Środki z Krajowego Planu Odbudowy mają być remedium na inwestycyjny impas w polskiej gospodarce. Ale pośpiech może zaszkodzić - to jeden wniosków płynących z raportu „Inwestycje w Polsce oczami biznesu. Regres i nadzieje".
Biznes dostrzega szanse na inwestycje i wzrost gospodarczy w nowych obszarach, w tym lokujących się w Polsce inwestycjach przenoszących do Europy i Polski strategiczne gałęzie gospodarki. Wiele polskich firm chce pokonywać problemy wysokich kosztów pracy przez automatyzację czy robotyzację. Odbudowa inwestycji prywatnych przesądzi o trwałości wzrostu polskiego PKB na wiele lat.
To trzy z kluczowych konkluzji z raportu ING i Europejskiego Kongresu Gospodarczego „Inwestycje w Polsce oczami biznesu. Regres i nadzieje".
Przedstawiciele badanych firm i izb handlowych wśród kluczowych barier ograniczających inwestycje wymienili:
"Ankietowane" firmy postrzegają odblokowanie środków unijnych oraz poprawę wizerunku kraju wśród inwestorów zagranicznych, jako poważne przesłanki dla inwestycyjnego impulsu.
Dostrzegają także szanse na przyśpieszenie transformacji energetycznej w naszym kraju oraz korzystny wpływ postępującej czy rozważanej inwestycji lub przenosin zakładów globalnych firm do krajów leżących bliżej docelowych rynków zbytu (nearshoring) lub krajów zaprzyjaźnionych (friendshoring).
Oto wskazania menedżerów dotyczące tego, co może wydatnie poprawić środowisko inwestycyjne w Polsce:
Pośród generalnie pozytywnego postrzegania zarówno obecnych realiów gospodarczych, jak i potencjału do ożywienia inwestycji, niepokoić może fakt, że część przedsiębiorstw wstrzymuje inwestycje w oczekiwaniu na środki z Krajowego Planu Odbudowy. Powoduje to ryzyko skumulowania wydatków, ponieważ środki z KPO trzeba wykorzystać w określonym czasie.
- Wśród firm dostrzegamy pewną obawę o kumulację wydatkowania środków z KPO w 2026 roku, co wywołać może podwyższoną inflację. W opinii biznesu potrzebujemy przedłużonego terminu na wykorzystanie środków. W obecnych realiach Polska ma 2,5 roku na to, na co inne kraje miały 6 lat - wskazał Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Wedle obowiązujących założeń Polska musi wydać pieniądze z KPO do końca 2026 roku.
A tak finansowanie inwestycji w ramach KPO postrzega Tomasz Wolk-Janowski, prezes BMZ Poland, największego w Polsce producenta baterii litowo-jonowych.
- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego typu instrumentów (jak KPO - przyp. red.) w postaci nagłego zastrzyku pieniędzy. To spowoduje znaczące podniesienie cen usług. Uważam, że to rozbija gospodarkę, a nie rozwija - mówi Tomasz Wolk-Janowski, prezes BMZ Poland.
Postrzeganie potencjału środków z KPO zależy jednak m.in. od branży (a generalnie: gospodarczy menedżerowie wiążą z tymi środkami spore nadzieje).
- Największą barierą w ostatnich latach był brak dostępu do środków KPO. Wiele ważnych przetargów dla branży kolejowej zostało w ostatnim czasie rozstrzygnięte, ale nie były one realizowane - mówi z kolei Sławomir Cyza, prezes Alstom Polska.
Charakterystyczne i krzepiące, że wśród najczęściej pojawiających się w raportowych rozmowach postulatów znalazły się liczne apele o rozbudowę i modernizację systemu przesyłu energii. Nagminnie brakuje bowiem możliwości przyłączenia mocy z odnawialnych źródeł energii, co utrudnia, a nawet blokuje własne inwestycje przedsiębiorstw w ten rodzaj energetyki. Na OZE trzeba też spojrzeć w nieco szerszym planie...
- Przyśpieszenie inwestycji w transformację energetyczną w Polsce jest konieczne, aby obniżyć niepewność (wynikającą z wahań globalnych cen paliw), uniknąć wysokich kosztów (wynikających z wysokich cen uprawnień do emisji CO2), a także sprostać wymogom ESG, które pozostaną megatrendem korporacyjnym - z konsekwencjami dla handlu i inwestycji zagranicznych - podkreśla Leszek Kąsek, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego.
I dopowiada: - Trzeba zrobić wszystko, aby jak najszybciej rozluźnić ograniczenie sieciowe i zwiększyć przepustowość sieci, szczególnie dystrybucyjnych.
- Jest finansowanie na te inwestycje: publiczne, w tym unijne, i prywatne, w tym kredyty bankowe. Ale wciąż brakuje spójnej strategii, gdzie zmierzamy w ciągu najbliższych 2-3 dekad i wspierającego otoczenia regulacyjno-prawnego dla biznesu - akcentuje Leszek Kąsek.
Rafał Benecki wskazuje, że z rozmów z biznesem wyłaniają się dwa skrajne obrazy.
- Jeden pokazujący powolne kończenie się pewnego etapu konwergencji polskiej gospodarki, opartej na taniej pracy i niesamowitej mobilizacji pracowników. Drugi, który dostrzega szanse w nowych obszarach, w tym lokujących się w Polsce strategicznych inwestycjach amerykańskich przenoszących do Europy i Polski strategiczne gałęzie gospodarki, jak produkcja półprzewodników. Wiele polskich firm chce także pokonywać problemy wysokich kosztów pracy przez automatyzację czy robotyzację - wskazuje ekonomista.
Jako się rzekło, finalną wersję raportu poznamy 8 maja 2024 r. podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Nie bez kozery...
- Europejski Kongres Gospodarczy wskazuje przyszłe trendy, tendencje, pozwala zrozumieć i wejść głębiej w zjawiska, które zachodzą w gospodarce. W tym roku szczególnie wnikliwie przyjrzymy się inwestycjom, chcąc podpowiadać - z jednej strony - biznesowi optymalne rozwiązania, a z drugiej - tłumaczyć decydentom, co sprzyja gospodarce i przedsiębiorcom. Raport, który powstał we współpracy z ING Bankiem Śląskim, prowadzi do niezwykle interesujących konkluzji... Zachęcam do udziału w kongresowej debacie o inwestycjach w Polsce oczami biznesu i do analizy wniosków płynących z opracowania - komentuje Wojciech Kuśpik, prezes Grupy PTWP i organizator Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie