W mało którym kraju w Europie na niebie jest tak gęsto od dronów jak u nas. Pod wieloma względami wyznaczamy trendy, ale – z powodu tej liczby – robi się też coraz bardziej niebezpiecznie, wskazywali uczestnicy debaty, która miała miejsce na Europejskim Kongresie Gospodarczym.
Jeśli chodzi o zarządzanie ruchem dronów w przestrzeni powietrznej, Polska od wielu lat wyznacza trendy. I choć mamy w użyciu coraz bardziej nowoczesne rozwiązania, to i tak kluczowy w ich użyciu jest po prostu człowiek.
- Najsłabszym elementem systemu będzie ten najsłabszy użytkownik. Rolą państwa i jego urzędów jest dostarczenie takich systemów, by najsłabszy użytkownik nie był w stanie popełnić błędu i doprowadzić do katastrofy w lotnictwie – mówił Paweł Korzec z Droneradar, aplikacji, za pomocą której przez lata zgłaszano i weryfikowano loty bezzałogowców w Polsce.
Paweł Korzec, w czasie, gdy Droneradar faktycznie był jedynym narzędziem służącym do nadzoru dronów w kraju, wraz z europejską agencją przeprowadzali testy zachowań pilotów.
- Dokonaliśmy analizy statystycznej: ile czasu potrzebuje pilot drona, żeby wykonać decyzję, którą nakazał mu kontroler ruchu lotniczego. Wyniki były przerażające. Średni czas reakcji pilota drona na rozkaz "ląduj natychmiast" wyniósł 5 min 57 sekund. Wyobraźmy sobie, ile przez te 6 minut przeleci samolot – wskazywał.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej rokrocznie odnotowuje 20-23-proc. wzrost liczby operacji dronami. Sam przyrost operacji to jedno, ale w ślad za nimi przybywa świeżo wyuczonych operatorów tych maszyn.
- Widać bardzo duży wysyp nowych użytkowników, którzy niczego nie rozumieją. Obecnie próg wejścia w bycie pilotem drona jest bardzo niski. Szkolenie i egzamin odbywa się online. Nie weryfikuje się, w sposób praktyczny, umiejętności takiego pilota. W praktyce po krótkim szkoleniu i egzaminie trwającym około godziny jesteśmy w stanie latać nawet 2,5-kg dronem poza obszarem zabudowanym. Dla mnie, przedstawiciela instytucji lotniczej, jest to przerażające – podkreślał Maciej Włodarczyk, który w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej jest kierownikiem Ośrodka Rozwoju Systemów UTM i Operacji BSP.
Podczas kongresowej debaty poruszono także kwestię systemów antydronowych. O tych rozwiązaniach zrobiło się głośno w Polsce po serii ubiegłorocznych incydentów z udziałem dronów, które podleciały za blisko lądujących samolotów pasażerskich.
- Lotniska w Europie coraz bardziej interesują się systemami antydronowymi. Producentów takich systemów w Polsce mamy de facto tylko dwóch. Na rynku europejskim takich firm jest więcej. Co ciekawe, takie systemy zaczynają być produkowane także przez producentów dronów – wyjaśniała Joanna Wieczorek z Polskich Portów Lotniczych.
Testy takich systemów odbyły się na lotniskach w Warszawie i w Krakowie. Na razie jednak żadne z nich nie zdecydowało się na jego zakup.
- Ta technologia jest coraz lepsza, ale nie jest jeszcze doskonała. Niestety, nasi piloci dronów zauważyli, że w łatwy sposób te systemy można oszukać. Istnieje spore ryzyko, że wydamy dziesiątki milionów złotych na system, który nie będzie doskonały i który nie ochroni lotniska w 100 proc. – ocenił Maciej Włodarczyk z PAŻP.
Jarosław Czajka, dyrektor programu systemów bezzałogowych w Grupie WB, podkreślił, że drony będą coraz mniej widzialne.
- To ogólna tendencja przy produkcji dronów wojskowych. Nasze prace są ukierunkowane na to, aby taki dron był niesłyszalny, nie odbijał sygnałów radarowych, ale też by nie był wykrywany przez czujniki termiczne – mówił o technologiach wykorzystywanych w produkcji dronów wojskowych Jarosław Czajka.
Trwają obecnie prace nad nowelizacją Prawa lotniczego, które mają w większym stopniu uregulować kwestie związane z ruchem bezzałogowców. Wskazane będą m.in. podmioty, które będą miały prawo zniszczyć drona w określonych sytuacjach. Zostaną także nałożone nowe obowiązki na operatorów maszyn.
- Nowe przepisy będą wprowadzały obowiązek ubezpieczania się przez operatorów dronów od odpowiedzialności cywilnej. Powstanie specjalne rozporządzenie w tej kwestii, napisane razem z Polską Izbą Ubezpieczycieli. Dzięki temu branża dostanie jasne wskazania co do stawek i zakresu ubezpieczeń – wyjaśniała Dorota Opęchowska z Departamentu Bezzałogowych Statków Powietrznych w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.
- Wszelkie działania poprawiające bezpieczeństwo są dla nas bardzo cenne. Chciałbym, żeby sektor finansowy został włączony do tych prac – wskazywał w trakcie dyskusji Krzysztof Zgorzelski, prezes Pekao Leasing.
Podczas sesji "Drony nad nami" dyskutowano także o rozwoju usług dronowych i o tym, jakie mogą mieć one wpływ na gospodarkę.
- W obszarze logistycznym – czyli transportu towarów – Europie oraz Amerykom uciekają Chiny. W sektorze drone delivery Chińczycy wykonują już setki tysięcy operacji rocznie. Europa robi ich tylko kilka tysięcy. A to istotne, bo właśnie transport ładunków będzie tym, co będzie rozwijało technologię dronową w kolejnych latach – wskazywał Aleksander Buczkowski, dyrektor zespołu Drone Powered Solutions w PwC Polska.
Zobacz pełny zapis tej debaty:
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie