EEC 2019

- Jeżeli w nieodległej przyszłości nastąpi konieczność rozbudowy infrastruktury cargo dla Warszawy, to nie powstanie ona już na Okęciu - stawia sprawę jasno prezes Ilków

Andrzej Ilków jest prezesem Polskich Portów Lotniczych od półtora miesiąca. W rozmowie z WNP.PL mówi o planach rozwoju stołecznego Lotniska Chopina, wizji dla lotnisk Mazowsza i o tym, co mu się nie podoba… w Krakowie.

  • - Dla mnie bardzo istotne jest stworzenie "masy", czyli liczby podróżnych na odpowiednim poziomie, których będzie można przenieść w przyszłości do nowo budowanego lotniska centralnego - mówi Andrzej Ilków i zapewnia, że wydane w najbliższych latach 2,4 mld zł na modernizację Chopina zdąży się zwrócić.
  • Prezes PPL chce dogadać się z przewoźnikami, by ci opuszczali powoli Okęcie. Skorzystać ma m.in. Modlin. Jaki ma pomysł na Radom? Taki sam jak zarządy za czasów PiS. "Nie byłem zwolennikiem budowy lotniska w Radomiu. Gdyby wcześniej podjęto decyzje o rozbudowie Lotniska Chopina, to nie musielibyśmy teraz prowadzić takiej rozmowy".
  • Południe Polski z Katowicami i Krakowem to drugie lotnicze serce kraju. Ilków jest bezlitosny w ocenie sytuacji na krakowskim lotnisku i mówi: "Koordynacja na lotnisku to symptom, że coś działa nie tak jak powinno".
  • Andrzej Ilków podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach będzie brał udział w panelu dyskusyjnym "Lotnictwo w Polsce". Zaraz po nim odbędzie się debata "Megalotnisko na nowo".

Czy Lotnisko Chopina dożyje setki i kiedy w końcu będzie mogło przejść na zasłużoną emeryturę?

- Dzisiaj możemy jednoznacznie powiedzieć, że setki dożyje. Nasze plany modernizacji sięgają właśnie 2035 roku. W 2026 roku rozpoczniemy fizycznie rozbudowę terminala, a zakończymy ją w 2029 r. W 2030 r. rozpoczniemy eksploatację lotniska już w pełnej przepustowości.

To kiedy pozwolicie temu lotnisku odpocząć? Kiedy skończy się jego praca?

- W najbliższych latach nastąpi znaczące zwiększenie ruchu. Ta modernizacja, o której mówiłem, ma nam dać możliwość obsługi 30 mln pasażerów rocznie. Na co potem będzie czekał 100-letni Chopin? Na decyzje rządowe, które będą musiały być podjęte w najbliższym czasie. Konieczne będzie stworzenie zupełnie nowej infrastruktury, która przejmie ten ruch, który mamy na Chopinie.

Wielomiliardowe wydatki w nową infrastrukturę Okęcia zdążą się zwrócić. Krótko potem - wyprowadzka

Jak inwestuje się i podejmuje strategiczne decyzje w porcie, który ma dość krótki czas przydatności?

- Dla mnie bardzo istotne jest stworzenie "masy", czyli liczby podróżnych na odpowiednim poziomie, których będzie można przenieść w przyszłości do nowo budowanego lotniska centralnego. Nie możemy pozwolić sobie na utratę choć części pasażerów. Stąd decyzja o rozbudowie.

Mamy takie możliwości, że jesteśmy w stanie tę rozbudowę sfinansować z własnych środków. Z naszych wstępnych wyliczeń wynika, że ta inwestycja zdąży się zwrócić. Ona się zamortyzuje. 

Ile jesteście w stanie jeszcze wydać na Chopina?

- Przyjęliśmy, że koszty trwającej trzy lata modernizacji to 2,4 mld zł. W tej kwocie zawarliśmy 40-proc. rezerwę finansową. Przewidujemy, że ruch na naszym lotnisku wzrośnie na takim poziomie – z 20 mln teraz do 30 mln w 2035 r. – który zagwarantuje nam sfinansowanie tej inwestycji. 

Dużo mówi pan o części pasażerskiej lotniska na Okęciu. A co z segmentem cargo? Robicie najwięcej przeładunków towarów ze wszystkich lotnisk w Polsce. Cargo miało też zagwarantować sukces przyszłego CPK. Ja wiem, że to były deklaracje poprzedniego rządu. Niemniej istotne jest pytanie o pomysł na lotnicze cargo w Warszawie. Będziecie się rozwijać w tym kierunku?

- Jak pan wie – Lotnisko Chopina nie jest wielkim hubem cargo. Większość towarów transportowanych jest do nas w lukach bagażowych samolotów pasażerskich. W pierwszym kwartale 2024 r. zrealizowano łącznie niespełna 450 operacji „czystego cargo”. Natomiast w tym segmencie nie upatrujemy wąskiego gardła na lotnisku Chopina. Jeżeli w nieodległej przyszłości nastąpi konieczność rozbudowy infrastruktury cargo dla Warszawy, to nie powstanie ona już na Okęciu.

Nowe loty bez większych szans na Chopina. Radom sporym problemem

Podkreśla pan, że rola trzech portów na Mazowszu – Radomia, Chopina i Modlina - będzie kluczowa przez następne kilkanaście lat. Na ile umiejętnie będziecie musieli żonglować możliwościami tych portów, by uniknąć administracyjnego podziału rynku?

- Nie przewiduję konieczności wprowadzenia regulacji tego typu dla ruchu nad Mazowszem. Moim planem jest dochodzenie do wspólnych decyzji ramię w ramię z przewoźnikami lotniczymi.

Wiadomo, że lotnisko Chopina musi zachować funkcję hubu, czyli lotniska przesiadkowego. Robimy to z myślą o tzw. przewoźnikach tradycyjnych. W rozmowach bilateralnych, a potem i w szerszym gronie, będziemy rozmawiali o tym, aby zwłaszcza te nowe loty kierować już na lotniska w Modlinie i Radomiu.  

Czym będziecie chcieli przekonać największych graczy w branży, aby wybrali np. Radom zamiast Chopina? Zakazu lotów nie wprowadzicie, to czym chcecie zachęcić?

- Będziemy zachęcać na pewno tańszą obsługą w tych portach lotniczych. Będziemy zachęcać dostępem do tańszych parkingów dla podróżnych. Chcemy budować przekonanie, że warszawiakom czy osobom z innych regionów Polski będzie opłacało się latanie z innych lotnisk niż Chopin. 

Ok. Ale to są argumenty, które wykorzystywał już poprzedni zarząd PPL i na które stawiała też wcześniejsza ekipa rządowa. To się nie sprawdziło. To się zwyczajnie nie udało.

- Powiem szczerze: nie byłem zwolennikiem budowy lotniska w Radomiu. Gdyby wcześniej podjęto decyzje o rozbudowie Lotniska Chopina, to nie musielibyśmy teraz prowadzić takiej rozmowy. Teraz jednak mamy lotnisko w Radomiu i trzeba nim dobrze zacząć zarządzać. Chcemy, by ruch pasażerski tam rósł.

Momentem, w którym zobaczycie efekty naszej pracy, będzie sezon letni 2025 roku. Wynika to m.in. z tego, że przewoźnicy mają w całości rozplanowany trwający sezon letni, ale są już też decyzje dotyczące zimy tego roku. 

Prezes PPL, wsparty decyzjami politycznymi wiceministra Macieja Laska (z lewej strony), ma zielone światło na serie inwestycji. Pierwszą ma być modernizacja terminala na lotnisku Chopina, która ma się zakończyć w 2029 roku. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Jak równy z równym. Ryanair na stałe do Modlina? Ruszą inwestycje 

Radom interesuje wszystkich. Mówiąc redakcyjnym żargonem – „klika się”. Wydaje się jednak, że uwaga bardziej powinna być skierowana w kierunku Modlina. To to lotnisko ma obecnie największą biznesową szansę przed sobą. Jak pan to ocenia – faktycznie, przy nowym lotniskowym rozdaniu w Polsce, to Modlin skorzysta najbardziej? 

- Radom należy do naszej grupy kapitałowej. Dlatego musimy i mamy na nie bardzo konkretne plany. W Modlinie jesteśmy znaczącym udziałowcem i rozmawiamy z zarządem portu o jego rozwoju. Są już pierwszy efekty tych rozmów. Od 2016 roku nie podjęto żadnych decyzji, które umożliwiałyby rozbudowę tego lotniska.

Przy tak wzrastającym ruchu lotniczym w Polsce te osiem lat to jest ogromna strata. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni.

W Modlinie są teraz dwie inwestycyjne… możliwości. Z jednej strony jest plan inwestycyjny, który firmuje prezes Tomasz Szymczak, deklarując jednocześnie, że ma przygotowane dla niego odpowiednie finansowanie. Z drugiej strony są obietnice Michaela O’Leary'ego, prezesa Ryanaira – mam worek pieniędzy i jestem gotowy je wydać na nowoczesną infrastrukturę w Modlinie. Współpraca z Ryanairem w ostatnich latach też została upolityczniona i nie było mowy o tym, by z ich środków skorzystać. PiS i zarządy państwowych firm, które są akcjonariuszami w Modlinie, tego nie chciały. Jakie ma pan podejście w tej sprawie?

- To jest ten moment, gdy będziemy podejmowali decyzje odnośnie do kolejnych kroków umożliwiających rozwój lotniska w Modlinie. Jesteśmy w końcu znaczącym, branżowym udziałowcem w spółce zarządzającej tym portem. Szczegóły poszerzenia możliwości współpracy Ryanaira i Modlina nie są mi jednak znane. Dlatego nie chciałbym tego komentować. Będę zadowolony, gdy liczba połączeń tego przewoźnika będzie tam wzrastała.

Mogę zdradzić, że będę rozmawiał z Ryanairem na temat przeniesienia jego połączeń z Lotniska Chopina, które zdążył w ostatnim czasie tu uruchomić, do lotniska w Modlinie właśnie.

Uważa pan, że będzie to łatwe? Ryanair lubi rozmawiać z pozycji siły. Wiele razy pokazywał ostatnio, że chce ukarać Modlin. 

- Ryanair jest największym przewoźnikiem w Europie. Polska to jednak potężny rynek. Jeżeli zderzymy te dwie wielkości, to wierzę, że znajdziemy złoty środek. Ja będę go szukał. 

Lotnisko w Katowicach zyskuje w oczach prezesa PPL. Zarząd w Krakowie ma powody do obaw

Na koniec zapytam o lotniska na południu Polski – o Kraków i Katowice. I tu, i tu jesteście udziałowcami. W Krakowie większościowym. Te lotniska są bardzo blisko siebie. Każde z nich ma swoją specyfikę i wyrobione relacje w poszczególnych segmentach ruchu lotniczego. Jak chce pan nimi racjonalnie zarządzać? Czy macie jakieś nowe oczekiwania w stosunku do szefów tych dwóch portów?

- Te lotniska bardzo dynamicznie się rozwijają. Różnica między Krakowem a Katowicami jest taka, że władze lotniska w Katowicach wykorzystały pandemię i wspaniale się rozbudowały. Śmiało można uznać, że prognozowany w kolejnych latach wzrost ruchu pasażerskiego będą mogły u siebie przyjąć i z niego finansowo skorzystać.

Gorzej pod tym względem jest w Krakowie. Przez osiem lat nie udało się doprowadzić do rozpoczęcia budowy nowej drogi startowej. Obecna, pomimo wielu wysiłków, jest zdegradowana. Wybudowanie nowej drogi startowej jest więc kluczowe dla tego małopolskiego lotniska. 

Sytuacja jest już bardzo krytyczna? Może być tak jak na Chopinie, że ograniczenia infrastrukturalne wyhamują rozwój tego lotniska?

- Lotnisko w Krakowie jest lotniskiem koordynowanym (ograniczona przepustowość lotniska wpływa na redukowanie liczby połączeń w siatkach połączeń wybranych przewoźników – red.). Jeżeli zarządzający lotniskiem decyduje się na taki ruch, to znaczy, że wzrost ruchu jest na poziomie uniemożliwiającym optymalne jego zagospodarowanie. Koordynacja na lotnisku to symptom, że coś działa nie tak jak powinno. 

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie