Przedsiębiorcy coraz częściej będą myśleć o inwestycjach zmierzających do tego, by samemu produkować prąd - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Marcin Sutkowski, prezes zarządu Bumechu.
O ile - orientacyjnie - wzrosły ceny energii w ostatnich 12 miesiącach?
- No cóż, ceny prądu mocno nam wzrosły. Nawet ponad sto procent w 2022 roku...
Czy wyższe koszty energii w 2022 roku przełożyły się proporcjonalnie na wyższe ceny państwa produktów?
- To wyższe ceny węglowodorów, w tym węgla, przyczyniły się do wzrostu cen energii, w związku z niedoborem nośników energii na świecie w okresie po pandemii oraz w powiązaniu z zawirowaniami wywołanymi wojną na Ukrainie.
A czy wyższe wydatki na energię wymusiły cięcia innych kosztów działalności?
- Ten wzrost nie przełożył się na cięcia w naszej działalności. Nasza grupa kapitałowa jest beneficjentem wyższych kosztów energii, gdyż produkujemy surowce energetyczne.
Jak ceny energii zmienią się w ciągu najbliższych 12 miesięcy?
- Myślę, że obniżą się one jeszcze w 2023 roku. Idzie kryzys - już mamy stagnację w gospodarce...
W jaki sposób zareagowaliście w ostatnim roku na coraz wyższe koszty działalności spowodowane rosnącymi cenami energii?
- Nie mieliśmy za bardzo jak reagować. Tam, gdzie się dało, wymieniliśmy oświetlenie, montujemy nowocześniejsze silniki, falowniki i inne urządzenia, inwestujemy w oszczędności.
Zanim wybuchła wojna w Ukrainie zdecydowaliśmy się na inwestycję (za ponad 50 mln zł) w silniki kogeneracyjne, które znacząco - nawet o 70 proc. - ograniczą pobór energii z sieci.
Co powstrzymuje większe inwestycje w energię odnawialną i efektywność czy modernizację energetyczną w Polsce?
- Nic nie wstrzymuje. Transformacja energetyczna przyspiesza. A im droższe będą paliwa kopalne, tym szybsza będzie ta transformacja. A ograniczenia? Największym problemem pozostaje tu brak wystarczającej pojemności i liczby magazynów energii, no i stan sieci energetycznych.
Przedsiębiorcy coraz częściej będą myśleli o inwestycjach, zmierzających do tego, by samemu produkować prąd. Będzie się także rozwijać geotermia, gdzie koszty wejścia są wysokie, ale później eksploatacja pozostaje tania.
Czy należy się obawiać w przyszłości problemów z dostępem do energii i paliw?
- Tak. Trzeba pamiętać, że rozwój odnawialnych źródeł energii będzie destabilizować sieci. Poza tym pozostaje pytanie, jak zapewnić tanie magazyny energii.
A czy wysokie ceny energii stanowią barierę rozwoju polskich firm i polskiej gospodarki?
- Oczywiście, że tak. Przykładowo: w Niemczech myślą inaczej niż u nas. Najpierw patrzą tam na ceny prądu dla gospodarki, które są niższe niż dla ludności, bo gospodarka działa dobrze, to ludzie mają gdzie pracować, a wszyscy płacą podatki.
Zbyt wysokie ceny energii dla przemysłu i usług będą natomiast powodować upadek firm. Jeśli ja - jako mieszkaniec - płacę około 500 zł netto za MWh, a mój fryzjer czy piekarz - 2000 zł, to za chwilę nie kupię dobrej jakości chleba i będę obcinał włosy w domu...
Musimy niezwłocznie zmienić ten stan rzeczy i miejmy nadzieję, że sytuacja z cenami węglowodorów, ale też węgla się uspokoi. Mówię to, mimo że z węgla żyjemy jako Grupa Bumech; wolimy jednak umiarkowanie wysokie ich ceny.
Ekstremalnie wysokie ceny węgla i weglowodorów nie są dla nas korzystne w długiej perspektywie. Destabilizują sytuację gospodarczą, powodują zbyt wielkie turbulencje czy bankructwa, które mogą spowodować poważny kryzys gospodarczy nie tylko w naszym kraju, ale też w Europie czy na świecie. Sytuacja po poważnych kryzysach gospodarczych odbudowuje się natomiast powoli, a skutki załamań są odczuwalne latami.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie