Odnawialne źródła energii znalazły się pod presją wzrostu kosztów inwestycji i finansowania. Ale nadal cieszą się dobrymi prognozami rozwoju, dużymi rezerwami potencjału, a nowe regulacje stwarzają też całkiem nowe szanse. Zwłaszcza w fotowoltaice, która wyprzedza prognozy.
Ważnym trendem-następstwem unijnej polityki klimatyczno-energetycznej - pozostaje elektryfikacja gospodarki, związana m.in. z rozwojem elektromobilności. Za klucz do sprostania temu wyzwaniu uznawane są odnawialne źródła energii, których rozwój traktuje się obecnie jako oczywisty, ale nie jest bynajmniej wolny od wyzwań.
- Trend został wyznaczony - i nie ma od tego odwrotu. Nasz koncern przyjął cel redukcji do zera do 2040 roku emisji CO2 we wszystkich aktywach własnych i kontrolowanych, ale w Polsce niektóre spółki mają nie mniej ambitne, a nawet bardziej ambitne plany - takie, żeby na przykład zredukować do zera używanie węgla w aktywach ciepłowniczych - stwierdził Janusz Moroz, członek zarządu ds. handlu E.ON Polska, członek zarządu ds. operacyjnych E.ON Foton.
Wskazał zarazem, że polski miks energetyczny musi się oczywiście zmieniać w kierunku zeroemisyjnym, co przewiduje polityka energetyczna Polski i główną rolę w wytwarzaniu energii przejmą energetyka wiatrowa i fotowoltaika. Ale - jak zaznaczył - to nie jest takie proste.
- Bo są takie dni, gdy nie wieje, nie świeci, a trzeba mieć energię, więc bilans energetyczny musi brać pod uwagę wszystkie sytuacje i zawsze musi być podstawą wytwarzania energii, system musi trwać i produkować. (…) Cały czas musimy pamiętać, że energetyka potrzebuje bardzo dobrych sieci - i tutaj też trzeba bardzo mocno inwestować - mówił Janusz Moroz.
Zaznaczył, że wymagania wobec sieci wzrastają m.in. w związku z rozwojem segmentu mikroinstalacji. Podkreślił znaczenie stabilności regulacji, „bo czasami jest tak, że sytuacja geopolityczna czy legislacyjna potrafi coś przerwać i potem bardzo trudno jest wrócić na dobre tory”.
Duże nadzieje, tak energetyczne, jak i w ogóle gospodarcze wiązane są z rozwojem morskiej energetyki wiatrowej, a tym samym pojawia się pytanie m.in. o to, jak ten sektor będzie się rozwijał technologicznie.
Maciej Wagner, prezes Skyborn Renewables Polska, ocenił, że turbiny wiatrowe dla morskich farm wiatrowych będą nadal rozwijały się pod względem mocy, ale wskazał też, że to nie jest jedyny kierunek technologicznego rozwoju turbin dla morskich wiatraków.
- Myślimy, że moc turbin będzie jeszcze rosła - sądzę, że docelowo do około 20 MW, ale to nie będzie tak, że 20 MW stanie się standardem. Standard będzie wahał się w granicach 15-20 MW, z uwagi na m.in. logistykę, wielkości fundamentów i inne wyzwania. Nie dla każdego rynku, nie dla każdej lokalizacji 20 MW musi być odpowiednie, bo szukamy optymalnego LCOE - komentował Maciej Wagner.
Dodajmy, że LCOE (ang. levelized cost of electricity) to - najkrócej mówiąc - koszt produkcji energii w całym cyklu życia instalacji.
Zdaniem Macieja Wagnera w morskiej energetyce wiatrowej wyścig technologiczny będzie trwał w obszarze efektywności związanej z eksploatacją turbin wiatrowych.
- Chodzi o to, żeby jak najbardziej wydłużyć okresy międzyprzeglądowe - tak, aby w cyklu życia turbiny kampanii remontowych było jak najmniej, bo wtedy oczywiście turbina będzie pracowała więcej czasu. To kierunek, gdzie trwa duża walka, także o odchudzenie całej konstrukcji, bo ceny materiałów rosną - wskazywał Maciej Wagner.
- Spadek LCOE się zatrzymał - właśnie z uwagi na wzrost kosztów produkcji, więc postęp technologiczny powinien następować, by ograniczyć te koszty i znowu zyskać trend spadku kosztów energii z morskich farm wiatrowych - dodał.
Adam Pers, wiceprezes zarządu ds. bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej mBanku, stwierdził, że postęp technologiczny - poza wzrostem wydajności turbin, "co się w pewnym momencie skończy” - może nastąpić na przykład w segmencie magazynowania energii.
Wskazał też, że dla sektora inwestorów OZE poza wyzwaniami związanymi z rentownością czy inflacją istnieje też inne istotne wyzwanie.
- Ogłoszenie ceny maksymalnej na zieloną energię na poziomie 355 zł/MWh w zeszłym roku bardzo istotnie wpłynęło na rynek zielonej energii. Powiedziałbym, że sporo projektów niestety trzymamy w zamrażarce, bo klienci nie mają wystarczającego "equity", żeby dopłacić - mówił Adam Pers.
- Wbrew pozorom te elementy są dzisiaj dla zielonej energii istotniejsze niż rentowność w przypadku funduszy emerytalnych, bo to długoterminowi inwestorzy - tak samo jak fundusze, które są branżowe i inwestują w infrastrukturę. Tu horyzont 1-2 lat nie ma znaczenia. Ważniejsza jest przewidywalność, stabilność - dodał.
Każdy sektor OZE ma swoje wyzwania. Piotr Markowski, prezes zarządu firmy Corab, mówił m.in. o prognozach rozwoju fotowoltaiki w Polsce.
- Przez ostatnie 15 lat wszystkie prognozy dotyczące fotowoltaiki myliły się wręcz o rząd wielkości. Nie wytykając nikomu: Polityka energetyczna Polski (PEP) z 2021 roku zakładała 5-7 GW w 2030 roku, a już po 12 miesiącach się zdezaktualizowała, bo te moce znalazły się na rynku... W tej chwili PEP mówi, że w 2030 r. mielibyśmy 27 GW mocy zainstalowanej - wskazał Piotr Markowski.
Poinformował, że Corab jako producent konstrukcji fotowoltaicznych musiał przygotować własną prognozę rozwoju fotowoltaiki PV (pod potrzeby rozwoju mocy produkcyjnych) i - wspólnie z firmą PMR - opracował symulacyjny model ekonometryczny, „który próbuje nam pomóc zrozumieć, jak ten rynek będzie się rozwijał”.
- Na podstawie naszego modelu wydaje nam się, że 27 GW w podstawowym scenariuszu osiągniemy już w 2027 roku. Jeśli ceny energii utrzymają się na takim poziomie, jak w tej chwili albo będą wyższe, myślimy, że to może się wydarzyć nawet rok-półtora roku wcześniej. Ale oczywiście będą różne dynamiki dla różnych obszarów rynku - wyjaśniał Piotr Markowski.
Wskazał przy tym, gdzie widzi w przypadku Polski niezagospodarowany potencjał rozwoju fotowoltaiki.
- Osiołkowi w żłoby dano, bo mamy elektromobilność, magazyny energii, pompy ciepła, ale myślę, że borówka amerykańska to jest to, gdzie będziemy szukać rozwiązania dla siebie... A już tak na serio: to jest agrofotowoltaika i jakbym miał wskazać jeden obszar, miejsce, gdzie wierzę, że jest największy, niezagospodarowany potencjał, to jest nim właśnie agrofotowoltaika - stwierdził Piotr Markowski.
Łukasz Jankowski, Head of Origination w Respect Energy, ocenił, że do wykorzystania jest bardzo silny trend w energetyce.
- To trend społeczny, który ma olbrzymią moc i mamy na niego bardzo prosty dowód w postaci sukcesu programu Mój prąd, a w szerszym ujęciu - w świadomości klientów. Wszyscy są coraz bardziej świadomi zmian klimatycznych i tego, jak podchodzić do klimatu - komentował Łukasz Jankowski. - Nasze dzieci już wiedzą, że trzeba oszczędzać energię elektryczną czy wodę i myślę, że - porównując dzisiejszego nastolatka do nastolatka z mojego pokolenia - to byłaby przepaść w świadomości - oceniał Łukasz Jankowski.
Ocenił, że będą stosowane bardzo różne technologie OEZ i będziemy prawdopodobnie ogrzewać wodę elektrycznie, gdy będą: niższa cena energii, magazyny energii u prosumentów, wykorzystywany wodór, ale też technologie, o których, jak stwierdził, bardzo mało się rozmawia w energetyce.
- Jako humanista nie umiem ich dobrze nazwać, ale chodzi o wszystkie technologie do zarządzania elastycznością. Już dzisiaj PSE wysyła komunikaty, kiedy powinniśmy pralkę uruchamiać, jest do tego specjalna aplikacja - mówił Łukasz Jankowski.
Katarzyna Szwed-Lipińska, dyrektor Departamentu Źródeł Odnawialnych Urzędu Regulacji Energetyki, wskazała, że są podstawy, by mówić, iż powstają warunki sprzyjające biometanowniom.
- Nie chciałabym zapeszyć, ale mam nadzieję, że będzie konwersja biogazowni na biometanownie, przynajmniej wszystko w tym momencie na to wskazuje. Oczywiście w aspekcie legislacyjnym, ale myślę, że właśnie takiej dobrej i stabilnej legislacji biometanownie będą potrzebowały - mówiła Katarzyna Szwed-Lipińska. - Będziemy na pewno obserwowali odejście od pewnych surowców, przejście bardziej w kierunku surowców odzwierzęcych, substratów odzwierzęcych, być może także przeterminowanej żywności.
To widać już w zmianach definicyjnych ustawy o odnawialnych źródłach energii; mieć nadzieję, że te zmiany, które proponuje nam projektodawca, zachęcą do powstawania biometanowni - komentowała Katarzyna Szwed-Lipińska.
Poinformowała, że w projekcie wspomnianej ustawy wprowadza się regulacje dotyczące podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej w wytwarzaniu biometanu, które zostały uzupełnione o regulacje dotyczące systemu wsparcia dla biometanowni (będą wytwarzały biometan i zatłaczały go do sieci dystrybucyjnej gazowej).
- To system FIP (feed-in-premium - red.) - o wiele łatwiejszy, prostszy w stosunku do systemu aukcyjnego, którego regulacje niestety nie sprawdziły się dla biogazowni ani - tym bardziej - dla biometanowni - komentowała Katarzyna Szwed-Lipińska.
Zdaniem Jana Pica, prezesa zarządu Veolii Energii Poznań, na pytanie, co dalej z polskim ciepłownictwem, co dalej z elektrociepłowniami, doskonale odpowiada Unia Europejska, wprowadzając kolejne dyrektywy - dyrektywę dotyczącą efektywności energetycznej, dyrektywę dotyczącą efektywności w budownictwie, dyrektywę dotyczącą odnawialnych źródeł energii czy odnawiającą system handlu uprawnieniami do emisji CO2.
- Unia Europejska mówi mniej więcej tak: do roku 2027 specjalnie nic wielkiego się nie wydarzy, ale to nie znaczy, że nic się nie ma dziać, bo od roku 2028 już będą inne wymagania, by uznać system za efektywny energetycznie. A to kluczowe, by system ciepłowniczy w danej lokalizacji był efektywny, bo tylko taki system ma szanse na dalszy rozwój - i do takiego systemu będą przyłączać się klienci, a nie od niego odłączać - komentował Jan Pic, wskazując, że systemy efektywne energetycznie będą mogły otrzymywać wsparcie m.in. w postaci grantów.
Akcentował też, że w dyrektywie Unia Europejska zwróciła uwagę, iż systemy ciepłownicze w zasadzie powinny bazować na trzech rodzajach źródeł: na energii odnawialnej, cieple odpadowym i na elektrociepłowniach, z rosnącym z czasem znaczeniem OZE. Zwrócił też uwagę na zmiany w systemie handlu uprawnienia do emisji CO2 (EU ETS), wskazując, że nie będzie dalszej taryfy ulgowej, jeżeli chodzi o sektor ciepłowniczy, transport - czy to lotniczy, czy morski, czy lądowy.
- Możemy powiedzieć, że unikanie opłat za emisję nie będzie możliwe w dalszej perspektywie, będą również stopniowo wycofywane darmowe uprawnienia do emisji CO2 w ciepłownictwie, a więc ciepłownictwo musi się nastawić na zmianę miksu paliwowego. Nie może myśleć tylko o prostym spalaniu paliw nieodnawialnych, nawet jeżeli byłaby to najpiękniejsza i najbardziej sprawna elektrociepłownia - komentował Jan Pic.
Poniżej debata "Odnawialne źródła energii" w całości.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie