Jesteśmy dobrzy, tylko Zachód nas dyskryminuje. Zaś wszystko, co złe, dzieje się przez knowania amerykański - piszą rosyjskie trolle w mediach społecznościowych. Dla Polski mają coś więcej...
Siła fałszu w świecie rządzonym przez informację – to był główny temat dyskusji na panelu odbywającym się na Europejskim Kongresie Gospodarczym. Tytuł panelu - nomen omen- „Dezinformacja”.
Dyskutanci zgodzili się z tym, że głównym polem działania fake newsów są media społecznościowe. Przy czym fałszywe informacje są tworzone przez zawodowe opłacane przez państwo rosyjskie trolle, które grając na emocjach doprowadzają do rozsyłania fałszywych informacji przez nieświadomych fałszerstwa czytelników.
Redaktor naczelny polityka.pl Łukasz Lipiński zwrócił uwagę, że rosyjskie trolle różnicują przesył informacji w zależności od kraju odbiorcy. Wobec zachodnich czytelników próbują promować działania rosyjskie na zasadzie: jesteśmy dobrzy, tylko Zachód nas dyskryminuje. Zaś wszystko, co złe, dzieje się przez knowania amerykańskie. Bo Europejczycy powinni zrozumieć, że ich interesem jest „Europa od Władywostoku po Lizbonę”. W domyśle - pod faktycznym przywództwem Rosji.
Czytaj także: Dlaczego Gruzja nie przyłączyła się do antyrosyjskich sankcji?
Wobec Polski gra się antyukraińskimi sentymentami. Co jakiś czas wypływa kwestia... polskiego Lwowa, sugestie, że Ukrainki na pewno odbiorą Polkom mężów. Ponadto oskarżanie, że Ukraińcy dostają wszelkie świadczenia, choć brakuje pieniędzy dla potrzebujących Polaków.
Uczestnicząca w dyskusji profesor Małgorzata Molęda-Zdziech (naukowiec z katedry Studiów Politycznych warszawskiej SGH) podkreślała, że każda fałszywa informacja ma za cel manipulację i świadome oszukiwanie. Tak, by odbiorca czegoś zaniechał lub coś zrobił. Pani profesor przypominała także, jak ważne jest unikanie w mediach „zawodowych” publikowania niesprawdzonych informacji. Bo mediom społecznościowym nie wszyscy ufają, a oficjalne media elektroniczne czy prasę odbiorcy informacji tam zamieszczanych traktują często jak wyrocznię.
Uprawiana ostatnio w mediach internetowych pogoń za click baitami jest też niebezpieczna, bo szybkość publikacji równa się często nie zawsze skutecznemu sprawdzeniu prawdziwości informacji.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie