Pierwszego marca rozpoczęła się meteorologiczna wiosna. To bardzo dobry czas, aby podsumować, jak poradziliśmy sobie pod naporem Gazpromu. Zarówno Polska, jak i Unia z rosyjskim gigantem stoczyły ostrą walkę, z której wyszły z tarczą.
Choć w handlu nie powinno się używać wojennej retoryki, to Rosja tak robiła - i robi. Dla Kremla Gazprom to nie tylko element wpływu gospodarczego, to także zbrojne ramię polityki prezydenta Rosji Władimira Putina. Jednak - zgodnie z przysłowiem - nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Gazprom przegrał, a w Unii okazało się, że bez gazu z Rosji jest życie.
Prze rokiem gazowym (rozpoczyna się w październiku) cała branża gazowa drżała o przyszłość. Obawy podgrzewali Rosjanie;, prezes Gazpromu Aleksiej Miller twierdził na przykład, że Europa bez rosyjskiego gazu sobie nie poradzi. Gigant wyprodukował nawet spot, pokazujący skuty lodem kontynent, gdzie w europejskie miasto wcielał się syberyjski Krasnojarsk...
Pewne obawy oczywiście były; wstrzymanie dostaw gazu przez Rosję, wysadzenie w powietrze gazociągów Nord Stream i Nord Stream2 mogły sugerować, że zima będzie ciężka. Na szczęście Europa z brakiem rosyjskiego gazu poradziła sobie bardzo dobrze.
Najnowsze dane Gas Infrastructure Europe ukazują sytuację bez precedensu. Europejskie magazyny gazu - jak na obecną porę roku - zawierają rekordowe ilości surowca! W ubiegłym roku w tym czasie znajdowało się w nich było bowiem w nich około 30 mld m3 gazu ziemnego (stopień wypełnienia wyniósł niespełna 30 proc.). Dla porównania: na koniec lutego 2021 stopień było to około 40 proc. A teraz?
Dane GIE pokazują najlepszą sytuację w historii. Obecnie stopień zapełnienia europejskich magazynów gazu sięga około 65 proc. W magazynach mamy zatem dwa razy więcej surowca niż o tej samej porze rok temu.
Jak na tym tle wygląda Polska? Bardzo dobrze - nasz poziom wypełnienia magazynów wynosi około 71 proc., co jest wielkością porównywalną z Niemcami. W sumie w naszych magazynach znajduje się około 2,3 mld m3 gazu. To bardzo dobry wynik. Co prawda poziom zapełnienia sukcesywnie spada - jest to spowodowane obecnymi mrozami, ostatniej doby z magazynów pobrano około 214,2 GWh gazu - ale sytuacja jest bardzo dobra.
Jak to się stało, że europejskie magazyny surowca, w tym nasze, są zapełnione jeszcze w tak znacznym stopniu? Wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze: wbrew obawom okazało się, że UE nie jest aż tak zależna od rosyjskiego gazu, jak to głosiła prokremlowska propaganda.
Bez gazu z Rosji da się żyć. Co prawda nadal pewne pule rosyjskiego surowca płyną jeszcze do Europy, ale nie są one już kluczowe.
Kraje Starego Kontynentu gremialnie postawiła na LNG. Wykorzystanie mocy regazyfikacyjnych niektórych europejskich gazoportów wzrosło rok do roku o 20-30 punktów procentowych - średnia wykorzystania wynosi ponad 62 proc.
Ponieważ - ze względów technologicznych - pojemności magazynowe LNG są dość ograniczone, gaz z metanowców był wtłaczany do sieci w pierwszej kolejności. To zaś powodowało, że firmy gazowe mogły w mniejszym stopniu korzystać z zapasów surowca z podziemnych magazynów gazu.
Oczywiście ważnym czynnikiem była sprzyjająca aura. Cieplejsza niż zwykle zima powodowała także pozytywny dla zużycia gazu układ ciśnienia nad naszym kontynentem. A długie okresy wietrznej pogodny pozwalały w większym stopniu wykorzystywać w produkcji energii turbiny wiatrowe, co także powodowało skromniejsze niż zwykle zużycie gazu.
Warto także dodać, że po prostu klienci kupowali też mniej gazu. Ceny surowca były bowiem na bardzo wysokim poziomie (zwłaszcza na początku obecnego roku gazowego). W efekcie wiele firm zmniejszało zapotrzebowanie na gaz, przestawiając się, jeśli to było możliwe, na inne źródła energii.
Choć obecną sytuację można uznać za bardzo dobrą, to analitycy obawiają się o przyszły rok gazowy. Wprawdzie już w 2022 r. radziliśmy sobie bez gazu z Rosji, ale należy pamiętać, że - pomimo manipulacji cenowych Gazpromu - rosyjski surowiec do Europy w pierwszym półroczu płynął szeroką strugą. Teraz gazu z Rosji nie będzie.
Oznacza to większe zapotrzebowanie na LNG, o które kraje bez umów długoterminowych będą raczej ostro wałczyły.
Według wielu specjalistów obecny rok gazowy pokazał wprawdzie, że Europa radzi sobie bez rosyjskiego surowca, ale dopiero przyszły rok może potwierdzić, że to faktycznie stan permanentny.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie