EEC 2019

Łukasz Kowalski Flying Bisons założył w 2016 r., mając zaledwie 24 lata

Szczęście to sytuacja, w której okazja spotyka przygotowanie - twierdzi Łukasz Kowalski, założyciel Flying Bisons. Ta polska firma podbija cyfrowy rynek Arabii Saudyjskiej.

  • Są zaledwie osiem lat na rynku, a na koncie mają już projekty zrealizowane dla takich marek jak Ikea, Mercedes, KFC, Biedronka czy Hebe i właśnie podbijają niełatwy rynek Arabii Saudyjskiej, gdzie cyfryzują administrację publiczną.
  • Arabia Saudyjska to ogromny rynek IT, którego wartość szacowana jest na 30 mld dol.  O tym, jak udało się tam zaistnieć polskiej firmie, w rozmowie z WNP.PL opowiada Łukasz Kowalski, założyciel i członek zarządu Flying Bisons.
  • O perspektywach dla polskich firm na saudyjskim rynku rozmawiać będziemy podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Na scenie EEC Talks 7 maja 2024 r. spotkają się Saad Saleh Alsaleh, ambasador Arabii Saudyjskiej w Polsce oraz Robert Rostek, ambasador Polski w Królestwie Arabii Saudyjskiej. Trwa rejestracja na to wydarzenie.

Początki polskiej firmy, która powszechnie wskazywana jest za przykład wciąż rzadkiego success story na trudnym saudyjskim rynku nie były proste. Łukasz Kowalski Flying Bisons założył w 2016 r., mając zaledwie 24 lata. I nie był to jego pierwszy biznes...

Trzy kolejne klapy były cennymi praktycznymi lekcjami innowacyjnego biznesu

- Przed Flying Bisons zaliczyłem trzy całkowite porażki biznesowe. Każdy ze start-upów, które dosłownie położyłem, był dla mnie lekcją, jak nie zabierać się do tworzenia firm technologicznych. Po pierwsze nauczyłem się, że w projektowaniu rozwiązań z zakresu UX i CX design należy kierować się nie własnym przeświadczeniem, ale tym, co mówią użytkownicy. Po drugie, że kluczowy w powodzeniu jest własny zespół - wspomina Łukasz Kowalski. 

Po pierwszych porażkach przyszła pora na odrobienie lekcji z pracy w korporacji, co również - jak mówi nasz rozmówca - wiele go nauczyło.

- Po roku w korporacji, gdzie zaczynałem od darmowego stażu, zarabiałem ok. 7-8 tys. zł, co było bardzo dobrą stawką dla 23-latka. Jednak dla mnie to wciąż było za mało, bo od zawsze myślałem o założeniu własnego biznesu, na co ostatecznie zdecydowałem się w 2016 r. - wspomina Łukasz Kowalski.

Tak powstało Flying Bisons, spółka technologiczna tworząca produkty cyfrowe.

Polska firma pracowała dla gigantów: Ikei, KFC i Biedronki

Czym dokładnie zajmuje się firma? Na przykład dla szwedzkiej Ikei Polacy zaprojektowali narzędzie do projektowania wnętrz online, dzięki któremu klienci mogą zamówić kuchnię, widząc ją na ekranie komputera.

W przypadku KFC Flying Bisons odpowiadało za całkowite odświeżenie internetowej części biznesu giganta fast-food - od aplikacji, przez kioski online w restauracjach, po witrynę internetową. Biedronce z kolei Polacy dostarczyli nową platformę e-commerce z ofertą produktów nieżywnościowych.

Jednak wszystko zaczęło się od firmy doradczej PwC, należącej do tzw. Wielkiej Czwórki tej branży, co otworzyło wiele drzwi przed Flying Bisons. Potem pojawili się kolejni duzi kontrahenci, tacy jak Nationale Nederlanden, Pekao, PZPN czy Canal+ i wymienione wyżej, znane doskonale Polakom marki.  

- Początki naszego biznesu to czas niebywale trudnej pracy. Pierwszy rok działalności zamknęliśmy z 30 tys. zł straty przy przychodach rzędu ok. 500-600 tys. zł. Ale w tym czasie liczył się nie zysk, ale wypozycjonowanie marki, budowa zespołu i zdobywanie kolejnych klientów. Nam udało się zdobyć od razu tych największych w Polsce - podsumowuje założyciel Latających Bizonów, czy - lepiej - Żubrów.

Wykorzystali swoje 5 minut na rodzącym się rynku projektowania usług cyfrowych

Jak udało się firmie, założonej przez dwudziestokilkulatków, zdobyć i przekonać do swoich kompetencji takich klientów? Jak to zwykle bywa, był to splot co najmniej kilku czynników.

- Szczęście, to sytuacja, w której okazja spotyka przygotowanie. W tamtym momencie nie było na rynku zbyt wielu podmiotów z ofertą podobną do naszej, co ułatwiło działanie, ale my też byliśmy po prostu gotowi, by wykorzystać te swoiste "5 minut" - dodaje Łukasz Kowalski.

Oczywiście współpraca na linii korporacyjni giganci - młody start-up nie była usłana różami. Nawet więcej, był to czas walki o utrzymanie płynności finansowej bez zewnętrznego wsparcia inwestorów, aniołów biznesu czy chociażby banków, dla których wiarygodność kredytowa takiego podmiotu była zdecydowanie niewystarczająca, by zaoferować kredytowanie.

- Jeszcze kilka lat temu nie było na rynku zrozumienia dla tego typu działalności jak nasza. Specjalistyczne projektowanie usług cyfrowych (User Experience) było nowością, nikt nie myślał, że wkrótce stanie się to standardem. My jednak szliśmy swoją drogą i już w 2020 r. byliśmy rentowną spółką z EBITDA (zysk przed odsetkami, podatkami, amortyzacją i odpisami - przyp. red.) na poziomie kilku milionów złotych, które zostały przeznaczone na wewnętrzne inwestycje i dalszy rozwój - wspomina nasz rozmówca.

Polska stała się za ciasna dla Flying Bisons. Obrali kierunek na Bliski Wschód

Dziś sytuacja w Polsce jest zupełnie inna, a i konkurencja na rynku projektowania cyfrowych produktów jest bardzo duża. Jednak Flying Bisons ma już tu ugruntowaną pozycję, dlatego może sięgać dalej, poza granice nie tylko kraju, ale i kontynentu.

Wybór padł na Arabię Saudyjską oraz rynek Bliskiego Wschodu, gdzie rynek IT szacowany jest na 30 mld dol.

- Arabia to ogromny rynek IT, dlatego obecne są tam chyba wszystkie liczące się firmy IT ze świata. Tymczasem polska reprezentacja wciąż jest niewielka - mówi Antoni Mielniczuk, prezes firmy doradczej Mortimer Blum, która od ponad dekady łączy polskie i saudyjskie biznesy.

Jak podkreśla, Saudyjczycy potrzebują nowego podejścia, oryginalnych rozwiązań, innowacji, jakości i doświadczenia. To olbrzymia szansa dla polskich firm.

Z tej szansy postanowiły w 2022 r. skorzystać Bizony, a lista projektów realizowanych w Arabii Saudyjskiej od 2023 r. robi się coraz dłuższa.

- Obecnie współpracujemy z Ooredoo, drugim największym telekomem na Bliskim Wschodzie z 170 milionami klientów, z Alinma Bankiem, zaliczanym do TOP5 banków w tym regionie czy siecią Extra, arabskim odpowiednikiem Media Markt. Pracujemy również przy dwóch dużych platformach rządowych, co przygotowuje nam grunt pod to, na co najmocniej stawiamy w regionie Bliskiego Wschodu i być może później też w Afryce - mówi Łukasz Kowalski.

Flying Bisons obecnie współpracują z Ooredoo, drugim największym telekomem na Bliskim Wschodzie z 170 milionami klientów (fot. Shutterstock/Q world)

Polska firma chce scyfryzować arabską administrację publiczną

Mowa o transformacji digitalowej administracji publicznej, która właśnie w tym regionie świata rozkręca się na dobre. Polska jest pod tym względem już bardzo dojrzałym rynkiem. Na Bliskim Wschodzie administracja publiczna, jak zauważa Kowalski, dopiero przenosi się z fizycznych placówek do świata online, stąd takie zapotrzebowanie na rozwiązania digitalowe, niezbędne do cyfryzacji także bankowości, telekomów czy handlu.

Kowalski przestrzega aspirujących do saudyjskiego rynku przedsiębiorców - zaistnienie na tym chłonnym i bogatym rynku wcale nie jest proste. Po pierwsze Saudyjczycy są specyficznymi partnerami biznesowymi, nawiązanie tam relacji wymaga gigantycznego wysiłku i przede wszystkim regularnych wizyt.

W 2023 r. Łukasz Kowalski spędził około 100 dni, nawiązując kontakty, budując relacje oraz zakładając spółkę w Arabii Saudyjskiej. Po drugie to, że saudyjscy przedsiębiorcy mają praktycznie nieograniczone zasoby finansowe, nie oznacza, że pieniądze leżą tam na ulicy.

- Oni doskonale wiedzą, w co chcą inwestować i bardzo świadomie dobierają kontrahentów. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do szybkich decyzji i transakcji, tam zaufanie buduje się długo, z dużym zaangażowaniem zwłaszcza po stronie starających się o kontrakty zagranicznych podmiotów. Do tego dochodzi długa lista różnic kulturowych, bez zrozumienia których nie ma po co startować z biznesem w tym regionie - mówi Łukasz Kowalski.

Flying Bisons traktuje Arabię Saudyjską jako przyczółek do ekspansji na inne kraje regionu, a także na Afrykę. Firma założyła tam już spółkę i uruchomiła własne biuro.

- Obecnie priorytetem dla nas jest włączenie do naszego zespołu specjalistów z Arabii Saudyjskiej, którzy pomogą nam przełamać barierę językową i dodatkowo uwiarygodnią w oczach przyszłych kontrahentów z tego regionu - mówi Łukasz Kowalski.

Ubiegły rok Bizony zamknęły z 34 mln zł przychodów przy 12 mln zł EBITDA, które spółka zainwestuje w dalszy rozwój oraz zwiększenie kompetencji.

- Przy tego typu działalności usługowej daje to bardzo wysoką rentowność, a kaloryczność naszego biznesu to właśnie w głównej mierze zasługa projektów międzynarodowych o szerokiej skali, gdzie mamy duże przełożenie na biznes klienta, dzięki czemu też możemy sami wygenerować wartość i zysk dla Flying Bisons - podsumowuje Łukasz Kowalski.

Firma też skokowo się rozrosła. Zespół powiększył się z 70 do 130 pracowników, co również stanowi pewnego rodzaju wyzwanie organizacyjne.

Plan na ten rok zakłada powtórzenie ubiegłorocznego wyniku finansowego przy postawieniu na dalszy zrównoważony rozwój firmy i      budowie międzynarodowego zespołu, co wiązać się będzie z nowymi kontraktami, które firma chce zdobyć na Bliskim Wschodzie.

Na razie Flying Bisons połączyła moce z inną spółką z branży cyfrowej obsługi - FDC - co ma poszerzyć zakres świadczonych usług, a także otworzyć się na nowe rynki.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie