Europa potrzebuje wysokopoziomowej wizji i odpowiedzi na pytanie, czym chcemy być - uważa prezes BNP Paribas Bank Polska Przemek Gdański. - Czy wystarczy nam bycie komfortowym światem, gdzie miło się wydaje, ale nic się nie dzieje? - pytał.
W pierwszy dzień Europejskiego Kongresu Gospodarczego odbyła się kluczowa sesja "Europa na globalnym rynku" z udziałem gości m.in. z Arabii Saudyjskiej i Litwy.
Jak zauważył wiceminister ds. badań i analiz ekonomicznych z Ministerstwa Gospodarki i Planowania Arabii Saudyjskiej Yasser Faquih, mamy obecnie kryzys energetyczny, mamy rywalizację między USA i Chinami i to dotyka światową gospodarkę i uderza w takie kraje jak Arabia Saudyjska i Polska.
Jeśli chodzi o gałęzie gospodarki, które w jego ocenie są praktycznie skazane na rozwój w Europie, Yasser Faquih wymienił sektor czystej energii i przemysł obronny, gdy Europa realizuje cele klimatyczne i stara się szerzej inwestować w to, aby mogła samodzielnie obronić się przed zagrożeniem z zewnątrz.
W jego ocenie Arabia Saudyjska odczuwa podobne potrzeby inwestycyjne i występują podobieństwa, szczególnie z Polską, która – w jego ocenie – na mapie geopolitycznej świata jest krajem z tej samej kategorii wagowej, co Arabia.
Yasser Faquih wyraził też nadzieję, że otwarcie połączeń lotniczych między naszymi krajami ożywi wymianę gospodarczą.
Wcześniej we wtorek, 7 maja, na Europejskim Kongresie Gospodarczym wystąpili kandydatka Europejskiej Partii Ludowej do Parlamentu Europejskiego Ursula von der Leyen i premier Donald Tusk. Oboje mówili o tym, że trzeba chronić unijnych przedsiębiorców przed nieuczciwą konkurencją z zewnątrz.
Zaproszeni do debaty na sesji goście w zupełności zgodzili się z tym poglądem, jednak przestrzegali też przed nadmiernym protekcjonizmem.
– Europa ma duży potencjał, natomiast konkurencyjność jest zaburzona i my w Exon Mobile bardzo się tym niepokoimy – podkreśliła VP Policy Development and Advocacy for Europe, Africa and Middle East region w ExxonMobil Yelda Guven. Jak stwierdził, wiadomo, że ważne są na przykład limity, jeśli chodzi o emisję dwutlenku węgla, jednak kapitał zawsze będzie zmierzał tam, gdzie klimat do prowadzenia działalności biznesowej jest najlepszy.
- Gdy Lehman Brothers upadł w USA, to zauważcie, że Stany Zjednoczone potrafiły się ogarnąć i mają PKB na poziomie wyższym niż Unia Europejska, mimo że mają mniej ludności (333 mln vs. 448 mln w 2022 roku - przyp. red.) - zauważył prezes zarządu BNP Paribas Bank Polska Przemek Gdański.
- Europa straciła impet przede wszystkim, jeśli popatrzymy na inwestycje w badania i rozwój i to jest obszar, który nam odjechał, jeśli porównać Unię z USA czy Chinami. Ja bym skłaniał się do diagnozy Mario Draghiego, że potrzebujemy radykalnych działań - zauważył partner zarządzający w McKinsey & Company Tomasz Marciniak.
Marciniak przede wszystkim by deregulował, a także przyspieszył transformację energetyczną, "bo nie stać nas, aby energia była u nas dwa razy droższa niż gdzie indziej".
Mario Draghi, włoski polityk i ekonomista, którzy w przeszłości był m.in. prezesem Europejskiego Banku Centralnego, w głośnym wystąpieniu wezwał Europę do podjęcia "radykalnych działań", gdy Europa traci przewagi konkurencyjne na świecie i jest w niewystarczającym stopniu niezależna, na przykład jeśli chodzi o surowce, co tworzy zagrożenia geopolityczne.
– Mam nadzieję, że Litwa może być dobrym przykładem dla całej UE pod tym względem. Jesteśmy bardzo dumni, że jesteśmy w UE, ale bardzo martwi nas tempo rozwoju całej UE - zauważył wiceminister gospodarki i innowacji Litwy Karolis Žemaitis.
Jak wskazał Žemaitis, na trzymilionowej Litwie są trzy tzw. jednorożce, czyli młode firmy o wycenie powyżej 1 mld dol. Gdyby zachować te proporcje w całej Unii powinno być ich około 500 (gdy jest ok. 130, a w USA ponad 600 – przyp. red.).
- Trzeba więc się zapytać, jak zrobić to, żebyśmy mieli 500 unikornów europejskich. Wydaje mi się, że trzeba zmienić nastawienie, bo UE wypracowuje przede wszystkim reguły, a powinniśmy myśleć w kierunku przyspieszania aktywności biznesowej i deregulacji - stwierdził.
Dęby nie rosną przecież w szklarni. W szklarni rosną ogórki dobrze czy pomidory. Jeśli chcemy ogromnych drzew, to potrzeba dużo powietrza przestrzeni oraz odpowiedniej dynamiki – podkreślił.
Czy regulacje w UE poszły faktycznie za daleko? – Odpowiedź jest niejednoznaczna, bo w takim obszarze jak branża farmaceutyczna regulacje są niesłychanie istotne, żeby lek był bezpieczny dla ludzi. Natomiast tych regulacji jest zbyt dużo na przykład w kwestii przetwarzania danych – powiedział prezes zarządu AstraZeneca Pharma Poland Wiktor Janicki.
Janicki zauważył również, że choć brexit należy oceniać negatywnie w kontekście kondycji brytyjskiej gospodarki, to mniejszy poziom regulacji sprawił, że AstraZeneca wybudowała swoje nowe centrum badawcze w Wielkiej Brytanii.
Jest takie przeświadczenie, że jeśli chcesz zarabiać pieniądze, to jedź do USA czy Chin, jeśli chcesz wydawać to do Europy i jest tak faktycznie, że w Europie konsumujemy bardziej niż się rozwijamy – mówił Janicki.
W jego opinii, chociaż regulacje w ponad 400-milionowej UE są zrozumiałą próbą uśredniania rzeczywistości rynkowej, to uśrednianie jest jednak raczej w dół, a nie w górę.
W opinii prezesa zarządu BNP Paribas Bank Polska Przemka Gdańskiego potrzeba wysokopoziomowej wizji dla Europy, to znaczy odpowiedzi na pytanie, czym my chcemy być, "czy wystarczy nam bycie komfortowym światem, gdzie miło się wydaje, ale nic się nie dzieje, mamy 4-dniowy tydzień pracy, czy chcemy być liderem". – Uśrednianie w dół jednak zaczyna dominować – zauważył, tymczasem "Europy nie stać na regulacje usztywniające rynek pracy czy 4-dniowy tydzień pracy".
Dyrektor Departamentu Eksportu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu Elwira Gross-Gołacka zwróciła z kolei uwagę, że zaskakująco dobrze sprawdziły się prognozy sprzed kilkunastu lat, że o Europie zadecyduje globalizacja, ekologia i demografia. – Jeśli chodzi o globalizację, to nastąpiły zmiany, mówi się nawet o deglobalizacji. Jeśli chodzi o ekologię, uwaga jest ukierunkowana na dekarbonizację i koncepcję zrównoważonego rozwoju, gdzie UE jest liderem i to jest też jedno z naszych wyzwań, bo równe szanse i brak wykluczenia społecznego nie zawsze idą w parze – powiedziała Elwira Gross-Gołacka.
Gross-Gołacka zwróciła uwagę, że największym wyzwaniem może być jednak demografia – musimy mieć na uwadze zmiany, co do których możemy być właściwie pewni, że starzenie się społeczeństwa będzie się pogłębiać, co może utrudnić w perspektywie nadchodzących dekad, utrzymanie konkurencyjności na świecie.
– Ważne jest z tej perspektywy, żeby być otwartym na uczenie się przez całe życie dostosowania kompetencji do zmieniającej się rzeczywistości – podkreśliła prelegentka.
Założyciel i prezes Montis Capital Łukasz Dziekoński zgodził się z rozmówcami, jeśli chodzi o deregulację, jednak dodał, że równie ważne są na przykład wydatki na inwestycje w nowe technologie, które w USA są trzy razy wyższe.
– Wydajemy za mało na inwestycje w swoją przyszłość i pozwoliliśmy na wyjście łańcuchów produkcyjnych z Europy, czy do Azji, czy do USA. Dopóki nie zmienimy tego podejścia, to trend się nie zmieni. Szczególnie też my jako Polska musimy też bardzo uważać, żebyśmy nie przegapili tej możliwości rozwoju i nie zostali w tyle – podkreślił Dziekoński.
– To jest też problem całego sektora finansowego, że jest niższa akceptacja ryzyka i oparcie na długu. W za finansowanie gospodarki w 80 proc. odpowiada sektor bankowy, w USA to jest koło 50 proc., reszta to rynek kapitałowy – zauważył prezes Montis Capital.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie