- Zapowiedź liberalizacji zasady 10 H to oczywiście dobra wiadomość dla branży, jak i dla naszej grupy. Mamy przygotowanych wiele projektów farm wiatrowych. W 2023 r. chcemy uruchomić nasz pierwszy projekt cable pooling - mówi WNP.PL Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy.
Do Sejmu trafiły projekty nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej, mające zliberalizować zasadę 10H. Na awizowane "modyfikacje" z optymizmem patrzy branża energetyki wiatrowej.
- Zapowiedź liberalizacji zasady 10 H to oczywiście dobra wiadomość. Mamy w przygotowaniu projekty farm wiatrowych i na pewno po nowelizacji ustawy będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby zbudować tyle farm, ile tylko technicznie będzie możliwe. Nasze projekty są zlokalizowane w różnych częściach Polski - mówi WNP.PL Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy.
Nie chce podawać szczegółów. Jak zapowiada, będzie można coś więcej o nich powiedzieć za mniej więcej półtora roku czy dwa lata, kiedy te przedsięwzięcia uzyskają warunki przyłączeniowe do sieci energetycznej lub będą blisko otrzymania tych warunków.
O nowelizacji ustawy wiatrakowej mówi się od kilku lat i - jak na razie - wszystkie zapowiedzi nie przełożyły się na konkretne decyzje. Pada zatem pytanie, czy i tym razem będzie podobnie.
- Wydaje się, że sytuacja już dojrzała do momentu, kiedy będziemy mieli rzeczywiste "rozmrożenie" branży energetyki wiatrowej na lądzie w Polsce - ocenia Sebastian Jabłoński.
Innym wyzwaniem, przed jakimi staną firmy inwestujące w lądową energetykę wiatrową, jest potencjał firm budowlanych.
- Wszyscy nagle nie rzucą się do budowy farm wiatrowych... Proces przygotowania projektów, które zostaną uwolnione po nowelizacji ustawy, potrwa od 2 do 6 lat - w zależności od lokalizacji, w związku z czym pierwsze budowy rozpoczną się za ok. 2-3 lata. To będzie dłuższy proces, a nie nagła fala, znajdzie się więc czas, żeby przygotować się do tego pod kątem realizacyjnym. Dlatego nie obawiam się, że zabraknie potencjału budowlanego - prognozuje Sebastian Jabłoński.
Przypomina, że - pomimo obowiązywania ustawy odległościowej w Polsce - budowano farmy wiatrowe.
- W Polsce przez ostatnie trzy lata oddawano między 500 a 750 MW farm wiatrowych na lądzie, nie jest więc tak, że nic nie budowano. Ten poziom inwestycji był jednak przygaszony, w szczytowym roku 2015 ukończono farmy wiatrowe o mocy 1300 MW. Po nowelizacji ustawy bezwysiłkowo dojdziemy do poziomu 2 tys. MW rocznie - zapowiada Sebastian Jabłoński.
Jego zdaniem tę wielkość możemy w Polsce osiągnąć już w 2027 r. Po nowelizacji każdy będzie się śpieszył. Będzie pierwsza fala projektów, które relatywnie szybko znajdą finansowanie i zostaną ukończone. Tak będzie przy założeniu, że koniunktura okaże się sprzyjająca, nie będzie wysokich stóp procentowych, a koszty inwestycyjne nie będą wyższe niż obecnie.
Aktualnie spora część rynku energii jest zamrożona, rodzi się więc pytanie, czy zamrożenie cen wpłynie na inwestycje w farmy wiatrowe... Sebastian Jabłoński tłumaczy, że jeśli owe status quo nie zostanie przedłużone na następne lata, to można oczekiwać, że nie będzie to miało znaczenia dla nowych projektów. Jeżeli zaś ceny energii zostaną "unieruchomione" w kolejnych latach, na pewno zaburzy to zaufanie inwestorów i obciąży wyniki spółek w takim stopniu, że nie będą one w stanie inwestować w nowe projekty.
Dobre perspektywy widać także przed energetyką słoneczną w Polsce.
- Jest wiele projektów farm fotowoltaicznych posiadających warunki przyłączenia do sieci energetycznej - i te projekty będą realizowane. Oczekujemy, że zwiększy się podaż projektów w formule cable poolingu. Dlatego powinniśmy mieć stabilny rozwój fotowoltaiki w Polsce. Ale nie będą to zapewne tak duże przyrosty, jak w 2022 roku... Moc farm fotowoltaicznych w Polsce przekracza 11 tys. MW, wybudowaliśmy w 2022 r. prawie 3,5 tys. MW; to było trochę mniej niż w 2021 r., kiedy zbudowano 3,7 tys. MW. Trzeba jednak pamiętać, że w zeszłym roku mieliśmy przestój w budowie małych instalacji domowych. Teraz możemy oczekiwać przyrostów fotowoltaiki - na poziomie ok. 2,5-3,5 tys. MW rocznie - prognozuje Sebastian Jabłoński.
Respect Energy realizuje pilotażowy projekt cable pooling, w którym do istniejącej farmy wiatrowej Wicko o mocy 10 MW dobudowanych zostanie 11 MW fotowoltaiki oraz magazyn energii.
- Jesteśmy na etapie uzyskiwania ostatnich pozwoleń i liczymy, że uzyskamy je w najbliższych miesiącach i jeszcze w 2023 r. ukończymy tę budowę. Będziemy obserwować, jak taki projekt działa, a następnie podejmować decyzje o realizacji kolejnych tego typu projektów przy naszych istniejących farmach wiatrowych oraz fotowoltaicznych. Decyzje inwestycyjne podejmiemy prawdopodobnie w 2024 r. - zapowiada Sebastian Jabłoński.
Przypomina, że w Polsce jest ok. 7,8 tys. MW farm wiatrowych i do każdego 1 MW wiatru można dobudować 1 MW fotowoltaiki, więc automatycznie zwiększa się potencjał wielkoskalowej energetyki fotowoltaicznej. To dodatkowe 7,8 tys. MW bez potrzeby inwestycji w sieci energetyczne.
Spółka realizuje też inne projekty fotowoltaiczne. We wrześniu 2022 r. do użytku oddano także farmę fotowoltaiczną Zwartowo. Jej obecna moc wynosi 204 MWp, a druga faza inwestycji, zaplanowana na rok 2023, powiększy elektrownię do 290 MWp. Trwają prace projektowe związane z realizacją drugiego etapu inwestycji.
W połowie stycznia 2023 r. Respect Energy i francuski koncern EDF ogłosiły umowę o współpracy dotyczącej rozwoju w Polsce małych reaktorów jądrowych SMR NUWARD.
- Patrzymy na system elektroenergetyczny w Polsce i jego perspektywy rozwoju w następnych dekadach i widzimy potrzebę uzupełnienia miksu wiatrowo-fotowoltaicznego o źródła, które będą mogły działać w podstawie, a jednocześnie będą zeroemisyjne. Nie mamy w naszym kraju warunków do rozwoju znaczących ilości dodatkowych mocy w energetyce wodnej. Zdecydowaliśmy się na realizację elektrowni jądrowych, ponieważ dają nam najlepsze perspektywy produkcji energii w sposób zrównoważony, zapewniając nam przy tym długoterminową podaż - wyjaśnia Sebastian Jabłoński.
Jak tłumaczy, pierwsze reaktory NUWARD będą równolegle budowane we Francji i w Polsce.
- Koszt budowy 1 MW mocy zainstalowanej w reaktorze SMR i dużym reaktorze jądrowym będzie porównywalny, ale czas realizacji inwestycji w przypadku SMR powinien być krótszy - dodaje Sebastian Jabłoński.
Jak zaznacza, nie chce mówić o datach rozpoczęcia budowy i uruchomienia reaktorów NUWARD w Polsce.
- Celem uniknięcia dywagacji na temat realności terminu, w którym SMR ma powstać, nie będziemy go podawać... W stosownym czasie zakomunikujemy o rozpoczęciu budowy, podobnie jak o jej oddaniu do użytku. Podawanie teraz konkretnego terminu i ściganie się z czasem - w obliczu sporej liczby niewiadomych - może prowokować niepotrzebne ryzyko popełnienia błędów. Dlatego też nie chcemy właśnie ścigać się z czasem, a jedynie wybudować elektrownię najlepiej jak to możliwe... Uniknąć sytuacji, gdzie przez pośpiech zapomni się zamówić jakiegoś elementu, który spowoduje opóźnienie budowy np. o dwa lata. To brzmi głupio, ale takie historie energetyka jądrowa zna - podkreśla Sebastian Jabłoński.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie