Władze Łodzi, a teraz także i Urząd Marszałkowski, są gotowi zapłacić kilkadziesiąt milionów, by ożywić ruch lotniczy w tamtejszym porcie. Skorzysta prawdopodobnie Ryanair. Na lotnisko i samorządowców wylała się fala krytyki. Do pierwszego przetargu finalnie nikt się nie zgłosił. Drugi właśnie ruszył.
Zobacz całą rozmowę z Anna Miderą, prezes łódzkiego lotniska, która powstała podczas spotkania EEC Members. EEC Members to społeczność zbudowana wokół Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC - European Economic Congress), największego wydarzenia gospodarczego w Europie Centralnej.
67,5 mln zł w pięć lat chciał zapłacić Urząd Miasta w Łodzi linii lotniczej, która – uruchamiając nowe połączenia z tamtejszego lotniska – promowałaby miasto za granicą.
Dotowanie połączeń z lotniska w Łodzi wzbudziło wiele kontrowersji głównie w samym mieście. Padły argumenty, że kasa trafi do jedynej regularnej linii operującej z Łodzi, czyli irlandzkiego Ryanaira i że nie ma to większego sensu, gdy lotnisko od lat jest po prostu nierentowne.
- Łódź jest trzecim co do wielkości miastem w Polsce, ale jest bardzo słabo widoczna poza naszymi granicami. Turyści kojarzą Warszawę, Kraków, Wrocław czy Gdańsk. To te miasta ściągają rzesze ludzi. Cel, który przyświecał nam i władzom miasta, to szeroko pojęta promocja Łodzi. Chcemy, by pasażerowie odwiedzali nas na weekendy. Łódź jest idealna do tego typu wypoczynku – przekonuje Anna Midera, prezes łódzkiego portu.
Do miejskiego przetargu finalnie nikt się nie zgłosił. Z naszych informacji wynika, że Ryanair nie chciał dać się wmieszać i wolał uniknąć fali krytyki, która pewnie na niego by spadła, gdyby do przetargu przystąpił.
Zaskakiwać może więc decyzja o uruchomieniu niemal identycznego przetargu przez Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego. W przetargu nie podano jednak górnej granicy kwotowej dla potencjalnie zainteresowanego przewoźnika. Czas na składanie ofert mija 17 grudnia.
- To nie jest rzecz nowa. Od wielu lat inne samorządy i lotniska prowadzą takie kampanie. Rzecz jasna - czerpią z tego korzyści zarówno miasta, jak i lotniska, które w tym uczestniczą – mówi prezes Midera i zapewnia, że wszystkim stronom umowy się to opłaci.
Port pilnie musi podciągnięć wyniki finansowe. W ubiegłym roku spółka zarządzająca lotniskiem odnotowała 40 mln zł starty. W 2022 roku było niemal identycznie. Miasto, by lotnisko mogło działać bez zarzutów, regularnie dotuje jego działalność z własnego budżetu.
- Zależy nam na osiągnięciu celu – przekroczeniu miliona podróżnych odprawionych w ciągu jednego roku na łódzkim lotnisku. W oparciu o takie stymulowane działania można to dość szybko osiągnąć. Rozmawiamy z kilkoma przewoźnikami, ale oczywiście to Ryanair jest naszym głównym przewoźnikiem. Irlandczycy już przekonali się, że uruchomiając u nas nowe połączenia, dość szybko są w stanie zapełnić samoloty – zapewnia Anna Midera, prezes Łódź Airport.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie