Nazywana „największym zagrożeniem cywilizacji” dla części środowiska biznesowego jest źródłem zysków i oszczędności. Trzeba nauczyć się żyć z AI - pisze Hubert Bigdowski w Nowym Przemyśle.
Rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji budzą z jednej strony nieufność i strach, a z drugiej nadzieję i ciekawość. Nowoczesne technologie, jak autonomiczne pojazdy czy kooperujące z człowiekiem roboty, niebawem zawitają do naszego życia codziennego. Czy mamy się czego obawiać?
Sztuczna inteligencja w rozlicznych zastosowaniach, modelowanie cyfrowe, wirtualna rzeczywistość, cyfrowy bliźniak i cyfrowa tożsamość, autonomiczne pojazdy i wszechobecne boty, uczenie maszynowe, wykorzystanie technologii blockchain, a ostatnio AI generatywna z bohaterem sezonu – ChatGPT. Świadomość faktycznego istnienia tych rozwiązań i ich potencjału w przemyśle czy usługach jest konieczna, żeby zrozumieć, jak zmienia się dzisiejszy świat.
Jeżeli mamy definiować szanse i zagrożenia płynące z dynamicznego rozwoju nowoczesnych technologii – zwłaszcza tych opartych na sztucznej inteligencji – musimy do tej niezwykle skomplikowanej dziedziny podejść odpowiedzialnie i z rozmysłem. Obserwacja bez uprzedzeń, rzetelna analiza zamiast euforycznego entuzjazmu zdają się tutaj kluczowe.
Sztuczna inteligencja wraz z autonomizacją procesów i czynności jednych zachwyca, innych przeraża, a jeszcze innych niepokoi. I każda z tych postaw znajduje swoje uzasadnienie, choć wszystkie bazują na ograniczeniu poznawczym, ponieważ wciąż operujemy w znacznej mierze na podstawie estymacji i hipotez dotyczących tego, jak sztuczna inteligencja wpłynie finalnie na nasze życie.
– Jednym z największych zagrożeń dla przyszłości cywilizacji jest sztuczna inteligencja – powiedział jakiś czas temu Elon Musk i ta wypowiedź biznesmena celebryty pozostaje najczęściej cytowanym uogólnieniem w dyskusji o AI. Cóż, ostrzeżenie daje do myślenia, bo prezentuje je założyciel jednej z najbardziej znanych technologicznych firm na świecie, której rozwiązania bazują m.in. na sztucznej inteligencji.
Ale przestroga Muska wymaga zdefiniowania potrzeb, jakie ta technologia ma zaspokoić. Przeciętny człowiek spogląda na sztuczną inteligencję nieufnie. Czy zabierze nam pracę? Czy ograniczy wolność, skoro będzie wiedziała więcej i analizowała szybciej? Jak sprawić, by inteligentna maszyna nie wymknęła się spod kontroli?
Biznes natomiast patrzy na AI z nadzieją, choć nie bez ostrożności. Czy usprawni pracę mojej firmy? Czy pomoże mi przygotować się na nieoczekiwane zdarzenia? Czy zmniejszy koszty działania, podnosząc jednocześnie wydajność? To z kolei pytania, jakie zadają menedżerowie i właściciele firm.
Analitycy banku Goldman Sachs szacują, że sztuczna inteligencja może w przyszłości zastąpić aż 300 milionów pełnoetatowych stanowisk. Najbardziej zagrożone wydają się zawody prawnicze, administracyjne, ale AI ma także zająć się dziennikarstwem i medycyną. W przypadku lekarzy znamienne jest to, że oprogramowanie AI „z marszu” zaliczyło amerykański egzamin medyczny, co w przypadku człowieka wymaga wielu lat nauki.
Niezwykle istotna jest wiedza, kompletne informacje o możliwościach technologii, a przede wszystkim możliwość wyboru. Jeżeli ktoś nie wyobraża sobie „współistnienia z robotem”, nie wolno wymuszać na nim zmiany nastawienia. O tym, że nowoczesne technologie to bowiem możliwość wyboru, a nie przymus, należy pamiętać, zachwycając się obrazami czy prostymi tekstami będącymi owocem pracy algorytmów AI.
Niewątpliwą gwiazdą ostatnich miesięcy na całym świecie stała się emanacja sztucznej inteligencji w jej funkcji generatywnej z gotowym narzędziem pod nazwą ChatGPT. Aplikacja ta służy m.in. do tworzenia odpowiedzi na pytania zadawane przez użytkownika. Potrafi też wykonać bardziej złożone zadania – może pisać teksty (wypracowania, a nawet wiersze) czy wykonywać działania matematyczne.
Jest jednak pewien haczyk. Aplikacja ChatGPT nie zna pojęcia prawdy. Podaje odpowiedzi, które są najbardziej popularne i prawdopodobne, ale niekoniecznie prawdziwe. A to powoduje, że informacji wygenerowanych przez sztuczną inteligencję nie można traktować bezkrytycznie.
Czy to oznacza, że ChatGPT pozostanie narzędziem do rozrywki? A może spowoduje spadek kreatywności u młodego pokolenia? Czy zachwyt nad tym rozwiązaniem wynika z jego nowoczesności, czy może ono faktycznie przynieść korzyści firmom i ludziom w codziennym życiu? Wreszcie – co z prawami autorskimi, co z prywatnością? We Włoszech wszczęto dochodzenie w sprawie możliwego naruszenia prywatności podczas gromadzenia danych przez program. Czy to ewenement, czy trwała zmiana w podejściu do tej technologii?
Eksperci z Instytutu Transportu Samochodowego prognozują, że autonomiczne samochody pojawią się na naszych drogach już pod koniec tej dekady. Jednak jak dotąd kierowcy nie zaufali inteligentnym pojazdom i trudno się dziwić. Dopóki nie upewnimy się, że ta technologia jest bezpieczna, dopóty nieufność będzie działała na jej niekorzyść i będzie ona postrzegana w kategoriach czystego futuryzmu.
Musimy odpowiedzieć na pytania: czy bardziej opłacalna (społecznie i ekonomicznie) jest eliminacja błędu ludzkiego (wciąż najczęstszej przyczyny wypadków) w zamian za ograniczoną elastyczność, jeżeli chodzi o reagowanie autopilota na nagłe zagrożenia na drodze? Czy autonomiczne pojazdy są odpowiedzą na nasze potrzeby? Czy to tylko kolejna fanaberia możnych tego świata? Gdzie kończy się zaspokajanie potrzeb, a zaczyna ich kreacja?
A może główną barierą rozwojową jest prawo, które w wielu przypadkach nie nadąża za rozwojem technologicznym? Może sama technologia nie jest jeszcze tak doskonała, by poradzić sobie z każdym potencjalnym scenariuszem drogowym?
Kolejnym szeroko komentowanym zagadnieniem jest wprowadzenie cyfrowej tożsamości, a raczej jej dalszy rozwój. Dziś tożsamość cyfrowa to elektroniczny sposób identyfikacji osoby za pomocą profilu zaufanego czy podpisu cyfrowego, co ułatwia załatwianie m.in. spraw urzędowych.
Jak będzie w kolejnych latach? Czy następnym etapem będzie ustalanie tożsamości za pomocą danych biometrycznych (skan oka, twarzy, odcisk palca)? Czy to konieczne, czy naprawdę pożądane? Czy wobec takiej identyfikacyjnej sprawności podporządkowanej wszechobecnemu monitoringowi, mamy szanse zachować prawo do jakiejkolwiek prywatności.
Obawy o to, czy weryfikacja tożsamości za pomocą danych biometrycznych nie spowoduje ograniczenia wolności lub też dostępu do niektórych usług, są w pewnej mierze uzasadnione. I właśnie dlatego trzeba na ten temat rozmawiać, nie demonizując go, ale jednocześnie nie patrząc ze ślepym uwielbieniem na rozwiązania cyfrowe, tylko dlatego, że są dla nas swego rodzaju novum.
Nie bez kozery na niniejszy tekst składają się pytania i dylematy – to punkt wyjścia do dyskusji, którą toczyli uczestnicy tegorocznej, 15. edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w ramach bardzo szerokiej ścieżki tematycznej „Digitalizacja i technologie” przedstawiając jak najszerszy i obiektywny obrazu najbardziej rozpalających wyobraźnię rozwiązań - tak, by ukazać zarówno ich potencjał, jak i ograniczenia i zagrożenia, jakie generują. A przede wszystkim uświadomić, jakie narzędzia mogą już za kilka lat determinować naszą codzienność.
Wiedza i świadomość to wszak warunek każdego odpowiedzialnego wyboru – w tym przypadku decyzji, czy w postrzeganiu sztucznej inteligencji dołączymy do grona entuzjastów czy sceptyków.
Tekst pochodzi z nr. 1/2023 Magazynu Gospodarczego Nowy Przemysł.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie