- Na Ukrainie widać postęp w czystości gry - stwierdził podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego wiceprezes Unibepu Leszek Gołąbiecki. Jak zaznaczył, zdecydowanie zmniejsza się rola korupcji, a przetargi są zdecydowanie bardziej transparentne.

  • Zdaniem ekspertów, by polskie firmy mogły rozpocząć wyścig o zamówienia na odbudowę ukraińskiej infrastruktury, niezbędny jest specjalny fundusz rządowy
  • Problemem dla zagranicznego biznesu w Ukrainie są bardzo wysokie stawki ubezpieczeń, typowe dla terenów wojennych.
  • Odbudowa Ukrainy oznacza także modernizację tamtejszej infrastruktury i dostosowanie jej do standardów europejskich.
  • O wyzwaniach związanych z odbudową Ukrainy rozmawiano podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbył się w dniach 7-9 maja 2024 roku w Katowicach.

Rozmowę podczas panelu "Ukraina - odbudowa jutro, a nawet dziś" podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego moderował Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (fot. PTWP)

Leszek Gołąbiecki, wiceprezes i dyrektor wykonawczy firmy budowlanej Unibep, podkreślił, że najważniejsze jest wsparcie dla biznesu prywatnego, ruszającego do odbudowy ukraińskiej infrastruktury.

Tutaj - jego zdaniem - podstawą wydaje się tworzenie przez polskie władze specjalnego funduszu gwarancyjnego, który zabezpieczałby potencjalne straty polskich firm. Sam Unibep jeszcze przed rosyjską agresją zbudował w Ukrainie dwa centra handlowe - w Kijowie i Charkowie.

Leszek Gołąbiecki, wiceprezes i dyrektor wykonawczy Unibep SA (fot. PTWP)

Gołąbiecki wspominał także o fakcie bardzo sprzyjającym działaniom w Ukrainie. Według niego widać tam zdecydowany "postęp w czystości gry". Jak zaznaczył, zdecydowanie zmniejsza się rola korupcji, a przetargi są zdecydowanie bardziej transparentne.

Stawki ubezpieczeń dla biznesu w Ukrainie są bardzo wysokie. To może być hamulec dla wielu inwestycji

Katarzyna Kowalska, wiceprezes zarządu KUKE SA, podkreśliła, jak ważne jest wsparcie przez państwo firm chcących uczestniczyć w odbudowie ukraińskiej infrastruktury.

Katarzyna Kowalska, wiceprezes zarządu KUKE SA (fot. PTWP)

Zwykłe - jak zaznaczyła - komercyjne ubezpieczenia w strefie objętej wojną są bardzo drogie.

- Zdający sobie sprawę z ryzyka rząd Ukrainy stosuje więc olbrzymie ulgi podatkowe. To rekompensuje wiele ryzyk, ale oczekujemy też wsparcia ze strony polskich władz - podkreśliła.

O bardzo wysokich cenach ubezpieczeń biznesowych w Ukrainie wspominał też Volodymyr Lytvyn, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. Jak podkreślił, ubezpieczenie na Ukrainie to obecnie co najmniej 3 proc. od wartości ubezpieczenia. Pierwsza wpłata to natomiast nawet 30 proc. wartości ubezpieczanego obiektu czy towaru.

Volodymyr Lytvyn, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (fot. PTWP)

Najważniejsze zadanie, jakie stoi przed Ukraińcami, to wygrać wojnę

O wpływie wojny na ukraińską gospodarkę wypowiadał się też Mustafa Najem, szef Państwowej Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury Ukrainy.

- Na razie myślimy o wygraniu wojny. Próbujemy szacować zniszczenia. Te liczby są jednak bardzo płynne. Nie jesteśmy choćby w stanie oszacować dokładnie wielkości zniszczeń na terenach okupowanych. Wiele obiektów trzeba odbudowywać od podstaw. Ponadto jest jeszcze infrastruktura. Tu konieczna jest nie tylko odbudowa, ale i budowa absolutnie nowych połączeń - mówił.

Jak podkreślił, do dnia wybuchu wojny 70 proc. ukraińskiego eksportu odbywało się drogą morską. Głównie z portu w Odessie.

- Teraz widać jednak, że musimy rozbudować całą infrastrukturę drogową w kierunku przejść granicznych z Polską. Większość towarów obecnie przychodzi do nas z Zachodu drogami. Nasilone przewozy powodują jednak niszczenie dróg. Na dodatek już teraz widać potrzebę rozbudowy infrastruktury granicznej - dodał Mustafa Najem.

Gdy Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze, ponad 5 milionów ludzi nie miało wody. Należało temu jakoś zaradzić. Jak podał szef Państwowej Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury Ukrainy, tymczasowy remont kosztował ponad 400 milionów euro.

- W samym mieście Dniepr trzeba było przywrócić do stanu używalności ponad 300 kilometrów wodociągów. Pełna rekonstrukcja systemu wodociągów w tym rejonie potrwa pewnie nie mniej niż 5 lat - stwierdził Mustafa Najem.

Problemów jest jednak znacznie więcej. Ostrzeliwane elektrownie też trzeba na bieżąco naprawiać. W Charkowie trzeba było otworzyć pierwszą podziemną szkołę.

- Cały czas też staramy się wdrażać procedury przetargowe stosowane w Unii. Wszystko ma być bowiem transparentne. Czuwa także urząd antykorupcyjny. Ten organ ma bardzo szerokie uprawnienia. Równolegle zaś ciągle musimy pamiętać o zaopatrzeniu wojsk na froncie. To przecież cała logistyka, obejmująca przyfrontowe mosty, drogi, przewóz wojsk. Konkludując, można powiedzieć tylko jedno: my już myślimy o sytuacji po zakończeniu wojny. A zachodnie firmy zapraszamy do współpracy. Na razie przyjeżdżajcie na obserwacje naszych nowych procedur. I pamiętajcie, że spóźnialscy stracą - mówił Mustafa Najem.

Miliardy strat - głównie jednak na terenach okupowanych i przyfrontowych

Solidną analizę ekonomicznej sytuacji w Ukrainie przedstawił Bogdan Zawadewicz, dyrektor Biura Analiz Ryzyka Geopolitycznego Banku Gospodarstwa Krajowego.

 

Bogdan Zawadewicz, dyrektor Biura Analiz Ryzyka Geopolitycznego Banku Gospodarstwa Krajowego (fot. PTWP)

Według analityków z BGK koszt odbudowy zniszczonej infrastruktury w Ukrainie to obecnie około 490 mld euro. 72 proc. z tej kwoty to zniszczenia na terenach okupowanych oraz bezpośrednio w strefie przyfrontowej. Kolejne ataki rosyjskie powiększają te kwoty.

Jak podkreślił dyrektor, problemem Ukrainy jest i pewnie będzie w najbliższej przyszłości brak wystarczającej siły roboczej.

Jakub Wiśniewski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, zapewniał natomiast, że polska dyplomacja czuwa, by polski biznes miał jak najlepsze warunki działania w Ukrainie.

Obecnie tematem wielu negocjacji jest też przyszłe członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. Z punktu widzenia interesów Polski, dobrze by było, gdyby akcesja nastąpiła jak najszybciej.

Jakub Wiśniewski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (fot. PTWP)

Tyle że wstąpienie Ukrainy do Unii to także wpuszczenie na europejski rynek ukraińskich płodów rolnych. Wiśniewski podkreślił, że trzeba to tak zorganizować, by nie oznaczało to klęski dla unijnych rolników.

Przypomnijmy, że w 2004 r. przeciwko polskiej akcesji protestowali rolnicy z Niemiec czy Francji. Obecnie jednak polskie ziemniaki nie są już problemem dla niemieckich farmerów. Trzeba będzie unormować też sprawę kierowców ciężarówek. Na dodatek ukraińska akcesja nie jest jedyną. W kolejce stoją przecież choćby państwa z Bałkanów Zachodnich. 

Ponad 200 tysięcy ewakuowanych mieszkańców Mariupola

O głównych zadaniach administracji ukraińskiej dla terenów okupowanych opowiadał natomiast Sergiy Orlov, zastępca mera Mariupola ds. strategii, ekonomii i inwestycji. Administracja tego okupowanego miasta pracuje obecnie z Dniepra. Na razie skupiają się na działalności humanitarnej. Pod ich opieką znajduje się ponad 200 tysięcy ewakuowanych mieszkańców Mariupola. Mogą oni liczyć na pomoc w zaopatrzeniu w żywność, odzież, mieszkania zastępcze, opiekę zdrowotną, przedszkola i szkoły dla dzieci.

Sergiy Orlov, zastępca mera Mariupola ds. strategii, ekonomii i inwestycji (fot. PTWP)

- Więcej będziemy robić dopiero wtedy, gdy Mariupol zostanie odbity z rąk rosyjskich okupantów - powiedział Sergiy Orlov.

* * *

Debata "Ukraina – odbudowa jutro, a nawet dziś" odbyła się na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach 8 maja 2024 r.

Zobacz retransmisję z panelu:

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie