Polski przemysł kosmiczny wciąż nie ma stałego krajowego źródła finansowania. Krajowe firmy są jednak już w stanie sprzedawać gotowe produkty. O tym, jak bardzo jeszcze mogą się rozwinąć, dyskutowano na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
Jakie są perspektywy rozwoju sektora kosmicznego? Państwo polskie w ostatnim czasie zwiększyło składkę wpłacaną do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jak to się przekłada na rozwój przedsiębiorczości? Jakie są nasze kluczowe kompetencje? I w końcu - jak zachęcać zagranicznych "kosmicznych" inwestorów, by ci pojawili się na stałe w naszym kraju?
- Myślę, że pieniądze nie są dzisiaj problemem. Problemem jest mądre ich wydatkowanie. Wskakujemy do pędzącego pociągu. Polscy przedsiębiorcy konkurują z bardzo dojrzałymi, zachodnimi firmami - mówił Piotr Zabadała z Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Piotr Zabadała w MRiT jest zastępcą dyrektora Departamentu Innowacji i Polityki Przemysłowej. W trakcie w debaty "Przemysł kosmiczny" na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach podkreślał, że rolą państwa jest wspieranie i budowanie takich instrumentów, które będą pomagały konkurować polskim firmom z tego sektora z największymi graczami w Europie.
- Polski przemysł kosmiczny może być silny tylko wtedy, gdy firmy będą występowały wspólnie. Tylko tak może stawić czoła wielkim zagranicznym koncernom - przekonywał dyrektor z resortu rozwoju i technologii.
Piotr Zabadała w Katowicach poinformował, że otworzyły się właśnie nowe możliwości przed polskimi studentami.
- Kilka dni temu zaczął się program stażowy w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Absolwenci wyższych uczelni z Polski mają możliwość zdobycia dwuletnich staży w agencji. To program, który nie jest skierowany tylko do inżynierów, ale także do ludzi z takim wykształceniem, które jest możliwe do zagospodarowania przez polski sektor kosmiczny - dodał.
- Nie udało nam się zapewnić stałego, krajowego źródła finansowania inwestycji w sektorze kosmicznym. Ostatnio w ministerstwie zaczęto ponownie o tym myśleć, ale na razie tych pieniędzy nie ma, a są one niezbędne. Samym potencjałem ludzkim nie zbudujemy siły tego sektora - wskazywał podczas debaty Michał Wierciński, wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
Wierciński podkreślił jednak, że firmy z polskiego sektora kosmicznego są gotowe do realizacji coraz większych projektów.
- Jeżeli polskie firmy przez ostatnie 10 lat, przy tak niskich nakładach państwa na kosmos, są w stanie już dostarczać jakościowe produkty, to znaczy, że w tym sektorze jest ogromny potencjał, który warto wspierać. Dopiero mniej więcej dwa lata temu zaczęto głośniej mówić o polskim sektorze kosmicznym. To głównie zasługa wytypowania polskiego astronauty - Sławosza Uznańskiego - do misji kosmicznej, którą realizować będzie Europejska Agencja Kosmiczna - zauważył wiceprezes Wierciński.
Podczas debaty w Katowicach prelegenci zwracali uwagę na znacząco podniesioną w ostatnim czasie składkę, którą Polska wpłaca do Europejskiej Agencji Kosmicznej. To prawie 200 mln zł rocznie. I choć pieniądze trafiają do wspólnej kasy, to spora część polskich pieniędzy wraca do rodzimego przemysłu w formie zamówień.
- Oczywiście istotne było to, że w Polsce w ostatnich latach nie było dostępu do odpowiednich pieniędzy. Ważniejsze jednak jest to, że w kraju nie było też klientów na nasze rozwiązania. Przez lata na palcach jednej ręki można było policzyć dokonane zakupy. I nie mam tu na myśli projektów badawczo-rozwojowych. Obecnie sektor kosmiczny w Polsce jest w stanie sprzedawać gotowe produkty. Musimy się zastanowić nad tym, co zrobić, by nasza krajowa administracja stała się klientem i odbiorcą różnych usług i produktów generowanych przez sektor kosmiczny - stwierdził Paweł Wojtkiewicz, prezes Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Debatujący w sesji "Przemysł kosmiczny", podkreślali, że te technologie są coraz bardziej popularne, a przez to możliwość sprzedaży polskiej myśli kosmicznej jest coraz łatwiejsza.
- Wszyscy, jako ludzie, jesteśmy finalnymi odbiorcami i użytkownikami technologii kosmicznych. Często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Co więcej, sektor kosmiczny jest pełen paradoksów. Z jednej strony mamy innowacyjne rozwiązania, ale z drugiej strony ich tworzenie i wdrażanie trwa często wiele dekad. To wymaga międzypokoleniowego myślenia - apelował Łukasz Wiśniewski, współzałożyciel firmy Astronika.
- Moim zdaniem najważniejsza dzięki satelitom jest ochrona środowiska. Zmiany, które zachodzą, możemy dzięki temu ująć globalnie - przekonywał prof. Tadeusz Uhl z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Z kolei prof. Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments - spółki, która odnosi najbardziej wymierne sukcesy w tej branży na arenie międzynarodowej - wyliczał „zaprzyjaźnione” sektory gospodarcze, w które powinny celować polskie firmy przemysłu kosmicznego ze swoimi produktami czy usługami.
- Łączność jest głównym obszarem, który przynosi zyski wielu firmom z naszego sektora. Satelity zapewniają łączność międzykontynentalną, ale ostatnio jest też dostarczany internet bezpośrednio z przestrzeni kosmicznej. Tu akurat jeszcze ciężko o biznesowy sukces, bo koszty są spore. Mówiąc o łączności dostarczanej nam dzięki technologiom kosmicznym, trzeba też wspomnieć o internecie rzeczy, nadzorze np. nad flotą samochodów czy samolotów - konkludował Grzegorz Brona.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie