Słaba inwestycyjnie dekada odbije się na perspektywach polskiej gospodarki. Rysują się jednak podstawy do ostrożnego optymizmu. Raport "Inwestycje w Polsce oczami biznesu. Regres i nadzieje", autorstwa ING Banku Śląskiego i EEC pomoże odrobić lekcję i nie powtarzać błędów.
W czasie debaty „Inwestycje w Polsce oczami biznesu. Regres i nadzieje” - jako punkt wyjścia dyskusji - zaprezentowano najważniejsze wnioski z obszernego opracowania eksperckiego o tym samym tytule.
Dlaczego znaleźliśmy się w ogonie unijnego rankingu inwestycji? Wszak zewnętrzne turbulencje geopolityczne i koniunkturalne dotyczyły też wszystkich gospodarek krajów unijnych...
W ramach raportu zidentyfikowano najważniejsze przyczyny inwestycyjnego osłabienia polskiej gospodarki. Z debaty wynika jednak, że są powody do ostrożnego optymizmu...
Według Leszka Kąska, starszego ekonomisty ING Banku Śląskiego, przyczyny inwestycyjnej słabości należy przypisać kilku grupom zjawisk. Chodzi o niestabilność regulacyjną i podatkową, która podnosiła poziom ryzyka inwestycyjnego, rosnące koszty pracy i ograniczoną dostępność kadr. Przedsiębiorcy i menedżerowie, których opinie wykorzystano w raporcie, wskazują też na problem z dostępem do kapitału oraz zbyt niską podaż energii ze źródeł odnawialnych (OZE).
Dostęp do stabilnych dostaw „zielonego prądu” warunkuje coraz częściej powodzenie inwestycji w nową fabrykę czy centrum usług. Produkt o wysokim śladzie węglowym nie będzie miał szans na konkurencyjność.
Na polskim rynku spotykają się przy tym dwie tendencje: nadal duża część energii w polskim systemie pochodzi ze spalania węgla, a istotnym ograniczeniem rozwoju OZE pozostaje nieadekwatny do potrzeb stan sieci elektroenergetycznej, uniemożliwiający de facto powszechną - czyli wedle możliwości - rozbudowę źródeł OZE.
- Biegunka legislacyjna i biurokracja nie zniknęły - przypomniał Krzysztof Pawiński, prezes zarządu Grupy Maspex. - Musi upłynąć 160 dni, by dostać pozwolenie na wbicie łopaty w swoją własną ziemię... Tymczasem psychologia podejmowania decyzji wygląda tak, że podejmujemy je w szczycie koniunktury. A czas wydawania pozwoleń biegnie - i zanim ruszymy z pracami, mamy już dołek koniunktury.
Na powody do ostrożnego optymizmu wskazał Rafał Benecki, dyrektor biura analiz makroekonomicznych ING Banku Śląskiego.
W 2024 r. inwestycje wzrosły o 13 proc., co należy też jednak przypisać efektowi niskiej bazy. Trzeba również zauważyć, że za 3/4 tego wzrostu odpowiadają inwestycje sektora publicznego. Duża część prywatnych wydatków inwestycyjnych przypada na jedno biznesowe przedsięwzięcie: fabrykę półprzewodników Intela pod Wrocławiem.
- Jaskółką wiosny w inwestycjach pozostaje odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, ale efekt dla sektora prywatnego przyjdzie dopiero w roku 2025 - przewiduje Rafał Benecki. - Ważny jest powrót zaufania do państwa oraz to, że optymiści deklarujący inwestycyjne odbicie są wśród biznesu w przewadze. Warto się zarazić tym optymizmem!
Na kierunki inwestycji, które zasilą środki z KPO, wskazał Konrad Wojnarowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
- Zaczynaliśmy z zerem na koncie... Teraz to 600 mld złotych. To pieniądze dla wielkich firm oraz dla małych i średnich przedsiębiorstw - zauważył Wojnarowski. - Transformacja energetyczna to nieodwracalny trend, a połowa środków z KPO jest przeznaczona na inwestycje w zieloną energię.
Przedstawiciel resortu funduszy zwrócił jednak uwagę na jednorazowy charakter KPO. Środki z polityki spójności, której największym w UE beneficjentem od 20 lat jest właśnie Polska, będą w ten skali dostępne jeszcze tylko w bieżącej perspektywie finansowej. W kolejnym rozdaniu unijnych środków będziemy już płatnikiem netto.
Konsekwencje 10-letniego dołka inwestycyjnego będą nam jednak nadal ciążyć - przewiduje Michał H. Mrożek, wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego.
- Ale mamy powody do tego, by - mimo zaszłości - z optymizmem spoglądać w przyszłość. Uprawnia nas do tego spadek stóp procentowych, niższe niż w Europie Zachodniej zadłużenie polskich firm. Fakt, że Intel wybrał Polskę, to ważny znak - uważa Michał Mrożek.
Jego zdaniem Polska może skorzystać z nearshoringu, ale także z deklarowanej przez polityków woli ochrony europejskich firm przed nierzetelną konkurencją spoza UE.
Elisabetta Caprino, sekretarz generalna Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce, uważa, że opinia Polaków o swoim rynku inwestycyjnym jest obarczona nieuzasadnionym krytycyzmem.
- Polska to ciekawy kraj dla inwestycji, co wynika z rozmów z członkami naszej Izby i badania dla raportu „Polska w oczach inwestorów zagranicznych” (wspólny projekt różnych izby zagraniczne w Polsce - przyp. red.). - oceniła Elisabetta Caprino. - Za Polską stoi 30 lat wzrastającej gospodarki. Opinie inwestorów to kwestia zaufania, stabilności. Polska ma dobre położenie z potencjałem bycia hubem Europy w różnych dziedzinach; to także duży rynek wewnętrzny. Ale niebagatelną rolę odgrywają kompetencje, edukacja kadr, ich zaangażowanie. A biznes to ludzie.
Wielu z obecnych od lat w Polsce włoskich inwestorów myśli o reinwestowaniu zysków w naszym kraju. Na przykład Brembo (producent tarcz hamulcowych - od 20 lat w Polsce - przyp. red.) zakupiło 17-hektarowy teren w Dąbrowie Górniczej, gdzie ma powstać największa odlewnia żeliwa w Europie.
Własne powody do optymizmu przedstawił Rafał Rudziński, prezes zarządu Robert Bosch, reprezentant Grupy Bosch w Polsce.
- Po wielkiej dywersyfikacji produktowej i 30 latach inwestowania w Polsce jestem realistą i optymistą - stwierdził menedżer Boscha. - Jesteśmy w trakcie wielu transformacji, uczymy się i korzystamy z gigatrendów. Nie boję się o inwestycje w Polsce, bo tak naprawdę firmy są zmuszone do inwestowania, jeśli chcą przetrwać. Jeśli nie ograniczą swojego śladu węglowego, to wypadną z łańcuchów dostaw.
I dodał, że jego konkurentem jest kolega z Grupy Bosch, z którym rywalizuje, by inwestycja była realizowana w Polsce, a nie w Portugalii czy Rumunii.
Krzysztof Kępiński, członek zarządu firmy GSK Commercial (branża farmaceutyczna), widzi perspektywę dla inwestycji w innych kluczowych trendach gospodarczej współczesności.
- Mamy pracować dłużej w zdrowiu, a inwestorzy patrzą przychylnym okiem właśnie na inwestowanie w zdrowie... Polska jest poniżej średniej OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, grupująca 38 wysoko rozwiniętych i demokratycznych państw - przyp. red.), jeśli chodzi o wydatki na system ochrony zdrowia. Tu wciąż jest potencjał - zauważył.
Podkreślił również, że coraz bardziej liczy się dbałość o kapitał ludzki.
- To ważne, że pracownikom w Polsce chce się pracować, a to nie takie oczywiste w innych krajach Europy. Wiem, o czym mówię, zatrudniamy 3000 osób w hubach kompetencyjnych - dodał Krzysztof Kępiński.
W debacie wybrzmiał głos tych, którzy wspierają technologiczną transformację polskiego biznesu, działając jednocześnie lokalnie i globalnie w niełatwym otoczeniu, gdzie splatają się czynniki geopolityczne i makrogospodarcze.
- Na inwestycje patrzę z perspektywy rynku fuzji i przejęć - zastrzegł Radzym Wójcik, Counsel w Baker McKenzie. - I z tej wyspy na morzu polskiej gospodarki widzę sytuację, która jest dobra, a będzie lepsza. Pracujemy przy transakcjach typu seed, kiedy po krótkim czasie powstaje wartość, a stosunkowo młoda firma pozyskuje finansowanie, zbywając część swoich aktywów oraz przy transakcjach exit, kiedy osoby, które zbudowały firmę, sprzedają ją, a następnie reinwestują środki, które wracają do gospodarki.
Zdaniem Radzyma Wójcika firmy w Polsce stają się większe i bardziej międzynarodowe, co świadczy o dojrzałości gospodarki i zwiększa jej odporność.
O przypadkach „inwestora po przejściach” opowiadał Rafał Ogrodnik, CFO, COO w Warner Bros. Discovery w Polsce, TVN.
- Po trudnym dla nas okresie udało się nam znaleźć sposób na funkcjonowanie w nowym otoczeniu - stwierdził. - Musieliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak funkcjonować w spolaryzowanym świecie, gdzie wyostrza się podział na kraje demokratyczne i te bardziej autorytarne.
Wstrzymane inwestycje - ze względu na presję wywieraną na niezależność medialnego konglomeratu oraz niepewność co do otoczenia legislacyjnego - to stracone szanse, zasoby i energia...
- Nie udało się jednak zmienić naszego sposobu działania. Mamy misję docierania do odbiorcy z rzetelnym obiektywnym przekazem. Z pomocą inwestora udało nam się obronić te wartości - podsumował przedstawiciel TVN.
Tu można zapoznać się z treścią raportu "Inwestycje w Polsce oczami biznesu. Regres i nadzieje".
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie