Wielki rozwój sztucznej inteligencji dopiero przed nami. Ta technologia budzi wiele obaw, ale ludzka kreatywność się obroni. Potrzebujemy jednak edukacji w tym zakresie - mówi laureatka WNP Awards, badaczka technologii, Aleksandra Przegalińska w rozmowie o sztucznej inteligencji.
- Kluczem w dalszym oswajaniu tej technologii jest edukacja, która obecnie jest mocno rozproszona. To trzeba zmienić - wskazuje ekspertka, członkini Rady ds. Informatyzacji Edukacji.
Aleksandra Przegalińska, filozofka, futurolożka, badaczka nowych technologii, wicerektorka Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, jest znana i ceniona za swoje osiągnięcia w dziedzinie humanoidalnej sztucznej inteligencji. W swojej pracy podejmowała najtrudniejsze tematy - roli AI w gospodarce i rozwoju społecznym - w czasie, kiedy nie był to jeszcze tak „gorący” temat jak dziś. Prowadziła badania w Massachusetts Institute of Technology. Była ekspertką Parlamentu Europejskiego.
Przegalińska należy do międzynarodowej społeczności Women in AI promującej udział kobiet w świecie sztucznej inteligencji.
- To wyróżnienie dla wszystkich kobiet działających w obszarze AI i w imieniu ich wszystkich, jak i własnym dziękuję bardzo za tę nagrodę - mówiła Aleksandra Przegalińska w trakcie gali wręczenia WNP Awards wieńczącej konferencję EEC Trends, będącej prologiem do Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który 7-9 maja 2024 r. odbędzie się w Katowicach.
Aktywność naszej laureatki w dziedzinie sztucznej inteligencji trwa już od ponad dekady.
- Gdy zaczynałam, była to jeszcze raczkująca na naszym podwórku technologia. Owszem, bardzo interesująca, ale jeszcze nie tak obiecująca - z punktu widzenia jej potencjału użytkowego w wielu gałęziach gospodarki - jak dziś. Moje zainteresowania w obszarze sztucznej inteligencji i szeroko pojętej futurologii mają źródło przede wszystkim w młodzieńczej fascynacji fantastyką literacką i filmami science-fiction. Od tego wszystko się zaczęło - mówi WNP.PL Aleksandra Przegalińska.
W ukierunkowaniu kariery naukowej bardzo pomogły jej studia filozoficzne, gdzie miała okazję uczęszczać na zajęcia o sztucznej inteligencji dla filozofów.
- To bardzo szerokie i zupełnie inne niż stricte technologiczne spojrzenie na tę dziedzinę pozwoliło na pogłębienie rozważań i spojrzenie na sztuczną inteligencję jako naukę interdyscyplinarną - wskazuje.
Jej zdaniem dziś już nie ulega wątpliwości, że jest to dziedzina bardzo otwarta i praktyczna, ale z - nieoczywistym na pierwszy rzut oka - filozoficznym potencjałem.
- Cały czas zagadkowość tej dyscypliny podsyca jej atrakcyjność, zwłaszcza z punktu widzenia badacza - mówi prorektora Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Sama sztuczna inteligencja jako dyscyplina naukowa rozwija się już od 80 lat.
- Jako nauka jest ona bardzo dojrzała. Ostatnia dekada to jednak niewątpliwie przyspieszenie, swoisty rozruch pod względem dostrzegania praktycznego jej zastosowania - mówi Przegalińska.
- Bardzo obrazowe w kwestii sztucznej inteligencji jest porównanie do pór roku. Osobiście uważam, że wielkie lato sztucznej inteligencji jest przed nami, teraz mamy rozkwitającą wiosnę. Ta technologia jest więc w relatywnie wczesnej fazie, ale co istotne, już jest względnie umasowiona - dodaje.
Aleksandra Przegalińska podkreśla, że z punktu widzenia społecznego następuje oswajanie tej technologii... przez szok. Dominują dwie skrajne postawy: ekscytacja i panika.
- Lęk nie dziwi, bo to potężna technologia. Należy jednak podejść do tego na chłodno. Dla zaniepokojonych tym, że sztuczna inteligencja może wyprzeć człowieka, mogę powiedzieć, że prawdziwa ludzka kreatywność się obroni - wskazuje ekspertka.
Według naszej rozmówczyni kluczowe znaczenie w dalszym oswajaniu tej technologii ma edukacja.
- Powinniśmy uświadamiać, że sztuczna inteligencja to są algorytmy, które mają konkretne zastosowanie. Są obszary, gdzie są lepsze od człowieka, ale są też i takie, gdzie zbyt dobrze sobie nie radzą i tam człowiek jest niezastępowalny - mówi Przegalińska.
Jej zdaniem obecnie edukacja w tym obszarze jest mocno rozproszona.
- To trzeba zmienić i liczę, że w ramach Rady ds. Informatyzacji Edukacji, której jestem członkiem, będziemy pracować nad kształceniem u podstaw. Uważam, że już od szkoły podstawowej powinniśmy uczyć rozumnego i krytycznego podejścia do tej technologii. Świadomość społeczna pozwoli nam czerpać korzyści bez strachu przed nieznanym - podsumuje naukowczyni.
Rada ds. Informatyzacji Edukacji jest organem pomocniczym Ministra Edukacji Narodowej, której głównym zadaniem jest wsparcie w przygotowaniu, realizacji i wdrażaniu systemowego programu wykorzystania technologii w edukacji. Rada funkcjonuje od 2012 roku, a jej skład jest ruchomy.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie