Polska musi określić strategię dla badań i rozwoju, a uczelnie mocniej zaangażować się w pracę na rzecz biznesu. Biznes musi wiedzieć, czego chce od nauki. A państwo  - poprawić prawo i wzmocnić wydatki badawczo-rozwojowe. Inaczej o skutecznej pracy nauki na rzecz gospodarki nie będzie mogło być mowy.

  • Współpraca nauki z biznesem wymaga zmiany nie tylko sposobu kształcenia i podejścia pracowników naukowych do gospodarki, ale i zaangażowania biznesu, wskazywali uczestnicy dyskusji "Nauka i gospodarka" podczas XVI Europejskiego Kongres Gospodarczego w Katowicach

  • Istnieją liczne bariery stojące na drodze do tej współpracy – Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) określił siedem podstawowych.

  • Polscy rektorzy - wspólnie z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego - pracują nad strategią dla uczelni, uwzględniającą potrzeby gospodarki.

Zobacz zapis sesji "Nauka i gospodarka" podczas XVI Europejskiego Kongres Gospodarczego w Katowicach:  

Nauka i gospodarka – pod takim m.in. hasłem dyskutowano na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach (między innymi, ponieważ kwestia współpracy nauki i biznesu wybrzmiewała podczas wielu innych paneli dyskusyjnych).

Tu jednak rozmowa toczyła się wyłącznie wokół tego, co zrobić, by współdziałanie nauki z biznesem stało się autentyczne (niejako systemowe, a nie wynikające z indywidualnych zdolności organizacyjnych poszczególnych pracowników uczelni wyższych) i przynosiło korzyści nie tylko biznesowi i gospodarce, ale również przyczyniało się do rozwoju uczelni.

Dyskusja na temat barier współpracy nauki z biznesem zgromadziła liczną publiczność (fot. PTWP/TK) Dyskusja na temat barier współpracy nauki z biznesem zgromadziła liczną publiczność (fot. PTWP/TK)

W jej trakcie padło wiele słów wskazujących na to, że możliwość takiej współpracy już istnieje, ale i tych wskazujących na bariery w komercjalizacji prac badawczych polskich naukowców.

Uniwersytet przedsiębiorczy wypiera uczelnie oparte na humboldtowskim modelu kształcenia

Prof. dr hab. Łukasz Sułkowski, prezydent Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej, mówił o tym, że uczelnie nie mogą już się rozwijać bez związku z gospodarką.

- Jeśli popatrzymy na misję akademicką, to mamy do czynienia z kreowaniem wiedzy, czyli z nauką, z transferem wiedzy, czyli z edukacją. W XX wieku rozwinęło się coś, co nazywamy trzecim strumieniem misji - tzn. współpracą z otoczeniem pozaakademickim. I jego kluczową częścią są właśnie wdrożenia, współpraca z biznesem – mówił.

Uniwersytet przedsiębiorczy to taka uczelnia, która - oprócz nauki i edukacji - stawia na wdrożenia, na współpracę z biznesem - tłumaczył prof. Łukasz Sułkowski. (fot. PTWP/TK). Uniwersytet przedsiębiorczy to taka uczelnia, która - oprócz nauki i edukacji - stawia na wdrożenia, na współpracę z biznesem - tłumaczył prof. Łukasz Sułkowski. (fot. PTWP/TK).

Obecnie zatem uczelnie typu humboldtowskiego przechodzą w kierunku formacji, która nazywana jest uniwersytetem przedsiębiorczym, czyli takim, który - oprócz nauki i edukacji - stawia na wdrożenia, na współpracę z biznesem.

Naukowiec podkreślił przy tym, że modelem, który najbardziej do niego przemawia, jest model podwójnej helisy, czyli rodzaj sprzężenia pomiędzy uczelniami, przedsiębiorstwami i władzami lokalnymi oraz centralnymi.

Dr Mariusz Filipek, pełnomocnik ds. deregulacji i dialogu gospodarczego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, wykładowca na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, zwrócił uwagę, że w Polsce nauka i biznes są ciągle oddalone od siebie, ponieważ przez lata nasze uczelnie kształciły przyszłych naukowców, a nie przedsiębiorców.

Ponadto przepisy nigdy nie ułatwiały współpracy szkół wyższych uczelni z biznesem - i nie ułatwiają. Żeby to zmienić, trzeba stworzyć odpowiednie regulacje i zachęty.

- Jeżeli nie będzie zachęt, nie będzie też pokazania praktycznego aspektu (współpracy nauki z biznesem - przyp. red.), to nadal będą trwać te dwa odrębne światy – mówił.

Według dr. Mariusza Filipka, przedstawiciela MRiT, przepisy polskie nigdy nie sprzyjały współpracy nauki z biznesem... Trzeba to zmienić! (fot. PTWP/TK) Według dr. Mariusza Filipka, przedstawiciela MRiT, przepisy polskie nigdy nie sprzyjały współpracy nauki z biznesem... Trzeba to zmienić! (fot. PTWP/TK)

Współczesne uczelnie muszą nie tylko kształcić dla gospodarki, ale z myślą o niej prowadzić badania rozwojowe

Według dr. Mariusza Lekstona, prorektora ds. organizacyjno-prawnych i polityki kadrowej w Akademii Humanitas, kształcenie musi być ukierunkowane na współpracę ze środowiskiem zewnętrznym - z biznesem, z administracją.  

- To nie jest tylko kwestia konieczności wynikającej ze świadomości, ale to też konieczność wynikająca z przepisów prawa – stwierdził.

Tego od uczelni wymaga już Polska Komisja Akredytacyjna.

Naukowiec wskazał też, że obecnie kształcenie powinno opierać się na trzech filarach, które sprowadzają się do odpowiedzi na trzy pytania, co, kto i jak ma kształcić. Dlatego dobrze jest, kiedy:  

  • program kształcenia jest konsultowany ze środowiskiem zewnętrznym – biznesem lub organem administracji publicznej;
  • w procesie kształcenia uczestniczą nie tylko nauczyciele akademiccy, ale i specjaliści z zewnątrz, którzy dzielą się swoją wiedzą praktyczną;
  • kształcenie odbywa się poprzez rozmaite kazusy prawne czy case'y ekonomiczne, a więc ukazywanie praktycznych przykładów, wynikających z rozwoju społecznego, technologicznego.

Kształcenie musi być ukierunkowane na współpracę z biznesem i administracją publiczną - podkreślał prof. Mariusz Lekston (fot. PTWP/TK) Kształcenie musi być ukierunkowane na współpracę z biznesem i administracją publiczną - podkreślał prof. Mariusz Lekston (fot. PTWP/TK)

Zdaniem prof. dr. hab. Marii Mrówczyńskiej, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jej resort tak właśnie do tych spraw podchodzi.

- Mamy obowiązek przy powoływaniu nowych kierunków, identyfikacji potrzeb rynku pracy i potwierdzenie tego listami interwencyjnymi czy umowami - mówiła.  

Według niej obecnie współpracy nauki i biznesu służą również:

  • studia o profilu praktycznym, gdzie przedsiębiorcy włączają się do prowadzenia zajęć;
  • studia dualne;
  • programy, które pozwalają na utworzenie nowych kierunków kształcenia. - W przypadku naszej agencji wykonawczej, jaką pozostaje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, jeden projekt (kształcenie dla potrzeb gospodarki) jest w tej chwili w ocenie; tam alokacja środków to 500 mln zł - na tworzenie kierunków studiów tak, aby odpowiadały one na zapotrzebowanie gospodarki. Drugi program kształcenia dla branż kluczowych został rozstrzygnięty. 23 projekty uzyskały dofinansowanie w kwocie 200 mln zł – wyliczała;
  • kierunki zamawiane, które funkcjonują od lat i są identyfikowane na podstawie tego, co się dzieje w gospodarce.

Przedstawicielka MNiSW podkreśliła też znaczenie programu doktoratu wdrożeniowego.

- W tej chwili prowadzimy jego siódmą edycję. W sumie w czteroletnich studiach uczestniczyło 1800 doktorantów wdrożeniowych. W tym roku też już jest rozpisany konkurs – podkreśliła.

Według prof. Marii Mrówczyńskiej z MNiSW obecnie NCBR dysponuje środkami na tworzenie kierunków studiów tak, aby odpowiadały one na zapotrzebowanie gospodarki (fot. PTWP/TK) Według prof. Marii Mrówczyńskiej z MNiSW obecnie NCBR dysponuje środkami na tworzenie kierunków studiów tak, aby odpowiadały one na zapotrzebowanie gospodarki (fot. PTWP/TK)

Prof. dr hab. inż. Arkadiusz Mężyk, rektor Politechniki Śląskiej, zwrócił z kolei uwagę, że dzisiaj uczelnie powinny w procesie kształcenia stosować metody rozwijające kompetencje miękkie studentów.

- Musimy tych naszych przyszłych absolwentów nauczyć podejmowania decyzji i decydowanie o swojej ścieżce kariery, żeby potrafili zrozumieć otoczenie i implementować wiedzę – stwierdził.

Komercjalizacja projektów innowacyjnych w Polsce nie jest łatwym zadaniem

Można odnieść wrażenie, że gdy chodzi o współpracę nauki z gospodarką, wszystko jest na dobrej drodze... Niestety, tak nie jest – w dalszym ciągu komercjalizacja wyników badań, projektów innowacyjnych budzi wiele zastrzeżeń i pozostawia wiele do życzenia. Dlaczego?  

Według prof. Arkadiusza Mężyka przede wszystkim dlatego, że w Polsce komercjalizacja efektów badań jest niezmiernie trudna, szczególnie dla tych, którzy robią to pierwszy raz. Bo - w przeciwieństwie do np. Danii, gdzie wszystko można sfinansować w jednej agencji - u nas trzeba znać całe środowisko z tym związane.

- Część agencji jest w jednym ministerstwie, część w innym... Tu są programy takie, tam zaś inne...  – tłumaczył.

Dlatego istotne jest tworzenie ekosystemu innowacji w uczelniach. Konieczne jest odpowiednie kształcenie studentów i angażowanie pracowników w staże przemysłowe - tak, żeby rozumieli środowisko biznesowe i byli przygotowani do współpracy z nim.

- Ustawa - prawo o szkolnictwie wyższym i nauce - zdefiniowała odpowiednie narzędzia: uczelnie mogą tworzyć spółki celowe do komercjalizacji pośredniej i bezpośredniej, takie jak centra transferu technologii, akademickie inkubatory przedsiębiorczości. A zatem są narzędzia, ale teraz potrzebne są kompetencje – mówił.

Innym ważnym elementem stał się sposób finansowania komercjalizacji projektów.

- Uczelnia nie ma takich mechanizmów, by finansować komercjalizację, szczególnie uczelnia publiczna. Ustawa o dyscyplinie finansów publicznych powoduje, że jest dosyć trudno operować środkami, tym bardziej że przejście przez tę "dolinę śmierci" jest bardzo ryzykowne i procent sukcesu jest niewielki – mówił prof. Mężyk.

Z tego względu należy się skupić na dobrej współpracy i budowaniu relacji zaufania pomiędzy nauką i biznesem.

Zdaniem Michała Chomczyka z NCBR uczelnie wnioskujące o dofinansowanie projektów badawczych często nie wiedzą, jakie korzyści mają one przynieść gospodarce i samej uczelni (fot. PTWP/TK) Zdaniem Michała Chomczyka z NCBR uczelnie wnioskujące o dofinansowanie projektów badawczych często nie wiedzą, jakie korzyści mają one przynieść gospodarce i samej uczelni (fot. PTWP/TK)

Michał Chomczyk, zastęca dyrektora Działu Zarządzania Strategicznego w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, zwrócił uwagę, że w przeznaczonych do komercjalizacji projektach naukowo-badawczych, które trafiają do NCBR w formie wniosków o sfinansowanie, brakuje informacji, która by określała grupę docelową i to, jakie jej potrzeby zaspokoi ten produkt po wspomnianej komercjalizacji.

Wskazał też, że kiedy już dochodzi do komercjalizacji, to uczelnie nie bardzo wiedzą, jak zabezpieczać swoje interesy. Nie wiedzą, jakie powinny płynąć dla nich korzyści, kiedy projekt wyjdzie świetnie.

EBI określił najważniejsze bariery współpracy nauki z biznesem w Polsce

Paulina Brzezicka, przedstawicielka Europejskiego Banku Inwestycyjnego, ujawniła wyniki badania EBI, wykonanego na zlecenie Polskiego Funduszu Rozwoju na temat przyczyn tak słabej współpracy nauki z biznesem w Polsce.

Brak narodowej strategii badań i rozwoju to - zdaniem Pauliny Brzezickiej z EBI - jedna z głównych barier współpracy nauki i biznesu (fot. PTWP/TK) Brak narodowej strategii badań i rozwoju to - zdaniem Pauliny Brzezickiej z EBI - jedna z głównych barier współpracy nauki i biznesu (fot. PTWP/TK)

Jako siedem głównych przyczyn wymieniła:

  • brak narodowej strategii badań i rozwoju (R+B). - W innych krajach jest ona rozpisana na 5, 10 lat i wiadomo, w jakie sektory i w co inwestować - mówiła;
  • brak standardów komercjalizacji projektów innowacyjnych, co powoduje, że naukowcy pracujący na uniwersytetach nie wiedzą, jak przeprowadzić komercjalizację projektu i często z niej rezygnują;
  • niedostateczną liczbę badań i środków przeznaczonych na badania i rozwój. – Jeśli nie ma badań, to nie ma co komercjalizować... W Polsce jest tylko kilka sektorów, w których prowadzone są badania. To za mało! – mówiła;
  • prawo, które powoduje, że istnieje ryzyko reputacyjne dla rektora i osób partycypujących w komercjalizacji projektu;
  • komercjalizację, która nie jest wyznacznikiem oceny uniwersytetów (tu liczą się w dalszym ciągu liczą się granty, patenty i publikacje);
  • tradycyjne (w dalszym ciągu) podejście do edukacji i kierunków studiów oraz
  • naukowców, którzy nie myślą o wynikach swoich badań w kontekście komercjalizacji.

Zauważyła przy tym, że z wypowiedzi przedstawicieli nauki wynika, że obecnie zarówno te nowoczesne metody kształcenia, jak i podejście naukowców się zmienia, co dowodzi, że są powody do nadziei.

Poza tym... Polska pod względem barier nie jest wyjątkowa, czego dowodem to, że tego typu raporty EBi napisało dla kilku innych krajów. Wskazała również, że EBI ma wiele metod, które mogą przyspieszyć proces zmian.

- Proponujemy kilka potencjalnych rozwiązań, w tym finansowych. Można też się przyjrzeć gwarancjom na kredyty - udzielanym przedsiębiorcom, którzy chcą komercjalizować swoje projekty, albo też na dalszą naukę – wyliczała.

- Obecnie widać wiele okazji do rozwijania współpracy z biznesem i komercjalizacji badań - mówiła Eliza Kruczkowska, dyrektor ds. rozwoju innowacji w Polskim Funduszu Rozwoju (fot. PTWP/TK)

Eliza Kruczkowska, dyrektor ds. rozwoju innowacji w Polskim Funduszu Rozwoju, zwróciła uwagę, że co prawda jest wiele spraw do poprawy, ale obecnie widać też wiele okazji do rozwijania współpracy z biznesem i komercjalizacji badań.

- Oprócz tego, że współpracujemy z funduszami wizji, współpracujemy również m.in. z NATO... Widzimy nowy trend na przedsiębiorstwa podwójnego zastosowania. NATO stworzyło własny fundusz inwestycyjny i szuka cały czas pomysłów, w które może inwestować. Rozpoczęło również program akceleracyjny dla młodych przedsiębiorców – mówiła.

PFR był odpowiedzialny za promocję tej działalności i z Polski spłynęło najwięcej aplikacji z całej Europy - 70, ale przeszła tylko jedna: spółki naukowców z Politechniki Gdańskiej, którzy pracują nad inteligentnymi antenami.

- Mamy naukowców... Trzeba się tylko zastanowić, dlaczego z tych 70 aplikacji tylko jedna spółka odniosła sukces – wskazywała. - Trzeba poukładać te klocki, wesprzeć się pieniędzmi europejskimi - i nie zalewać po prostu nimi rynku, bo to też jest wielkie zagrożenie. Mądrze je zainwestować – podsumowała.

Odnosząc się do badania EBI, Eliza Kruczkowska zwróciła uwagę, że ich zlecenie było wynikiem obserwacji, iż nawet fundusze inwestycyjne, które dostały środki od PFR (a było ich ponad 70), bardzo oszczędnie współpracowały z uczelniami, czyli tak naprawdę finansowały głównie projekty start-upowe; stąd próba zastanowienia się, jakie instrumenty finansowe w Polsce stworzyć, żeby wzmocnić tech-transfer z nauki do biznesu.

Państwo musi wspierać prace badawczo-rozwojowe, bez tego włoskie uczelnie też sobie nie radzą

Z wnioskami EBI niby wszyscy się zgodzili, ale wskazane bariery wzbudziły ożywioną dyskusję. 

Prof. Łukasz Sułkowski stwierdził, że nie ma jednego dobrego rozwiązania dla współpracy nauki z biznesem; nie mamy do czynienia z świętym graalem komercjalizacji, ale z wieloma politykami publicznymi, które mogą być ciekawymi rozwiązaniami dobrych praktyk na różnych poziomach - państwa, uczelni, a nawet mikrorozwiązań. Ważne jest zatem , żeby je zbierać, selekcjonować i wykorzystywać.

Akcentował przy tym, że bardzo dobrą drogą uczenia się jest sięganie po rozwiązania z Unii, bo przykłady ze Stanów Zjednoczonych są zbyt odległe systemowo, by je stosować.

Na tle tej konkluzji warto odnotować słowa dyrektor zarządzającej Uniwersytetu Vita-Salute San Raffaele w Mediolanie. Anna Flavia D'Amelio - na pytanie, jak Włosi doprowadzili do dobrej współpracy nauki z biznesem odpowiedziała tak:

- Mamy również dużo problemów, by połączyć naukę i biznes we Włoszech... Zawsze podchodzimy do tych procesów liniowo, zaczynając od uniwersytetu, a następnie zastanawiamy się, w jaki sposób przejść na rynek.  

- Uczelnie muszą wiedzieć, co jest potrzebne gospodarce, a biznes, inwestując w badania, nie powinien oczekiwać szybkiego zysku - mówiła Anna Flavia D'Amelio (fot. PTWP/TK)

Jej zdaniem problem braku współpracy nauki z biznesem polega na tym, że ich przedstawiciele inaczej patrzą na świat, mają inne cele, posługują się innymi językami. Najważniejsze jest poznanie się.

- Uczelnie muszą wiedzieć, co jest potrzebne na zewnątrz, ale - z drugiej strony - zewnętrzni inwestorzy też nie powinni myśleć o inwestycji w badania tylko w perspektywie 5-7 lat i oczekiwać zwrotu – mówiła.

Podkreśliła też, że to, co jest potrzebne do współpracy, to rozmowy z zarówno z samorządem, uczelnią, jak i biznesem - tak, by rozumieć proces całościowy i końcowy. W związku z tym uczelnie muszą zatrudniać ludzi z przedsiębiorczym podejściem bo właśnie od menedżerów bardzo dużo zależy.

Istotna jest też konieczność wsparcia finansowego uczelni przez państwo, bo bez tego niewiele są one w stanie zrobić.

- Jesteśmy instytutem, który odnosi duże sukcesy, ale martwię się o przyszłość, bo brakuje nam strategii narodowej – mówiła Anna Flavia D'Amelio. - Jesteśmy w stanie wykonywać transfer technologii, w tym momencie brakuje nam natomiast finansowania badań podstawowych. I to jest coś, co musi leżeć u podstaw strategii, bo bez badań nie ma miejsca dla ich transferu.

Gospodarka musi zrozumieć ograniczenia, które ciążą na uczelniach publicznych

Prof. Sułkowski, odnosząc się do barier określonych w raporcie EBI, wskazał również, że w polskim świecie akademickim bardzo słabo działają mechanizmy oceny i motywowania, skalibrowane na współpracę z biznesem. 

Wiceminister Maria Mrówczyńska zauważyła, że brak współpracy nie wynika wyłącznie z winy uczelni i instytutów badawczo-rozwojowych, ale i z samej postawy biznesu, który ma duże oczekiwania, lecz niechętnie naukę wspiera ze względu na procedury i koszty.  

- Mamy duży potencjał, ale musi być chęć wykorzystania tego potencjału i zmierzenia się z takimi ograniczeniami, jakie są na uczelniach - takimi, które trudno wyeliminować, bo jesteśmy w systemie finansów publicznych... U nas pewne procesy trwają i muszą trwać – stwierdziła.

Trwają prace nad strategią kraju dla badań i rozwoju

Prof. Arkadiusz Mężyk zaś podkreślił, że wskazane przez przedstawicielkę EBI bariery są znane - i obecnie Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, której jest przewodniczącym, razem z MNiSW pracują nad uelastycznieniem procedur i procesów, ponieważ owych barier nie da się tak po prostu znieść...

Obecnie uczelnie nie są oceniane za komercjalizację projektów badawczych, ale - zdaniem prof. Arkadiusza Mężyka - już niedługo to się zmieni (fot. PTWP/TK) Obecnie uczelnie nie są oceniane za komercjalizację projektów badawczych, ale - zdaniem prof. Arkadiusza Mężyka - już niedługo to się zmieni (fot. PTWP/TK)

- Obecnie KRASP prowadzi z ministerstwem rozmowy na temat dokumentu strategicznego, czyli polityki naukowej państwa. Taki dokument powstał i w tej chwili trwa ocena jego spodziewanego funkcjonowania, a zatem jest możliwość modyfikacji tego dokumentu – mówił.

Zgodził się z twierdzeniem, że aby komercjalizować, trzeba być zmotywowanym systemem ewaluacji, a w tej chwili jest on całkowicie demotywujący. Liczą się tylko publikacje, na których uczelnie przede wszystkim się skupiają. 

W jego ocenie obecnie szkoły wyższe działają na poziomie gotowości technologicznej od 1 do 4. Jeżeli miałyby komercjalizować wyniki badań, to powinny dojść do poziomu 6, a najlepiej 9... Ale to wymaga mnóstwa czasu, poświęcenia się całemu temu procesowi. Tymczasem nie jest to możliwe, bo nie mamy ani takich kompetencji, ani potrzeb.

- System musi być spójny - powinny być jednostki, które prowadzą badania podstawowe, stosowane i te, które je później wdrażają. To wtedy najlepiej funkcjonuje... Częścią pośrednią miała być Sieć Badawcza Łukasiewicz albo ośrodki badawczo-wdrożeniowe, które dochodzą do poziomu 9, więc tu przede wszystkim dyskutujemy nad sposobem ewaluacji jednostek: w jaki sposób odejść od tych punktów i wyników efektów publikacji w czasopismach naukowych – powiedział.

Podkreślił przy tym, że - patrząc na efekty publikacji we wspomnianych czasopismach naukowych - polskie uczelnie wcale tak źle nie wyglądają, jeśli się weźmie pod uwagę, że w 2024 r. nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe wyniosą tylko 1,1 proc. PKB.

- Jeszcze kilka lat temu było 1,32 proc., a my dążymy do 3 proc., a te kraje, o których mówimy, zaawansowane technologicznie, mają między 2 i 3. Zobaczmy, za jakie pieniądze my te badania wykonujemy... I jeszcze jaki jest system motywacyjny do tego wszystkiego... – podsumował.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie