Wielka państwowa energetyka ma od początku roku nowych prezesów. PGE, Enea i Tauron, choć różne, dzielą jeden główny problem, który będzie wyzwaniem także dla menedżerów...
Transformacja energetyczna będzie przedmiotem nowego wydarzenia Energy Days, które odbędzie się 2 i 3 października 2024 w Katowicach. W jednym miejscu i czasie – wszystko, co ważne dla sektora energii i jego transformacji.
Prezesem PGE został Dariusz Marzec, Grzegorz Kinelski objął to stanowisko w Enei, a Grzegorz Lot – w Tauronie. Wszystkie trzy spółki należą do największych podmiotów polskiej gospodarki. W 2023 roku znalazły się w pierwszej dziesiątce zestawienia największych firm przemysłowych 2023 w Polsce Magazynu Gospodarczego Nowy Przemysł (PGE na 2., Enea na 8., a Tauron na 9. miejscu. Ranking brał pod uwagę wielkość sprzedaży).
Zmiany w zarządach państwowych gigantów to następstwo październikowych wyborów, ale za rządów Zjednoczonej Prawicy trudno tu było mówić o kadrowej stabilizacji: przez 8 lat PGE miała 2 prezesów, Enea 3, a Tauron aż 5.
Nowy prezes PGE Dariusz Marzec, absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, był już (w latach 2013-16) wiceprezesem ds. rozwoju w PGE. A wcześniej m.in. wiceministrem w Ministerstwie Skarbu za rządów Marka Belki (2004-05). W latach dziewięćdziesiątych pracował w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych i jako doradca finansowy w kilku międzynarodowych firmach doradczych.
Chociaż w giełdzie nazwisk Marzec nie był wymieniany jako faworyt do objęcia prezesury w PGE, to w konkursie miał uzyskać jeden z najlepszych wyników. Po nominacji nie ukrywał, że w PGE jest konieczność wymiany kadr, które w jego opinii "zostały skrajnie upolitycznione".
Nowy prezes Enei Grzegorz Kinelski to menedżer z inżynieryjnym i ekonomicznym wykształceniem (jest doktorem nauk ekonomicznych i inżynierem-elektrykiem). I dla niego nominacja to powrót: był członkiem zarządu Enei w latach 2013-16, ale także Taurona (2010-13). W opinii jego współpracowników z Veolii to doświadczony menedżer specjalizujący się w handlu energią i gazem, którego mało co w sektorze energetycznym może zaskoczyć.
Nowy prezes Taurona Grzegorz Lot ma również wykształcenie techniczne (mechanika i budowa maszyn). Ostatnio (od 2019 roku) sprawował funkcję członka zarządu Polenergii, a w latach 2012-19 tę samą funkcję w firmie Tauron Sprzedaż. Wcześniej, w latach 1997-2012, pracował w spółkach należących do Grupy Vattenfall.
Od osoby, która pracowała w Tauronie bezpośrednio pod Lotem kilka lat temu, usłyszeliśmy, że w zarządzaniu jest "dość wymagający, megakonkretny, potrafiący docenić, ale też - w sposób bardzo kulturalny - ochrzanić" i jest to "bardzo dobry specjalista".
Dziennikarz specjalizujący się w energetyce wspomina czasy, gdy Lot pracował w szwedzkim Vattenfallu, do którego należał Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny w Gliwicach, wraz z obecnym wiceprezesem Taurona Piotrem Gołębiowskim. Obaj odegrali istotną rolę w precedensowym przypadku dla kształtującego się wówczas polskiego rynku energii w Polsce.
Chodzi o głośny spór Vattenfalla z właścicielem Huty Łaziska. GZE zdecydował się na odcięcie Hucie dostaw energii, co było działaniem niespotykanym w ówczesnych polskich realiach. Ostatecznie sąd przyznał rację w tym sporze szwedzkiemu inwestorowi, podczas gdy racji huty bronił m.in. Urząd Regulacji Energetyki.
Umiejętność podejmowania trudnych, niepopularnych decyzji może się przydać wszystkim nowo wybranym prezesom.
Obserwatorzy rynku energetycznego są zgodni, że wszyscy trzej będą mieli wspólne bardzo trudne wyzwanie: jak pozbyć się ze spółek biznesowo ciążących im aktywów węglowych i zatrzeć tak wyraźny w ich przypadkach ślad węglowy. Z tym emisyjnym balastem spółki po prostu będą mieć problemy w dalszym pozyskiwaniu finansowania.
- Dzisiaj większość banków już nie finansuje przedsiębiorstw, które mają węgiel - podkreślił w wypowiedzi dla portalu WNP.PL Grzegorz Lot.
W grę wchodzą w tym przypadku nie tylko rachunek ekonomiczny i plany transformacji spółek. Sprawa jest mocno polityczna, każda decyzja może wywołać napięcia – związki zawodowe są tradycyjnie silnie obecne w zdominowanych przez państwo sektorach energetycznym i wydobywczym.
Pierwsze miesiące nowego rządu pokazały już też, że pomysły na polską energetykę i wciąż kluczowe dla niej paliwo mogą być różne.
Gdy minister przemysłu Marzena Czarnecka udzieliła w kwietniu serii wypowiedzi wskazujących na plany powiązania spółek energetycznych na dłużej z kopalniami węgla, inwestorzy zareagowali paniką, a kursy - szczególnie PGE i Enei - notowały gwałtowne spadki.
Jak zauważa w komentarzu dla Nowego Przemysłu analityk domu maklerskiego XTB Tymoteusz Turski, kursy akcji tych spółek w ostatnich miesiącach notują wahania rzędu 20 proc., tylko w zależności od faktu, jaka narracja zaczyna dominować na temat tego, co zrobi w sprawie ciążących im aktywów węglowych nowy rząd.
Warunki tych transakcji nie zależą bezpośrednio od samych prezesów spółek, jednak będą mieć dla nich kluczowe znaczenie. W takim środowisku - jak podkreśla Turski - misją zarządów powinno być dostarczenie inwestorom satysfakcjonujących wyników finansowych i strategii stabilizacji. Turski nie ma wątpliwości, że koszty związane z energią węglową, zarówno w ujęciu czysto finansowym, jak i w ekonomicznej utracie, są właśnie tym, co ciąży obecnie najmocniej na wszystkich trzech firmach.
- Widać już zresztą ruchy w celu przygotowania firm na zmiany, jak m.in. planowany przetarg na największy magazyn energii PGE w Żarnowcu. Takie inwestycje stanowią dla spółek konieczność - akcentuje Turski.
Spółkom nie pomaga też środowisko wysokich stóp procentowych, które zgodnie z zapowiedziami prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego mają jeszcze w Polsce utrzymać się przynajmniej do końca roku.
- Nowe inwestycje wymagają kapitału, a wysokie stopy procentowe zwiększają koszt zadłużania się, co widać w sprawozdaniach finansowych w postaci rosnących w ciągu ostatnich dwóch lat kosztów finansowych. Kluczem w ciągu najbliższych miesięcy wydaje się odpowiedni balans między nowymi inwestycjami a skutecznym zarządzaniem przepływami pieniężnymi i kosztami - uważa analityk.
W kontekście wyników w ostatnim czasie szczególnie rzuca się w oczy potężna strata PGE w IV kwartale 2023 roku, która – w wyniku odpisów wartości aktywów – wyniosła 8 mld zł i zaowocowała ponad 5 mld zł straty za cały rok 2023, wobec rekordowych ponad 3 mld zł zysków w 2022 roku.
Z kolei Enea tuż przed publikacją wyników za 2023 rok dokonała dość sensacyjnego pomniejszenia zysku netto o 2,34 mld zł w związku z utratą wartości jej aktywów węglowych i ostatecznie odnotowała blisko 0,5 mld zł straty w skali roku.
Jak stwierdził z okazji publikacji wyników za I kwartał 2024 roku Dariusz Marzec, straty w segmencie energetyki konwencjonalnej mają wyraźny wpływ na wyniki spółki.
- Dobitnie pokazuje to, że stworzenie stabilnych ram funkcjonowania energetyki, w tym wydzielenie aktywów konwencjonalnych z PGE, jest działaniem koniecznym, aby zapewnić naszej Grupie możliwości rozwoju i finansowania kolejnych inwestycji - zauważył Marzec.
Jak podkreślił, inwestycje od początku 2024 roku już mocno przyspieszyły. I w pierwszym kwartale były wyższe o ok. jedną trzecią w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego.
- Przed nami realizacja kolejnych strategicznych dla polskiej gospodarki i energetyki projektów - stwierdził prezes PGE.
Lepszy rok miał Tauron, który odnotował 1,5 mld zł zysku w 2023 roku. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że wszystkie trzy firmy w ostatnich latach po stronie przychodów zapisywały również sporą, bo idącą w miliardy złotych, pomoc publiczną.
Firma doradcza EY wyliczyła koszty transformacji polskiego sektora energii do 2030 roku w Polsce na 600 mld zł. Pozostanie przy węglu byłoby jeszcze bardziej kosztowne, choćby dlatego, że polskie elektrownie węglowe są stosunkowo stare i same potrzebowałyby lada moment ogromnych nakładów inwestycyjnych.
- Transformacja jest generalnie wyzwaniem, chodzi o zarządzanie zmianą. Natomiast z perspektywy Grupy Tauron najważniejszy jest oczywiście klient - zapewnił Grzegorz Lot w rozmowie z WNP.PL.
I przypomniał perspektywę roku 2050 – moment, kiedy gospodarka, przemysł będą opierać swoją przyszłość na zielonej energii.
- Czyli sto procent zielonej energii: atom, woda, słońce, wiatr, biomasa. A to jest już jutro. Żeby dokonać tych zmian i przejść z paliw kopalnych, które dzisiaj dominują w naszym kraju, na odnawialne źródła energii, musimy zacząć transformację energetyczną tu i teraz. Żeby firma taka jak Tauron mogła się rozwijać, mogła budować zielone aktywa i mogła "zazielenić" ciepło, musi mieć swobodę inwestowania i dostęp do pieniądza w dobrej cenie - zauważył Grzegorz Lot w rozmowie przeprowadzonej w trakcie XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC).
Prezes Taurona zapewnił też, że za jego prezesury nie będzie zwolnień pracowników z powodu ewentualnego wyłączenia bloków węglowych 200 MW i każdy, kto będzie chciał nadal pracować, znajdzie w grupie zatrudnienie. To ważna gwarancja, bo dwa z tych bloków mają wsparcie z rynku mocy do końca 2028 roku, ale osiem tylko do końca 2025 roku.
Jeżeli bloki węglowe klasy 200 MW nie znajdą finansowania pozwalającego na utrzymanie w rynku po 2025 roku, to Tauron zamierza je wyłączyć z końcem 2025 roku, chociaż klamka jeszcze nie zapadła.
Również obecny na EEC Dariusz Marzec zauważył, że aktywa konwencjonalne są kluczowe z punktu widzenia stabilności systemu w tym okresie przejściowym, ale "już nie są do utrzymania systemowo i regulacyjnie na zasadach czysto rynkowych".
Kluczowa dla PGE ma być decyzja o losie zawieszonej wcześniej aktualizacji strategii do 2030 roku, która zakładała całkowite odejście od węgla, także w ciepłownictwie. Nowa strategia powinna zawierać odpowiedź na pytanie, co stanie się z wydzielonymi elektrowniami węglowymi.
Lotowi i Marcowi wtórował Kinelski, który w trakcie EEC potwierdził, że Enea chciałaby w tym roku podjąć decyzję w tej sprawie. Dla prezesa firmy Enea ważne jest przy tym to, czy wydzielenie będzie oznaczało "przeniesienie odpowiedzialności do osób, które są odpowiedzialne za całokształt bezpieczeństwa energetycznego w kraju, czy będą jakieś pośrednie etapy, jakieś dodatkowe wydzielenia finansowe".
Uczestnicząca w Kongresie minister Czarnecka stwierdziła z kolei, że "Skarb Państwa jest zainteresowany wydzieleniem wytwórczych aktywów węglowych z grup energetycznych". Nowa koncepcja transformacji energetycznych aktywów nadal nie jest jednak jasna, poza tym, że nie będzie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.
Przed wyborami wszystkie partie wchodzące w skład nowej koalicji opowiadały się za bardziej zdecydowanym działaniem w kierunku dekarbonizacji. Trzeba jednak pamiętać zarówno o publicznym wsparciu dla górnictwa, jak i o spadku udziału węgla w energetyce za rządów Zjednoczonej Prawicy z 83 proc. w roku 2015 do 63 proc. w 2023.
Tekst pochodzi z nr. 2/2024 Magazynu Gospodarczego Nowy Przemysł.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie