Problemy na rynku gazu w ostatnim sezonie zostały w części sprokurowany przez samą Unię Europejską. - Jednym z największych błędów było dopuszczenia Gazpromu do europejskich magazynów gazu – powiedział były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff podczas panelu „ Bezpieczeństwo energetyczne“ w czasie XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Ostatni sezon gazowy był pod wieloma względami szokujący. Największym szokiem były ceny surowca. To osiągnęły bowiem historyczne rekordy. Za tys. m3 gazu żądano niemal 3900 dol. W praktyce oznaczało to tak wysokie ceny, że nie wszystkich było na gaz stać.
Czytaj też: Gazprom nie chce przesyłać gazu przez Polskę
Jak podkreśla wicepremier Steinhoff, tak wysokie ceny gazu to także wina samych Europejczyków. Zabrakło regulacji, które wzmocniłyby pozycje europejskich odbiorców surowca.
W czym problem?
- Jednym z kluczowych elementów stabilizujących ceny gazu są jego zapasy. Tymczasem część krajów UE, np. Niemcy, Austria i Słowacja pozwoliło sobie na sprzedaż magazynów gazu Gazpromowi. A ten nie był zobowiązany do trzymania w nich wystarczających zasobów. Te "rosyjskie" magazyny były wypełnione tylko w niewielkiej części, a to sprzyjało podwyższaniu cen – wyjaśnia były wicepremier.
Jak zaznacza, na szczęście w tych krajach Unii Europejskiej, gdzie doszło do takiej sytuacji widoczna jest chęć wywłaszczenia Gazpromu i powołanie operatora magazynów, który dbałby o interesy państwa.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie