- Nie ma powodów do niepokoju, które mogłyby być związane z zaburzeniami na rynku paliw czy ropy naftowej - zapewnia Paweł Stańczyk, prezes PERN-u.
W lutym całkowicie został wstrzymany import paliw do Polski z Rosji. Czy jesteśmy zabezpieczeni pod względem zapasów ropy i paliw na przejście w 100 proc. na alternatywne kierunki?
- Faktycznie, do niedawna w imporcie paliw, zwłaszcza w dieslu, dominował kierunek rosyjski. Natomiast w związku z sankcjami i inwazją Rosji na Ukrainę sytuacja zmieniła się diametralnie. Infrastruktura PERN-u, poprzez bazy paliwowe, rurociągi, a także bazy na ropę, jest przygotowana do przyjmowania surowca i produktów naftowych z innych kierunków niż rosyjski.
Dodam, że przykładowo baza paliwowa w Dębogórzu, która jest połączona rurociągiem z portem w Gdyni, pracuje dzisiaj na maksymalnym obciążeniu i pełnej wydajności. Jest to baza, którą cały czas rozwijamy i rozbudowujemy. Obecnie budujemy tam kolejne zbiorniki paliwowe, które już na jesieni zostaną oddane naszym klientom, a także rozpoczynamy projektowanie trzech nowych zbiorników paliwowych, tak dużych, jakich jeszcze w bazach paliw nie mamy, czyli na 50 tys. m sześć.
W tym roku rozpoczniemy ich projektowanie, gdyż chcemy synchronizować ich wybudowanie z inwestycjami zaplanowanymi i realizowanymi przez Port Gdynia. Tu mam na myśli pogłębienie toru wodnego w Porcie tak, żeby można było obsługiwać największe tankowce paliwowe, jakie są w stanie wpłynąć na Bałtyk oraz rozbudowę stanowiska przeładunkowego, do którego cumują zbiornikowce.
Wojna przemeblowała paliwową mapę Polski. Teraz już nie importujemy ze Wschodu, a eksportujemy paliwa na Ukrainę. Jak ta zmiana kierunku dostaw wpływa na infrastrukturę paliwową?
- Infrastruktura paliwowa jest również do dyspozycji rynku ukraińskiego i podmiotów, które go obsługują. To nie dotyczy tylko baz paliwowych, które są zlokalizowane przy wschodniej granicy - tu mam na myśli Narewkę i Małaszewicze, a także bazę w Zawadówce koło Chełma. Nasze rafinerie w Płocku i Gdańsku produkują w dużej mierze na rynek polski, ale w zasobach naszego głównego klienta, czyli Orlenu, są też rafinerie czeskie czy litewskie.
Z kolei rafineria zlokalizowana na wschodzie Niemiec, w mieście Schwedt, ulokowana w okolicach Berlina, produkowała do tej pory także na rynek zachodniej Polski. Dzisiaj nie mamy żadnych powodów do niepokoju, które mogłyby być związane z zaburzeniami na rynku paliw czy ropy naftowej. Nie mamy niedoborów zapasów z obszarów handlowych, operacyjnych i tych ustawowych.
Co z obiektami na wschodzie, które pełniły kiedyś strategiczną rolę, gdy cały import szedł z Rosji? Jak teraz obiekty w Małaszewiczach czy Narewce będą wykorzystywane do pomocy Ukrainie?
- Nasza infrastruktura pełni kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego państwa. Dziś zmienia się architektura dostaw i inne jednostki Grupy PERN, takie jak Naftoport czy Dębogórze, przejmują na siebie większy ciężar niż to było do tej pory.
Z kolei nasza baza surowcowa w Adamowie w większym zakresie będzie realizowała swoje operacje jako baza magazynowa dedykowana rezerwom ropy naftowej. Będziemy ją wykorzystywać w największym możliwym zakresie, dostosowując jej potencjał do obecnej sytuacji.
Innym tematem są np. bazy paliw w Małaszewiczach czy w Narewce, które są tzw. bazami obrotowymi i obsługują lokalny rynek. Oczywiście pełnią także funkcje magazynowe. Natomiast dostawy do Ukrainy realizujemy z różnych naszych obiektów, w zależności od zapotrzebowania naszych klientów.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie