- Obowiązujące przepisy są w porządku. Nie widzę żadnych, które nakazywałyby tak długie procedowanie spraw - mówi w rozmowie z WNP.PL partner w Zespole Postępowań Podatkowych i Dziale Doradztwa Podatkowego EY Bartosz Czerwiński. I wskazuje, gdzie tkwi problem.
Co, w pańskiej ocenie, jest największym kłopotem w relacjach biznesu z wymiarem sprawiedliwości?
- Najważniejszym problemem, z którym mamy od lat do czynienia, pozostaje szybkość postępowań. Aktualnie na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego czeka się do około roku. To w praktyce okres oczekiwania na rozprawę przed sądem pierwszej instancji i wydanie wyroku w sprawie złożonej przez podatnika skargi na decyzję podatkową.
Po takiej rozprawie oczekuje się nawet kilka miesięcy na pisemne uzasadnienie wyroku. Następnie - jeśli któraś ze stron złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego (co następuje w większości przypadków) - trzeba dziś założyć nawet cztery lata na to, aż ta skarga kasacyjna zostanie rozpatrzona...
Czyli od momentu wydania niekorzystnej decyzji do ostatecznego wyroku sądu czasami mija ponad pięć lat! Przez ten czas sprawa jest "zamrożona" - i podatnik nie ma pewności co do prawidłowości analogicznych rozliczeń w innych okresach podatkowych, często nie może dysponować kwotą potencjalnej zaległości podatkowej, którą musiał zapłacić już po wydaniu decyzji podatkowej, a nawet nie może zakończyć wszczętego postępowania karnego skarbowego, którego dalsze losy często są uzależnione od finalnego rozstrzygnięcia sprawy podatkowej.
A gdyby można prosić o jakiś praktyczny przykład uciążliwości związanych z długością postępowania sądowego?
- Jeden ze znanych mi podatników został bardzo niesprawiedliwie potraktowany przez organa podatkowe. Realnie miał "zamrożone" konta bankowe w 2017 roku - i od tego momentu, co oczywiste, nie był w stanie prowadzić działalności gospodarczej i zarabiać.
Pomimo złożenia skargi kasacyjnej w 2019 roku i podejmowania kilku prób przyspieszenia rozprawy przed NSA została ona wyznaczona dopiero w grudniu 2023 roku.
I choć wygraliśmy tę sprawę, a NSA uznał, że zarzuty stawiane przez organ podatkowy były bezpodstawne, nikt nie jest w stanie oddać naszemu klientowi tych siedmiu lat... Lat, w których mógł dalej z powodzeniem prowadzić działalność i odprowadzać od niej podatki, zamiast być piętnowanym jako potencjalny przestępca.
Czy na gruncie obowiązujących przepisów możliwe jest skrócenie procedur sądowych? A może konieczne są działania legislacyjne w tej mierze?
- Myślę, że obowiązujące przepisy są w porządku. Nie widzę żadnego przepisu, który nakazywałby tak długie procedowanie. Wydaje się, że może być to kwestia przeciążenia sądów napływającymi sprawami – a o to nie jest trudno.
Z najnowszych statystyk wynika, że w 2023 roku wszczęto 217 proc. razy więcej kontroli celnych skarbowych niż w 2022 roku. A doświadczenie pierwszego kwartału 2024 roku pokazuje, że intensywność kontroli tylko narasta. Jednocześnie 93 proc. kontroli kończy się ustaleniem zaległości u podatnika. To musi przekładać się na rozmiar pracy do wykonania przez sądy administracyjne, a liczba etatów sędziowskich nie rośnie proporcjonalnie do intensyfikujących się zadań.
Niektóre wydziały w sądach są jednak przychylne temu, by w szczególnych przypadkach przyspieszać pewne sprawy, które wymagają tego ze względu na ich istotny wpływ na interes indywidualny podatnika (przykładowo: gdy kwota zaległości jest istotna) czy interes ogólny (chociażby kiedy analizowany problem dotyka większej liczby podatników) – a taka możliwość wynika wprost z regulaminów ich działania. Niestety nie wszystkie jednostki są otwarte na wykorzystywanie swego uprawnienia w tym względzie.
Czy organy skarbowe działają według pewnych schematów? Co jest obecnie problemem dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą?
- W tym momencie na tapecie urzędów kontrolujących podatki są m.in. rozliczenia podatku u źródła. To taki podatek, który polskie podmioty muszą pobierać w sytuacji, kiedy firmy dokonują określonych płatności (dywidend/ odsetek/należności licencyjnych) za granicę. Dokonywanie tych płatności jest zazwyczaj bezpośrednią konsekwencją inwestycji międzynarodowych grup kapitałowych na terytorium Polski.
Dodam: inwestycji, które przynoszą do Polski m.in. nowe miejsca pracy, rozwój technologiczny i gospodarczy, kształcą nowe talenty.
Aktualnie, ze względu na agresywne podejście niektórych organów podatkowych, część z przedsiębiorców nie może na bieżąco korzystać ze zwolnienia z podatku na podstawie obowiązujących umów międzynarodowych i prawa unijnego.
I tu przedsiębiorcy oczekują od wymiaru sprawiedliwości uwzględnienia przepisów owego międzynarodowego prawa oraz realiów prowadzenia biznesu na szeroką skalę (w tym na przykład zrozumienia ekonomicznej racjonalności wykorzystania spółek holdingowych).
Zasady demokratycznego państwa prawa wymagają szybkiego prowadzenia tych postępowań. Nie może być bowiem tak, jak jest dzisiaj, że niektórzy przedsiębiorcy rezygnują z obrony swoich praw, gdyż wejście w spór za jeden okres wymusza na nich bieżące finansowanie podatku na dotychczasowych zasadach w odniesieniu do wcześniejszych 5-6 lat; przed zakończeniem pierwszego postępowania nikt nie zwróci im nadpłaconego podatku z tego okresu, przedsiębiorcy zaś z całą pewnością nie mogą założyć, że ich rozliczenia nie będą zakwestionowane...
Oczywiście niech nikogo nie dziwi fakt, że taka praktyka stosowania prawa podatkowego może wpłynąć na ograniczenie przyszłych inwestycji w Polsce.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie