Historia, stan obecny oraz przyszłość polsko-niemieckich stosunków biznesowych były głównym tematem dyskusji „Polsko-niemieckie relacje gospodarcze” podczas XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Przekonywano, że wcale nie jesteśmy od naszego sąsiada gospodarczo uzależnieni; to niemieckie firmy coraz częściej szukają polskich dostawców.

  • - Jesteśmy fajnym partnerem, a i Niemcy nie są tacy najgorsi. Potrafimy robić razem biznes – tak ujął to Tomasz Salomon, zastępca dyrektora Departament Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
  • Dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Lars Gutheil podkreślił, że w trakcie pandemii handel między Polską i Niemcami był bardzo stabilny; w najbliższej przyszłości jego wolumen przebije skalę wymiany  handlowej między Niemcami i Francją.
  • - Nie można mówić o uzależnieniu, ale o współzależności. Jesteśmy piątym największym partnerem handlowym Niemiec – zauważyła Justyna Bokajło z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Uczestnicy dyskusji moderowanej przez Marcin Antosiewicza – dziennikarza i wykładowcę na Wydziale Sztuki, Techniki i Komunikacji Akademii Finansów i Biznesu Vistula – oceniali stan współpracy gospodarczej Polski i Niemiec.

Jesteśmy fajnym partnerem, a i Niemcy nie są tacy najgorsi (śmiech). Potrafimy robić razem biznes – powiedział zastępca dyrektora Departament Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Tomasz Salomon.

Dziennikarz i wykładowca na Wydziale Sztuki, Techniki i Komunikacji Akademii Finansów i Biznesu Vistula - Marcin Antosiewicz (Fot. PTWP) Dziennikarz i wykładowca na Wydziale Sztuki, Techniki i Komunikacji Akademii Finansów i Biznesu Vistula - Marcin Antosiewicz (Fot. PTWP)

Według niego przełom w tej współpracy zaistniał wraz z akcesją Polski do Unii Europejskiej.

- Dodał on odwagi firmom niemieckim, żeby żywiej handlować z Polską, a nam dał czas, żebyśmy coraz mocniej otwierali się na handel z Niemcami. I to się przekłada na inwestycje – zauważył wicedyrektor w Ministerstwie Rozwoju. - Firmy niemieckie, bardzo mocno eksponujące atrybut bezpieczeństwa robienia biznesu, poczuły się pewniej. Przynależności do UE to bowiem atut i pewna polisa bezpieczeństwa – dodał.

„Wchodzimy na wyższe poziomy współpracy”

Struktura wymiany się zmienia. Coraz większa jest rola usług.

- Usługi to w eksporcie ok. 13 mld euro w 2021 r., przy wymianie towarowej w sumie na ponad 80 mld euro. To więc jeszcze nie połowa, ale na pewno rośnie – wskazał Tomasz Salomon.

Zastępca dyrektora Departament Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Tomasz Salomon (Fot. PTWP) Zastępca dyrektora Departament Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Tomasz Salomon (Fot. PTWP)

Podkreślił, że wchodzimy na wyższe poziomy współpracy. Rośnie m.in. udział hi-tech.

- Przemysł maszynowy to obecnie numer 1, jeśli chodzi o polski eksport. Może być wskazówką, w jakim kierunku wymiana handlowa może się posuwać. Ponadto dużo produktów chemicznych, dużo branży drzewno-papierniczej, w tym przede wszystkim przemysł meblarski – wymienił.

Dyrektor zauważył, że Polska dużo też importuje z Niemiec.

- Ważne, żeby zachować wzrost wymiany handlowej z Niemcami, ale jednocześnie, żeby udział Niemiec w handlu zagranicznym spadał. To będzie dobry kierunek – podsumował.

Lars Gutheil nie obawia się dywersyfikacji polskiej gospodarki

Dyrektora generalnego Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Larsa Gutheila prowadzący zapytano m.in. o to, czy nie niepokoją go dane z lutego, pokazujące lekkie pogorszenie w handlu między Polską i Niemcami.

- Nie obawiamy się dywersyfikacji gospodarki polskiej. To jest normalne w dojrzałej gospodarce. A liczby pokazują jasny obraz. W trakcie pandemii handel między Polską i Niemcami był bardzo stabilny. Spójrzmy natomiast na Rosję - oni spadli o 20 proc., a to było jeszcze przed wojną – zauważył Gutheil.

W ubiegłym roku wartość wymiany handlowej między Polską i Niemcami osiągnęła 146 mld - Polska wyprzedziła Wielką Brytanią i Włochy.

- Jeśli chodzi o firmy polskie udające się na rynek niemiecki, trendy są pozytywne, chociaż może być ich jeszcze więcej. Dla małych i średnich przedsiębiorstw Niemcy powinny być bardziej atrakcyjne. Podpisana zostanie umowa o współpracy mająca ułatwić Polakom wchodzenie na rynek niemiecki (już została zawarta – przyp. red.). Ale jest to rynek trudny – podkreślił.

Dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, Lars Gutheil (Fot. PTWP) Dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, Lars Gutheil (Fot. PTWP)

Lars Gutheil zaznaczył, że 5700 niemieckich firm jest aktywnych w Polsce. Ale zwrócił też uwagę na niewystarczająco rozwinięty jeszcze w naszym kraju rynek cyfrowy.

- Kiedy mówimy o Przemyśle 4.0, o cyfryzacji, to trzeba zdawać sobie sprawę, że Polska jest jeszcze pod tym względem uzależniona od rynków zagranicznych. Nie ma w Polsce na tyle dużych graczy, którzy mogliby realizować projekty na skalę międzynarodową – powiedział.

Niemieckie koło zamachowe

Dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. Ewa Łabno-Falęcka przyznała, że niemieckie inwestycje miały ogromny wpływ na polską gospodarkę.

- Po 1989 r. nie mieliśmy ani organizacji pracy, ani kapitału. Udział Niemiec to było ogromne koło zamachowe dla naszej gospodarki – zauważyła.

Stwierdziła, że niemieckie firmy bardzo Polsce pomogły i pomagają, m.in. przynosząc wzory i propozycje, a także wymagając odpowiedniego sposobu funkcjonowania od dostawców.

- My też wymagamy od naszych dostawców, żeby działali w sposób zrównoważony – podkreśliła.

Dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. Ewa Łabno-Falęcka (Fot. PTWP) Dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. Ewa Łabno-Falęcka (Fot. PTWP)

Uczestnicy dyskusji mówili też o aktualnej sytuacji z organizacją łańcuchów dostaw, o tym, jak ona odbija się na gospodarkach Polski i Niemiec oraz kto może na tym skorzystać.

- Z jednej strony Polska może skorzystać. Trzeba jednak pamiętać, że ktoś te łańcuchy dostaw zbudował, one muszą być odpowiednie. Nie można w momencie dokonać skrócenia łańcucha. Jeśli Polska chce zyskać na tym, co się dzieje, musimy przejeść przez digitalizację i dekarbonizację. To dwie najważniejsze sprawy w procesie zarządzania – powiedziała Ewa Łabno-Falęcka.

Sprawdź Problemy z łańcuchami dostaw. Polska może na tym zyskać.

Digitalizacja i sztuczna inteligencja – duży niewykorzystany potencjał

Badaczka, analityczka i wykładowczyni Instytutu Studiów Międzynarodowych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego Justyna Bokajło podkreśliła, jak ważną rolę dla Niemiec pełni w ogóle Europa Środkowo-wschodnia i państwa V4, jeśli chodzi o inwestycje.

- Polska tak dobrze wypada na ich tle, ponieważ ze wszystkich państw Grupy Wyszehradzkiej Niemcy mają najbardziej zdywersyfikowany eksport do Polski – wskazała. - Obroty handlowe Niemiec i Europy Środkowo-wschodniej wyniosły w 2021 r. pół biliona euro. Tu jest bardzo duży potencjał i rzeczywiście Polska jako kraj przyjazny dla usług biznesowych, dla inwestycji technologicznych, także w zakresie digitalizacji i sztucznej inteligencji, jest rynkiem bardzo chłonnym dla Niemiec – zauważyła.

Jednocześnie zaznaczyła, że digitalizacja, sztuczna inteligencja i cyfryzacja to rynek, który ma duży, niewykorzystany potencjał, jeśli chodzi o relacje polsko-niemieckie.

- Nie mamy tu żadnych ustrukturyzowanych umów o współpracy i to jest ból – powiedziała.

Wykładowczyni Instytutu Studiów Międzynarodowych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego Justyna  Bokajło (Fot. PTWP) Wykładowczyni Instytutu Studiów Międzynarodowych na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego Justyna Bokajło (Fot. PTWP)

Zdaniem Justyny Bokajło Polska nie jest gospodarczo uzależniona od Niemiec, a przynajmniej nie należy tego rozumieć dosłownie.

- Myślę, że nie można tu mówić o uzależnieniu, ale o interdependencji, czyli współzależności. Przecież dla Niemiec my również jesteśmy bardzo dobrym partnerem. W tym momencie jesteśmy piątym największym partnerem handlowym Niemiec. Jesteśmy potrzebni niemieckim inwestycjom – zakomunikowała.

Niemcy lubią to, co niemieckie, ale cenią jakość

Dyrektor operacyjna w Pakar Service GmbH Weronika Guszpit opowiedział o doświadczeniach reprezentowanej przez nią firmy, które niedawno weszła na rynek niemiecki - do Nadrenii Północnej- Westfalii.

- Było trudno, a najtrudniejszy był sam początek, z nawiązaniem znajomości. Tu NRW (kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia – inf. red.) nam bardzo pomogło, przede wszystkim w kontaktach z poszczególnymi instytucjami, które pomogły nam zawiązać spółkę -  powiedziała Guszpit. - Zaczynamy tam, ponieważ mamy do zaoferowania zupełnie inne usługi niż proponuje Pakar Service, przede wszystkim dlatego, że w branży czystościowej i sprzątaniowej też można coś zdigitalizować. Możemy poprawić nasze procesy w taki sposób, żeby miały bardzo duże przełożenie ekonomiczne i jesteśmy wtedy bardzo atrakcyjnym partnerem dla strony niemieckiej – wyjaśniła.

Dyrektor operacyjna w Pakar Service GmbH Weronika Guszpit. (Fot. PTWP) Dyrektor operacyjna w Pakar Service GmbH Weronika Guszpit. (Fot. PTWP)

Według Weroniki Guszpit funkcjonowanie polskiej firmy na rynku niemieckim nie jest łatwe, ponieważ Niemcy mocno optują za swoim narodowym kapitałem.

- A polski jest wpuszczany przede wszystkim ze względu na jakość, którą w tej chwili możemy zaoferować – podkreśliła.

Zobacz też Morawiecki: Polsko-niemieckie relacje gospodarcze są bardzo dobre.

Niemieccy przedsiębiorcy szukają polskich dostawców

Kierownik zagranicznego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu we Frankfurcie Łukasz Charbański, pytany, w jaki sposób zachęca firmy niemieckie, żeby inwestowały w naszym kraju, wyjaśnił, że tym zajmuje się przede wszystkim Centrum Inwestycji PAIiH w Warszawie.

- Jeśli chodzi o biuro we Frankfurcie, to pomagamy polskim eksporterom w Niemczech. To, co robimy też dla naszych inwestorów, to pomoc w realizacji polskich inwestycji w Niemczech. Ostatnio przede wszystkim w przypadku firm transportowych, których pojawia się w Niemczech coraz więcej z uwagi na pakiet mobilności – powiedział Charbański.

Kierownik zagranicznego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu we Frankfurcie Łukasz Charbański. (Fot. PTWP) Kierownik zagranicznego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu we Frankfurcie Łukasz Charbański. (Fot. PTWP)

Zaznaczył, że do jego biura zgłasza się coraz więcej niemieckich firm.

- Wcześniej to nie było aż tak powszechne. To niemieckie firmy szukają polskich przedsiębiorców. Często jest dla nas wyzwaniem znalezienie polskiego przedsiębiorcy, który będzie w stanie dostarczyć jakiś towar – zauważył.

Nie musimy się zgadzać, powinniśmy rozmawiać

Prezes zarządu Airbus Poland, Johannes Thadden przekonywał, że polsko-niemieckie relacje zmieniają się cały czas.

- To, co wydarzyło się w ostatnich 30 latach, było prawdziwą rewolucją – zarówno jeśli chodzi o politykę, jak i biznes – powiedział.

Patrząc na dynamikę relacji, według prezesa Airbus Poland, można przewidywać, że w najbliższej przyszłości handel polsko-niemiecki przebije handel między Niemcami i Francją.

- Niemcy i Francja wypracowywały swoje relacje przez 78 lat. To pokazuje potencjał tego, co Polska i Niemcy mogą zrobić razem. Oczywiście to nie będzie łatwe – zauważył.

Prezes zarządu Airbus Poland, Johannes Thadden. (Fot. PTWP) Prezes zarządu Airbus Poland, Johannes Thadden. (Fot. PTWP)

Zdaniem Johannesa Thaddena, polsko-niemieckie relacje biznesowe, a także relacje na poziomie społecznym, rozwijały i rozwijają się w sposób bardzo pozytywny.

- Nie zawsze będziemy zgadzać się co do wszystkich kwestii. Relacje polsko-francuskie zdecydowanie nie opierają się na zgadzaniu się, ale istnieje obietnica, że nikt nie odejdzie od rozmów – stwierdził prezes Airbusa w Polsce.

 

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie