Zawirowania wokół rynku gazu ziemnego i dominującej na nim pozycji Gazpromu utrudni wyjście branży ciepłowniczej z węgla jako dominującego paliwa - przyznała Dalida Gepfert, prezes i dyrektor generalny Veolii Energii Poznań podczas panelu zatytułowanego „Europejski rynek gazu”, który odbył się w czasie XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Od kilku lat nasza branża ciepłownicza stara się odchodzić od bloków opalanych węglem. Głównym paliwem ma się stać gaz ziemny. Jednak napaść Rosji na Ukrainę zmienia tę sytuację.
Raz, że Europa chce zmniejszyć uzależnienie od paliw z Rosji, by nie finansować machiny zbrojeniowej Moskwy. Drugim czynnikiem są obawy, czy Rosja nie wykorzysta gazu i ropy naftowej jako środka nacisku.
Czytaj też: Grupa Veolia odchodzi od węgla i chce być neutralna klimatycznie
- Obecna sytuacja jest trudna. Z pozoru eliminuje wszystkie drogi odejścia ciepłownictwa od węgla jako paliwa – przyznaje Dalida Gepfert.
Jak zaznacza, inwestycje w nowe moce wytwórcze są i tak konieczne, bo stare bloki często są już mocno zużyte.
- Obecna sytuacja zmusza do analiz. Musimy przecież dbać o bezpieczeństwo dostaw. Być może nie wszystkie bloki powinny wykorzystywać gaz. Trzeba zadbać o biomasę, czy też tzw. spalarnie odpadów, konieczna jest alternatywa – dodaje Gepfert.
Gazprom jest największym dostawca gazu do Europy. Pokrywa około 40 proc. gazowych potrzeb naszego kontynentu. Stąd też uniezależnienie się od rosyjskiego gazu to także wyzwanie dla odbiorców tego surowca i konieczność poszukiwania innych źródeł dostaw.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie