Prezes E.ON Andrzej Modzelewski

Polska jest ostatnim krajem, który bardzo szeroko zamraża ceny dla klientów końcowych - mówił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego prezes E.ON Andrzej Modzelewski. Zaapelował też o debatę i nieodkładanie problemów na później.

Transformacja energetyczna ciągle budzi wielkie emocje i dyskusje, nie brak też pomysłów na nowe rozwiązania, które miałyby te kluczowe zmiany uporządkować. Trwają między innymi przymiarki do utworzenia międzyresortowego zespołu, który zająłby się problemami transformacji.

Minister przemysłu prof. Marzena Czarnecka została w Katowicach zapytana o to, czy powinniśmy myśleć o utworzeniu "superresortu" transformacji energetycznej, czyli ministerstwa, które skupiłoby w jednym miejscu możliwości wyznaczania kierunków zmian i posiadałoby narzędzia, by kreować politykę na energetyczną na wyższym poziomie niż obecnie.

- Pracujemy nad tym z panią minister Pauliną Hennig-Kloską (minister klimatu i środowiska) - przyznała Czarnecka.

Minister przemysłu Marzena Czarnecka (fot. PTWP)

Dodała, że budowany jest zespół, który będzie obejmował różne resorty.

- Nie jest łatwo skomasować odmienne aktywności, bo gdzie indziej są pieniądze z KPO, Ministerstwo Klimatu jest ciągle zajęte tematem elektromobilności, w moim resorcie ważna jest polityka surowcowa, nie wspomnę już o ministrze finansów, który trzyma w ręku cały portfel - wyliczała Czarnecka. I przypomniała, że jest jeszcze Ministerstwo Aktywów Państwowych oraz pełnomocnik do spraw infrastruktury krytycznej.

Zdaniem minister taki zespół, obejmujący także analityków,  ekspertów zewnętrznych i wewnętrznych, wydaje się sensowny i rozsądny.

Rok 2032 to nierealny termin otwarcia pierwszej polskiej elektrowni atomowej

Istotnym elementem procesu transformacji pozostaje odpowiedź na pytanie, kiedy ruszy pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce.

Minister Czarnecka przyznała, że rok 2032, o którym mówiono jako terminie otwarcia atomowej inwestycji, to nierealny termin.

- Rok 2032 czy 2033, o których mówiono przez ostatnie lata, to terminy nierealne. Nikt chyba nie jest zaskoczony - rok 2040 to, jak się potocznie mówi, "oczywista oczywistość" - stwierdziła minister.

Kto jest gotowy na transformację energetyczną

W pierwszej kolejności transformacja energetyczna jest wyzwaniem dla państwowych koncernów. Na ile na tę wielką zmianę gotowe są Tauron, PGE i Enea?

Grzegorz Lot prezes Taurona Polska Energia SA (fot. PTWP)

- Transformacja tak czy inaczej nastąpi i w 2050 roku wszyscy będziemy kupować zieloną energię. Gdyby do tego nie doszło to doprowadzilibyśmy do ogromnych problemów gospodarczych. Jeżeli nie przygotujemy infrastruktury energoelektrycznej na czas, to nie ma szans, żeby zaprosić tu inwestorów, nie będzie możliwości eksportu produktów na inne rynki. Ta zmiana to konieczny warunek naszego rozwoju - przyznał Grzegorz Lot, prezes Taurona.

Jak zauważył, przebieg transformacji i jej skuteczność zależą od tego, czy wydzielimy ze struktury spółek aktywa węglowe. A właściwie - mówił Lot - nie o samo wydzielenie chodzi, bo to jest zrobione, ale o przejęcie aktywów węglowych przez Skarb Państwa.

- Jeśli to zrobimy, to dostajemy dostęp do nieograniczonych pieniędzy, od jutra możemy rozpoczynać inwestycje w OZE. To można porównać do wjazdu na autostradę, wiemy, co robić, mamy kierunek, cel i pozostaje nam jazda do przodu - tłumaczył.

Tylko - jak dodał - hasło do pilota, który otwiera bramki do wjazdu na tę autostradę ma minister Czarnecka.

Wymarzonym, zdaniem Lota, rozwiązaniem byłoby, aby w tym roku wiele się w sprawie wydzielenia "zadziało" pod względem legislacyjnym. - Z naszej strony jest pełna determinacja - zapewnił szef Taurona.

Prezes PGE Dariusz Marzec (fot. PTWP)

Dariusz Marzec, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej przyznał, że jeśli chodzi o zmianę właścicielską aktywów węglowych, jego spółka jest w dialogu z minister przemysłu.

Jak zauważył, do czasu zmian musimy jeszcze dotrwać. - Transformacja europejskiego i polskiego systemu energetycznego to proces rozłożony na lata, za jakiś czas podstawę tego systemu będą stanowiły wielkoskalowe elektrownie jądrowe, wiatrowe morskie, ale do tego czasu trzeba jakoś "dojechać" w sensie bezpieczeństwa energetycznego - zaznaczył Marzec.

Jak tłumaczył, "biorąc pod uwagę dekarbonizację gospodarki, aktywa konwencjonalne, które są kluczowe z punktu widzenia stabilności systemu w okresie przejściowym, nie są już systemowo i regulacyjnie do utrzymania na zasadach czysto rynkowych, bo nikt tej energii nie chce, ona jest regulacyjnie wypychana".

- Dlatego tak ważne jest przejęcie odpowiedzialności za ten system przez rząd, bo nie da się tych aktywów utrzymać, używając tylko mechanizmów rynkowych. Ten system ma stabilność - odpowiedzialności za dni bezwietrzne, dni bez słońca, ale w warunkach rynkowych się nie broni. Dlatego te aktywa węglowe są wydzielane, stanowią odrębny podmiot prawny - podkreślił Dariusz Marzec.

Prezes PGE tłumaczył, że do rozwiązania pozostaje kwestia zmian organizacyjnych i przejęcia nadzoru nad aktywami węglowymi spółki przez rząd.

- Rząd musi odpowiadać za koordynację całej tej zmiany, bo na nią składa się bardzo wiele wątków. Trzeba to spójnie układać, żeby się nie odbiło negatywnie na gospodarce, a najlepszą perspektywę ma właśnie rząd - przyznał.

Grzegorz Kinelski, prezes Enea SA (fot. PTWP)

Grzegorz Kinelski prezes Enea SA podkreślał, że jego firma podąża tą samą drogą, co Tauron i PGE, i także chce transformacji. Tym bardziej, że "Enea ma ciekawą sytuację, bo 10 lat temu kupiła kopalnię Bogdanka jako źródło dopasowane do elektrowni Kozienic i Bogdanka". - Chcielibyśmy także w tym roku podjąć decyzję o wydzieleniu aktywów węglowych. Czy będzie wyglądało tak, że będzie to przeniesie odpowiedzialności wyżej - do osób, które mogą podejmować strategiczne decyzje, czy będą jakieś pośredniej etapy, to się okaże, ale spodziewam się, że te etapy będą - mówił.

Szef Enei zwracał uwagę, że dyskutując o tak ważnych zmianach trzeba pamiętać, że energetyka nie jest czarno-biała.

- Są kolory, odcienie szarości, a jak się mówi miks energetyczny to jest to właśnie miks. Nie jest tak, że poczekamy na atom i to rozwiąże wszystkie nasze problemy, to jest cała masa różnych rozwiązań i zależności - podkreślił Kinelski.

Czy już czas na uwolnienie cen na rynku energii?

Kolejnym wyzwaniem dla polskiego rynku energetycznego jest odmrożenie cen.

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin (fot. PTWP)

Czy jesteśmy gotowi na to, by wrócić do wolnego rynku, a nie sterowanych mechanizmów? Z takim pytaniem musiał się zmierzyć Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

- Jest wiele opinii, które mówią, że rynek się już stabilizuje i chyba można się z tym zgodzić, patrząc na ceny gazu i innych paliw. Nawet  jeśli jesteśmy gotowi na powrót do wolnego rynku, to pamiętajmy, że rozliczenia tegoroczne są oparte na cenach z przeszłości - podkreślił.

Prezes URE zauważył także, że trzeba rozgraniczać "gotowość" do odmrożenia cen przez branżę od tego, czego oczekują odbiorcy.

- Oni chcą stabilizacji i bezpieczeństwa, a to jednak zupełnie odmienne oczekiwania - mówił Gawin.

Dlatego prezes URE zaproponował, aby z "ręcznego sterowania cenami" wychodzić w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny.

- Tym bardziej, że kryzys pokazał, że nie jesteśmy gotowi w stu procentach na wolny rynek. W sytuacjach skrajnych, nagłych zmian, ten rynek jednak potrzebuje ochrony. Wszyscy się zgadzamy, że to jest rynek, ale jednak rynek regulowany - ocenił szef URE.

Jak z kolei zauważył prezes E.ON Andrzej Modzelewski, Polska jest ostatnim krajem, który bardzo szeroko zamraża ceny dla klientów końcowych.

Andrzej Modzelewski, prezes E.ON Polska SA (fot. PTWP)

- A jak wiadomo najlepszym regulatorem jest rynek - mówił. - Rozumiem, że ciągle jesteśmy przed jakimiś wyborami, ale kierunek jest oczywisty - dodał.

Prezes E.ON zaapelował o debatę i nieodkładanie problemów na później.

- Nie chodzi o to, żebyśmy jako branża pisali ustawy, ale chcemy poprzez naszych przedstawicieli uczestniczyć w rozmowach i znaleźć jakiś kompromis. Trzeba też opamiętać o elastyczności, bo elastyczność to taka nowa waluta świata energetycznego, musimy wyważyć to wszystko, co się dzieje, bo już dzisiaj, choć tego OZE nie mamy jeszcze tak wiele, mamy wyłączenia - ocenił.

Grzegorz Onichimowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, zastanawiał się z kolei, jak przetrwać do czasu aż zaczniemy wytwarzać własną energię atomową.

Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorz Onichimowski (fot. PTWP)

- O ile jeszcze niedawno mogliśmy mieć jakieś złudzenie, że te siedem czy osiem lat jakoś przetrwamy, to teraz - jak mówimy w kontekście elektrowni atomowych o roku 2040 - musimy się z tą nadzieją pożegnać. Trzeba szukać rozwiązań, które pozwolą nam do tego czasu przetrwać, myślę, że musimy budować kogenerację - mówił.

Jednocześnie przyznał, że nie bałby się gazu. - Nie gazu "w podstawie", ale gazu, który pozwoli nam wyciągnąć maksimum ze źródeł odnawialnych - dodał.

Szef PSE ocenił, że musimy patrzeć na rozwój sieci jako wynik działania rynkowych procesów. - I dostosowywać ją do tego, co się opłaca i co ma sens długoterminowo. A na pewno sens ma na przykład rozwój rynków lokalnych.

A jak na rewolucję w energetyce patrzą wielcy inwestorzy?

Sanjay Samaddar prezes ArcelorMittal Poland przyznał, że dekarbonizacja dla jego branży to wielkie wyzwanie.

- Przygotowujemy się na rok 2030, a potem 2050. Budujemy infrastrukturę tak, aby zabezpieczyć rynek, sprostać wymaganiom. Trzeba też pamiętać, że my nie tylko na to patrzmy, ale jesteśmy częścią tego rozwiązania - produkujemy stal na panele fotowoltaiczne - zaznaczył.

Sanjay Samaddar prezes ArcelorMittal Poland, dyrektor generalny, ArcelorMittal Europe - wyroby długie, wiceprezydent, ArcelorMittal (fot. PTWP)

Prezes ArcelorMittal Poland przyznał też, że liczy na szybki rozwój nowych technologii, co może pomóc w realizacji wyzwań dekarbonizacyjnych.

- Chcielibyśmy wykorzystywać zielony wodór, który jest dla nas najlepszą alternatywą. Potrzebujemy go jak najbardziej - nie ukrywał.

Raport Kearney "Zielone horyzonty: Polska na drodze do zrównoważonej przyszłości"

Marcin Okoński, partner w A.T. Kearney, przekonywał, że potrzebny jest lider, który zsynchronizuje działania procesu transformacji, czy to jednostek rządowych, firm energetycznych, podmiotów dostarczających technologię, firm dystrybucyjnych i zajmujących się przeszyłem energii.

- Tego brakuje. Jednym z rozwiązań może być stworzenie strategii w perspektywie 2050 roku, określenie, w jaką stronę chcemy iść, gdzie jest miejsce na wodór, metan, biogaz. To niezwykle istotne - mówił.

Marcin Okoński, partner w A.T. Kearney (fot. PTWP)

Okoński przedstawił też rozwiązania dotyczące transformacji energetycznej w Polsce. Zawiera je raport "Zielone horyzonty: Polska na drodze do zrównoważonej przyszłości", przygotowany przez Kearney. Raport prezentuje sześć kluczowych tez, które mogą poprowadzić kraj ku udanej transformacji energetycznej.

O czym mówią tezy Kearney?

Motorem napędowym transformacji energetycznej nie jest wyłącznie konieczność redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz zagwarantowanie niezależności i bezpieczeństwa energetycznego, ale również zbliżający się kres życia elektrowni węglowych.

Rząd powinien objąć rolę lidera procesu transformacyjnego dbającego o zapewnienie dobrobytu obywateli i bezpieczeństwa energetycznego.

Bez istotnego zwiększania zadłużenia, krajowy budżet najprawdopodobniej nie będzie w stanie w pełni pokryć kosztów transformacji energetycznej, co może sprawić, że wymagany będzie udział prywatnego kapitału.

Model energetyczny z dużym udziałem OZE wymaga równoległego magazynowania energii, a dziś brak w Polsce ustrukturyzowanego planu jego rozwoju.

Istniejący system przesyłowy może nie udźwignąć ciężaru transformacji energetycznej.

Transformacja energetyczna nie powiedzie się bez popularyzacji wodoru, modernizacji ciepłownictwa i CCUS.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie