W jaki sposób definiowana jest nowa konkurencyjność i co oznacza dla firm i konsumentów? Na te pytania, postawione przez prowadzącego panel "Zielona transformacja - nowa konkurencyjność" Mirosława Proppé odpowiedzieć starali się zaproszeni do udziału w sesji prelegenci.
Według Mirosława Proppé, prezesa fundacji WWF Polska, zielona transformacja stanowi definicję nowej konkurencyjności. Działania firm i sposób prowadzenia przez nie działalności - w świetle zmieniających się regulacji - zmuszają przedsiębiorców do dostosowania się do nowych realiów.
- Nie ma już dzisiaj odwrotu i żadna firma nie może powiedzieć, że nie będzie zachowywała się w sposób zgodny z nowymi regułami gry. Patrząc na polską giełdę, to tylko 25 spółek na niej obecnych ma strategie, które mówią o zielonej transformacji - zauważył prowadzący panel "Zielona transformacja - nowa konkurencyjność".
- Z punktu widzenia UOKiK widać, że klienci coraz częściej biorą pod uwagę aspekty związane z wpływem firm na środowisko. Samo zjawisko greenwashingu jest potwierdzeniem tego, że przywiązujemy coraz większą wagę do tego, aby być "zielonymi" - mówił Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konkurentów.
- Różne przedsiębiorstwa podejmują szereg akcji, aby zakomunikować swoje ekologiczne podejście, zmieniają logo na zielone, mówią więcej o ekologii, prześcigają się w tym, żeby pokazać jak bardzo są eko - dodał prezes UOKiK.
- Oczywiście, nieraz za takimi działaniami kryje się to, że przedsiębiorstwom to się po prostu opłaca. Pod pozorem ekologii mogą wygenerować dla siebie oszczędności. Jednak takie pozory ekologiczności mogą wprowadzać klientów w błąd - ocenił Chróstny.
- Ponad 53 proc. klientów wskazuje, że bierze pod uwagę podejście firmy do ekologii, a jednocześnie 40 proc. badanych jest w stanie zrezygnować z produktu, jeśli ten nie będzie ekologiczny, co ma mocny wpływ na konkurencyjność i zachowania między przedsiębiorcami - podał statystyki Tomasz Chróstny.
Jak mówił prezes UOKiK, w Polsce oraz Unii Europejskiej jest wiele inicjatyw o charakterze regulacyjnym. - Mają zapewnić rzetelność informacji, jakie firmy przekazują klientom tak, aby nie byli oni wprowadzani w błąd - podkreślił.
- W kontekście konkurencyjności niezwykle ważne jest też, aby brać pod uwagę państwa, które dołączyły do zielonej transformacji później. Nie da się mówić o zrównoważonym rozwoju jednocześnie pomijając takie państwa. To ogromne wyzwanie z punktu widzenia konsumentów i informacji, które otrzymujemy, ale także z punktu widzenia gospodarczego, żeby zapewnić globalnie zrównoważony rozwój - podsumował.
- Trzeba rozróżnić obowiązki po stronie państwa od tych, które leżą po stronie biznesu. W debacie publicznej mówi się, że zasada konstytucji mówiąca, iż Polska jest demokratycznym państwem prawa dotyczy jedynie sądów, ale to nieprawda - odniosła się do słów Tomasza Chróstnego Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, prezeska Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Jak zauważyła, z tej zasady wynikają dla biznesu dwie konsekwencje. - Firmy, podobnie jak państwo, tworzą plany działania na wiele lat do przodu i muszą w lojalny sposób podchodzić do swoich klientów. Także analogicznie do państwa, firmy muszą stale ewoluować, tak aby dostosowywać zmiany do zmieniającego się życia społecznego.
- Mając przed sobą te dwa obowiązki państwa, to dość dobrze wypada ono jeśli chodzi o dostępność przepisów, gorzej przedstawia się ich egzekwowanie. Można tu przytoczyć przykład ekogroszku. Wydaje się, że jest on produktem ekologicznym, tak uważa blisko połowa konsumentów, jednak jest to drobny węgiel, sprzedawany do ocieplania gospodarstw indywidualnych, często w zielonych opakowaniach, z elementami roślinnymi i z przedrostkiem "eko" w nazwie - podkreśliła Rudzińska-Bluszcz.
Prezeska Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi przytoczyła wyniki badania, jakie przeprowadziła fundacja. Wynika z niego, że 46 proc. badanych klientów uważa, że kupując ekogroszek, wspierają środowisko. - Z analizy naukowej pracowników Politechniki Warszawskiej wynika, że ekogroszek zawiera kilkadziesiąt razy więcej pyłów zawieszonych niż dopuszczalna norma. Produkt, który ma być eko, tak naprawdę nas truje - zauważyła.
- Co robi w związku z tym państwo? Zwróciliśmy się z tymi informacjami do UOKiK-u z prośbą o wszczęcie postępowania, jednak Urząd odmówił. Fundacja wytoczyła powództwo cywilne przeciwko jednemu z producentów z wnioskiem o zaniechanie nieuczciwej praktyki rynkowej, bo taką jest greenwashing, i o zaprzestanie stosowania wprowadzających w błąd działań promocyjnych. To postępowanie dalej się toczy - poinformowała Rudzińska-Bluszcz.
- Z tego, co wiemy, UOKiK odmówił wszczęcia postępowania, ponieważ powszechnie stosowane prawo, zgodnie z rozporządzeniem o jakości paliw stałych, stosowało nazwę "ekogroszek". Ustawodawca w tym przypadku sam stosował ekościemę. Z punktu widzenia obywatela, organy państwa powinny działać, aby usuwać takie wprowadzające w błąd sformułowania w obowiązującym prawie - Rudzińska-Bluszcz zwróciła się do prezesa UOKiK.
- Aktualnie "ekogroszek" został uznany za nazwę handlową, jednak w ofertach wciąż można natknąć się na stwierdzenia, że jest to paliwo ekologiczne. Pytanie brzmi, co zrobi z tym państwo oraz UOKiK? - zakończyła radczyni prawna.
Do zarzutów Rudzińskiej-Bluszcz odniósł się Tomasz Chróstny, potwierdzając powód odmówienia wszczęcia postępowania, który podała prezeska fundacji. Zaznaczył przy okazji, że przepisy prawa są dla urzędu wiążące i muszą działać w ich granicach.
Dodał także, że prowadzone aktualnie przez UOKiK postępowania są wymiarem działań, które realizuje urząd, aby chronić konkurentów.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie