmy o tym, że niezależnie od koniunktury, dobre projekty zawsze znajdą kapitał. Te kilkanaście miliardów wpompowane dotychczas w start-upy, to w dużej mierze edukacja. Praktyczna nauka, droga, ale konieczna, ponieważ nie stać nas na to, żeby nie iść w tym kierunku. My gonimy świat, możemy dyskutować o efektywności, ale rozwijamy się, idziemy w dobrą stronę - powiedział Ługowski. 

Ługowski zwrócił uwagę także na stan rynku pracy w USA w kontekście potencjalnego wypierania pracowników przez roboty i rozwiązania opartej sztucznej inteligencji.

- Obecne cięcia etatów, jakie obserwujemy w sektorze technologicznym w Stanach Zjednoczonych to swoiste "odcinanie tłuszczyku", który narósł w branży w dostatnich czasach. Nie postrzegałbym tego, jako przygotowania pod sztuczną inteligencję i wyparcie człowieka przez maszyny - stwierdził Ługowski.

Robert Ługowski, partner zarządzający w Cobin Angels oraz członek zarządu European Business Angels Network. (fot. PTWP).

Cięcie kosztów pomaga przeczekać okres dekoniunktury. Inwestują, ale ostrożnie i za własne

Joanna Namysł z Capital Park podkreśliła natomiast istotne różnice dzielące polski i zagraniczny rynek finansowania start-upów.

- Pieniądze dla innowacyjnych firm wciąż są, ale głównie na rynku unijnym, w Polsce sytuacja wygląda trochę gorzej. Poza tym firmy skupiają się obecnie na cięciu kosztów w trudnych warunkach. Mogą rosnąć szybko za własne pieniądze, oczywiście dużo mniejsze, i nie sięgają po finansowanie zewnętrzne. Wolą poczekać na większy kapitał, którego nie dostaną w obecnych warunkach, ale nie czekać z założonymi rękami - powiedziała Joanna Namysł.

Dodała, że zmienia się także sytuacja pod kątem parytetów w świecie inwestowania.

- Można zauważyć - i to jest pozytywne zjawisko - że kobiety inwestują coraz więcej, ale wciąż jeszcze jakieś 10 razy mniej niż mężczyźni. Pewne zmiany jednak zachodzą, kobiety w świecie inwestycji stają się coraz bardziej odważne - powiedziała ekspertka.

Joanna Namysł z Capital Park. fot. PTWP.

Michał Misztal, prezes Start-up Academy zwrócił uwagę, że obecnie inwestorzy prywatni rywalizują o najciekawsze i najlepsze start-upy z funduszami publicznymi.

- Same start-upy mają obecnie dużo trudniej zarówno w pozyskiwaniu publicznych, jak i prywatnych środków, a wynika to z niepewnego otoczenia. Do tego dochodzi aspekt marnotrawienia środków, bo często zdarza się, że głęboko finansowane są badania, które nie mają przełożenia na realne zastosowania. Dlatego też obecnie coraz większy nacisk kładzie się na praktyczne zastosowanie danego projektu, zanim udzielone zostanie finansowanie - stwierdził Misztal. 

Dodał, że to kondycja rynku pracy w dużej mierze determinuje sytuację start-upów - im lepiej na rynku pracy, tym gorzej na rynku start-upów, a obecnie rynek pracy w Polsce jest w dobrej kondycji.

Michał Misztal, prezes Startup Academy. fot. PTWP.

Innowacje, które dają zysk. Rentowność projektu kluczowym kryterium dla inwestorów

Artur Jedynak, wiceprezes JR Holding ASI zauważył, że pula środków dla start-upów jest zauważalnie mniejsza.

- Widzimy, że jest mniej środków, które do tej pory zapewniały PFR czy NCBiR. To paradoksalnie ułatwia selekcję - część firm, tych z gorszym, z mniej rentownym biznesplanem nie dostaje pieniędzy, a środki trafiają do faktycznie najlepszych - powiedział Jedynak.

Podkreślił, że jeszcze ważniejsza niż dotychczas jest odpowiednia selekcja branżowa.

- My jesteśmy dosyć nudni, stawiamy konsekwentnie na te same dziedziny - cyfrowy biznes, OZE, biotechy. Wciąż stawiamy na branże oparte na cyfryzacji, automatyzacji oraz technologie mogące zmieniać świat, które mogą wytworzyć wartość dodaną - dodał.

Artur Jedynak, wiceprezes JR Holdin ASI SA. fot. PTWP.

Wojciech Walniczek, partner w OTB Ventures, uważa, że napompowane w ostatnich latach do granic możliwości wyceny firm zaburzyły postrzeganie rynku, który doświadcza urealnienia.

- Moim zdaniem wyceny z lat 2020, 2021 i początku 2022 roku już nie wrócą. Mieliśmy wówczas środowisko niskich stóp procentowych i napływu gigantycznej ilości pieniądza dzięki stymulacji fiskalnej. To nie wróci, w związku z czym trzeba szybko zracjonalizować podejście do biznesu, start-upy muszą bowiem zejść na ziemię po okresie boomu i napływu gigantycznego pieniądza - powiedział Walniczek.

Dodał, że obecnie to racjonalizacja wydatków, ostudzenie oczekiwań co do wycen oraz nastawienie nie tylko na przetrwanie, ale także na zrównoważony rozwój okaże się kluczowe. Jego zdaniem wiele młodych spółek może upaść, co nieco osłabi konkurencję na rynku. 

Wojciech Walniczek, partner w OTB Ventures.

Więcej tematów dotyczących EEC Trends i zagadnień tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w poniższych tekstach:

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie